Lewandowski wraca. Cztery mecze i sześć goli. Jakie szansę na rekord?

24.04.2021

Do meczu Polska-Andora wydawało się, że rekord Gerda Mullera będzie w końcówce sezonu formalnością. Robert Lewandowski potrzebował sześciu goli w ośmiu meczach. Dla wielu napastników to byłaby spora bariera, ale Lewy strzelający 1,4 gola/mecz nie powinien mieć z tym kłopotu. Tyle że sytuacja mocno się zmieniła. Kapitan reprezentacji Polski dopiero dzisiaj wraca na boisko i musi szybko zacząć strzelać.

Po cichu liczyliśmy, że Robert Lewandowski zagra już we wtorek z Bayerem Leverkusen. Niestety, również to spotkanie go ominęło. Wobec tego zostają cztery spotkania na zdobycie sześciu bramek.

Moim zdaniem Robert Lewandowski w dalszym ciągu jest w stanie pobić rekord Gerda Muellera. Potrzebuje sześciu bramek w czterech spotkaniach. Do zrobienia. Lewy co prawda będzie bez rytmu meczowego, ale z drugiej strony jest w pełni wypoczęty, przygotowany i żądny bramek od samego początku (…) Ponadto po rozstrzygnięciu losów mistrzostwa, koledzy z pewnością pomogą naszemu rodakowi w pobiciu rekordu. Osiągnięcie to jest absolutnie w zasięgu Polaka – rozpoczyna Gabriel Stach z serwisu dieroten.pl

Najpierw trzeba ustalić kilka faktów.

Sytuacja w tabeli… niesprzyjająca

Dwie wpadki RB Lipska sprawiły, że Bayernowi wystarczą dwa punkty w ostatnich czterech kolejkach. Umówmy się, dawno jest po wszystkim. Oficjalna koronacja nastąpi zapewne już w sobotę, po meczu z Mainz.

To akurat minus. Inaczej się gra z myślą, że ktoś nas goni, a inaczej, gdy na szyjach wiszą złote medale, a do klubowej gabloty trafiła kolejna mistrzowska patera. Ale tutaj z ratunkiem trafia się… terminarz.

Odpoczynek po zabawie

Po spotkaniu w Moguncji, Bayern czekają dwa tygodnie przerwy przed starciem z Borussią Moenchengladbach. Dlatego spokojnie monachijczycy mogą się wybawić po ewentualnym przyklepaniu tytułu. Później Bayern uda się na wyprawę pod granicę ze Szwajcarią do Fryburga. Na koniec u siebie przyjmie Augsburg. Pod tym względem terminarz niezły. Zwłaszcza patrząc na to, o co grają rywale Die Roten.

– Mainz: 13. miejsce i 5 punktów przewagi nad strefą barażową oraz zaległy mecz z Herthą
– Gladbach: 7. miejsce i 4 punkty straty do Bayeru Leverkusen, a więc do europejskich pucharów. Mogą do nich awansowac także z obecnego położenia, jeśli Puchar Niemiec wygra Borussia Dortmund lub RB Lipsk
– Freiburg: 9. miejsce i 7 punktów straty do Bayeru oraz 3 do Gladbach
– Augsburg: 12. miejsce i… bez realnego zagrożenia spadkiem oraz pucharami

Krótko mówiąc w większości nie będą to ekipy, które będą się zabijać w walce o swoje cele. Oczywiście sama nazwa Bayern motywuje w Niemczech, jak Real i Barcelona w Hiszpanii, ale to już plus.

Patent na rywali?

Szkoda, że Lewandowskiego ominęło spotkanie z Wolfsburgiem, bo to jego ulubiony rywal – 24 gole. Ale przed nim kilku innych, którym także często strzelał. Sumując wszystkie rozgrywki wygląda to tak:

– Mainz: 17 wygranych, 2 remisy i 1 porażka. Lewandowski strzelił 18 goli w 20. meczach, średnia: 0,9/mecz
– Gladbach: 6-2-9, 5 goli w 17. meczach, średnia: 0,29/mecz
– Freiburg: 14-2-1, 18 goli w 17. meczach, średnia: 1,06/mecz
– Augsburg: 12-3-1, 20 goli w 16. meczach, średnia: 1,25/mecz

Zdecydowanie najgorszy bilans przeciwko Borussii Moenchengladbach. Nawet nie chodzi o strzelane gole, bo pod tym względem to zdecydowanie najgorsze liczby przeciwko konkretnemu rywalowi. Gladbach należy do szerokiej czołówki, ale porównując to, jak sobie radzi przeciwko Borussii Dortmund, RB Lipskowi czy Bayerowi Leverkusen to przepaść. Zresztą często jego zespół – czy to było BVB czy Bayern – miał kłopoty z wygrywaniem. Najlepszym przykładem jest fakt, że wygrał z nimi ledwie 1/3 rozegranych meczów.

