Młodzieżowiec na wagę złota #50: Pierwszoligowcy na start

30.07.2021

W ubiegłym tygodniu Ekstraklasa, teraz czas na kolejny poziom rozgrywkowy. Najbliższy weekend to start pierwszoligowych rozgrywek. Wybraliśmy nasze TOP5 młodzieżowców, którym będziemy się przyglądać. Aż trzech z nich to wypożyczenia!

Radosław Gołębiowski(Widzew Łódź)

Może nie był to najgłośniejszy z transferów Widzewa, ale powinien być solidnym wzmocnieniem. W ubiegłym sezonie był czołową postacią Skry Częstochowa, która przez większość sezonu grała bardzo efektowną piłkę. Trener Marek Gołębiewski wielokrotnie podkreślał zasługi tego młodzieżowca dla zespołu. Dużym atutem Gołębiowskiego jest uniwersalność. Przez dużą część sezonu biegał z „10” na plecach po lewej obronie. Docelowo jednak jego pozycją jest właśnie miejsce tuż za plecami napastnika. Wcale jednak nie musi grać na „dyszce”, gdyż równie dobrze wystąpi na skrzydle czy po prostu jako środkowy pomocnik. Dla Janusza Niedźwiedzia to może być bardzo cenny skarb. Tym bardziej, że w taktyce byłego trenera Górnika Polkowice skrzydłowi schodzili często do środka.

Krzysztof Bąkowski(Stomil Olsztyn)

Bartosz Mrozek i Miłosz Mleczko wrócili z wypożyczeń do Lecha Poznań, a teraz czas na Krzysztofa Bąkowskiego. Zanim dobry sezon w drugoligowych rezerwach, ale czas spróbować sił poza domem i na wyższym poziomie. Wydaje się, że ten 18-latek jest coraz bliżej tego, by przebić się do składu pierwszego zespołu Kolejorza. Tym bardziej że ani Mickey van der Haart, ani Filip Bednarek nie gwarantują wysokiego poziomu. Być może udane wypożyczenie w Olsztynie dałoby taką przepustkę.

Ogromną zaletą Bąkowskiego jest gra nogami. Czasami na pograniczu sporego ryzyka, ale pewność siebie i umiejętności techniczne robią wrażenie w kontekście młodego golkipera.

Nikodem Sujecki(Skra Częstochowa)

Kolejny z bramkarzy i kolejne wypożyczenie. Tym razem mowa o piłkarzu Pogoni Szczecin. Rówieśnik Bąkowskiego w ubiegłym sezonie był jego rywalem ligowym. Wówczas jednak Sujecki bronił barw Olimpii Grudziądz. Drużyna z kujawsko-pomorskiego spadła do III ligi, ale trudno winić o to właśnie Sujeckiego. Zanim 32 mecze na poziomie drugiej ligi i bardzo dobre przetarcie przed awansem wyżej.

Po raz kolejny potwierdza się, że Pogoń Szczecin już korzysta ze swoich wychowanków. Oczywiście, że wszyscy są w cieniu Kacpra Kozłowskiego, jednak już niedługo być może Sujecki dołączy do pierwszego zespołu. Zresztą obaj w 2018 roku ruszyli na treningi do Bayeru Leverkusen, na zaproszenie niemieckiego klubu. W Szczecinie oczywiście nadal numerem jeden jest Dante Stipica. Niemniej jednak Sujecki, który pokazałby się z dobrej strony w I lidze miałby szansę na angaż jeszcze wyżej!

Filip Balcewicz(Miedź Legnica)

Skoro zaczęliśmy temat Pogoni, to właśnie kolejny wychowanek Portowców będzie grał w innym klubie. Różnica jest jednak taka, że Balcewicz odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. To jeden z członków złotego pokolenia rocznika 2003 w Pogoni Szczecin. Ostatecznie doczekał się debiutu w pierwszym zespole, gdy wszedł w końcówce pucharowego meczu z Podhalem Nowy Targ. Na tym jego dorobek zakończony.

Wiele mówiło się o tym, że Balcewicz miał i ma ogromny talent. Jednak jego sporym kłopotem jest koncentracja. To właśnie ona sprawiała popełnianie prostych błędów. Są defensorzy, którzy mają szczęście i te błędy nie prowadzą do utraty goli, a w jego przypadku już tak różowo nie było. Właśnie to miało powodować brak szans dla niego od trenera Kosty Runjaicia. Być może w Legnicy się rozwinie. W końcu jego transfer można nieco porównać do Wiktora Pleśnierowicza. Z niego zrezygnował Lech Poznań, a po grze na Dolnym Śląsku młody defensor załapał się do ekstraklasowej Warty Poznań.

Filip Szymczak(GKS Katowice)

Najpierw numer dwa i kontuzja. Później już jako numer trzy i niewielkie szansę na regularną grę. Wobec przyjścia Artura Sobiecha, Filip Szymczak nie mógł zostać w Poznaniu. Lech wypożyczył do go GKS-u Katowice. To popularny kierunek wśród poznańskiej młodzieży. Byli tam Tymoteusz Puchacz i Kamil Jóźwiak. Raczej na rozwój swoich karier nie mogą narzekać.

19-latek potrzebuje regularnego grania i strzelania. Ubiegły sezon rozpoczął od goli w PP i Lidze Europy. Na kolejne czekał do 10 kwietnia, gdy ustrzelił hat-tricka w Grudziądzu. Ewidentnie potrzebuje zostać numerem jeden w ataku, strzelić kilkanaście goli i spróbować sił na dobre w Ekstraklasie. Czy to ten przełomowy sezon? Całkiem możliwe.