Kiepski finał eliminacji. Polska – Węgry 1:2

15.11.2021

W swoim ostatnim meczu eliminacji do mistrzostw świata w grupie I, Polska przegrała z Węgrami 1:2. Polacy już wcześniej zapewnili sobie udział w barażach do mundialu w Katarze, ale porażka w poniedziałkowym meczu może sprawić, że w ostatniej fazie kwalifikacji do mistrzostw trafią na trudniejszego rywala.

Przewaga Polaków, bramka Węgrów

Początkowe minuty spotkania w Warszawie toczyły się głównie w środku pola. Polacy zdecydowanie przeważali w posiadaniu piłki, jednak nie przełożyło się to na groźniejsze sytuacje.

Od pierwszego gwizdka arbitra bardzo aktywny po prawej stronie boiska był Matty Cash, przez którego przechodziło sporo akcji biało-czerwonych. Węgrzy skupiali się zwłaszcza na przerywaniu gry niekoniecznie w czysty sposób, przez co często była ona zatrzymywana przez sędziego.

Po raz pierwszy gorąco w polu karnym Węgrów zrobiło się w 19. minucie spotkania, gdy po dograniu piłki przez Krzysztofa Piątka bramkarz gości minął się z futbolówką, jednak ostatecznie nie zdołał jej sięgnąć podążający za akcją Jan Bednarek, a później nie udało się to także Karolowi Świderskiemu.

W 37. minucie spotkania dosyć niespodziewanie na prowadzeni wyszli goście. Po zagraniu z rzutu wolnego niedokładnie interweniował Tymoteusz Puchacz, który w efekcie przedłużył podanie rywala, piłka spadła na głowę Andrasa Schafera, po strzale którego futbolówka wpadła do bramki między nogami zdezorientowanego obrotem sytuacji Wojciecha Szczęsnego.

Polacy próbowali jeszcze przed przerwą skonstruować jakaś groźną akcję, która dałaby wyrównującego gola, jednak nie przyniosło to żadnych efektów i pierwsza część spotkania w Warszawie zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Węgrów. W 41. minucie gry żółtą kartkę zobaczył ponadto Mateusz Klich, przez co wyeliminował się z pierwszego meczu w barażach.

Zabójczy cios

Na placu gry od początku drugiej połowy meczu zameldowali się Piotr Zieliński, który zastąpił Jakuba Modera oraz Kamil Jóźwiak, który zmienił Matty’ego Casha.

Biało-czerwoni wraz z gwizdkiem rozpoczynającym drugą część gry szybko ruszyli do odrabiania strat, ale długo nie przynosiło to efektu. Wszystko zmieniło się w 61. minucie spotkania, gdy wyrównującego gola zdobył Karol Świderski.

Piłkę z rzutu rożnego dogrywał Piotr Zieliński, w zamieszaniu w polu karnym trafiła ona na głowę napastnika PAOK-u, a Karol Świderski celnym strzałem głową skierował ją do bramki nad zawodnikami gości.

Po zdobyciu bramki na 1:1 Polacy starali się mocniej zdominować Węgrów, by wyjść na prowadzenie, ale niestety nie przełożyło się to na groźne sytuacje. Taką stworzyli za to goście, którzy w 80. minucie meczu wyszli na prowadzenie po składnej akcji wykończonej przez Daniela Gazdaga, który silnym i precyzyjnym strzałem nie dał Wojciechowi Szczęsnemu żadnych szans na udaną interwencję.

Druga bramka Węgrów okazała się zabójczym ciosem, gdyż Polacy nie byli już w stanie odpowiedzieć w dalszej części gry na ich gola wyrównującym trafieniem.

Z przebiegu całego meczu, mając w perspektywie baraże, niepokoi fakt, że mimo przewagi w posiadaniu piłki Polacy nie za bardzo mieli pomysł co z nią zrobić i nie potrafili stworzyć składnych akcji, którymi mogliby realnie zagrozić rywalom. Po spotkaniu w Warszawie trener Paulo Sousa zdecydowanie ma wobec tego o czym myśleć.

Polska 1:2 Węgry

0:1 Schafer 37’

1:1 Świderski 61’

1:2 Gazdag 80’