360 minut prawdy

Koronę króla strzelców Lewandowski już zdobył we wszystkich rozgrywkach klubowych, jakich grał. Poza tym, co roku jest bitym faworytem do tego tytułu w Bundeslidze. Szansę także jeszcze będzie miał, przynajmniej kilka razy, w Lidze Mistrzów. Trudniej będzie o te osiągnięcia w piłce reprezentacyjnej, ale nie ma wątpliwości, że rekord Gerda Mullera jest najtrudniejszy do pobicia. To nie tylko idealna forma strzelecka na przestrzeni całego sezonu. Elementów potrzebnych do wejścia na poziom 41. goli w sezonie jest mnóstwo.

Jednym z nich jest… zdrowie. Do marcowego meczu z Andorą dopisywało. Przecież dla Bayernu rozegrał 25 na 26 możliwych meczów i odpoczywał tylko przeciwko Kolonii. Raz rozpoczął na ławce i skończyło się to katastrofą w Sinsheim – 1:4 z Hoffenheim. Poza tym 24 mecze od pierwszej minuty i tylko trzy „puste przeloty”. Zresztą byłoby ich mniej, gdyby nie Rune Jarstein z Herthy Berlin. Golkiper stołecznej ekipy jako jedyny zatrzymał rzut karny Lewandowskiego w tym sezonie i szósty w historii.

Trudniejszy sezon na plus!

Ponadto potrzebne jest szczęście pod względem wyników zespołu. Można to zrozumieć na wiele sposobów. Paradoks polega na tym, że im gorzej Bayern sobie radzi na wielu płaszczyznach, tym lepiej dla bicia takich rekordów. Gdy Bayern gra na trzech, albo i więcej, frontach, wówczas dochodzi do częstszych rotacji. Zwłaszcza mowa o sezonie, który rozpoczął się bez okresu przygotowawczego. Robert Lewandowski i spółka szybko odpadli z Pucharu Niemiec, po kompromitacji z Holstein Kiel. Dzięki temu być może uniknęli dodatkowych czterech meczów. Z kolei koniec Ligi Mistrzów w 1/4 finału to minus, maksymalnie, trzy spotkania w sezonie.

Poza tym Bayern dość późno zapewni sobie mistrzostwo. Bywało, że robił to jeszcze w marcu! Wtedy może wkraść się w zespół trochę rozluźnienia. Owszem mówimy o profesjonalistach i ambitnych piłkarzach. Z drugiej strony są rezerwowi, którzy także chcą grać i Hansi Flick miałby pretekst, żeby dać im szansę. Zwłaszcza że na Saebener Strasse może wpływać wiele próśb od selekcjonerów kolejnych reprezentacji o oszczędzanie ich gwiazd w kontekście Euro.

***

Lewandowski strzela średnio 1,4 gola w każdym meczu tego sezonu Bundesligi. Według tego powinien trafić 5 lub 6 razy w ostatnich czterech kolejkach. Jeśli uda się nawiązać do średniej względem czasu gry, bliżej powinno być do tej drugiej, upragnionej cyfry. Lewemu zdobycie każdej bramki zabiera średnio 60 minut, a że przed nim 360 minut w sezonie, to matematyka jest bardzo prosta.

Jeśli Lewandowski wróci w pełni formy, będzie jeden z najważniejszych wyścigów z czasem w nowożytnej historii futbolu. Przesadzamy? Przebicie takiego rekordu to może naprawdę gigantyczne osiągnięcie. Nie tylko na miarę korony króla strzelców we wszystkich rozgrywkach, ale także tytułu najlepszego piłkarza świata za rok 2020.

Symboliczne jest to, że Lewandowski do gry wraca w szczególnym dniu dla siebie, 24 kwietnia. Dokładnie osiem lat temu ustrzelił poker przeciwko Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. Powtórka dzisiaj? Z miłą chęcią!