Debiut w derbach! Xavi wraca do Barcelony

20.11.2021

Chyba tylko El Clasico mogłoby być lepszym momentem na debiut dla nowego trenera Barcelony. Xavi Hernandez wraca po sześciu latach na Camp Nou. Na początek derby stolicy Katalonii. To nowe otwarcie i być może jeden z najbardziej wyczekiwanych debiutów trenerskich ostatnich lat!

30 maja z Athletikiem wygrany finał Pucharu Króla, 6 czerwca 2015 z Juventusem wygrany finał Ligi Mistrzów. W ten sposób żegnał się Xavi z Barceloną. Dwa triumfy, a później odejście do Kataru. Chwilę jeszcze pograł w piłkę, a później zabrał się za pracę szkoleniową. Dla jednych to żadna nauka, dla innych znakomite miejsce na pierwszą pracę. Umówmy się presja praktycznie żadna. Pieniądze na wysokim poziomie oraz możliwość sprawdzenia w praktyce swojej wizji gry. Oczywiście w innych warunkach piłkarskich, w innej kulturze i przy innej jakości. Jednak pewne aspekty będą funkcjonować, lub nie, bez względu na szerokość geograficzną.

Porównania do Guardioli

Chcemy mieć piłkę, utrzymywać się w jej posiadaniu i tworzyć okazje bramkowe. Nie będziemy spekulować, ważne są wysoki pressing i gra na połowie przeciwnika – mówił na konferencji przedmeczowej Xavi zapytany o styl. W kolejnych pytaniach była także kwestia tego, kiedy zobaczymy Barceloną Xaviego. – Byliśmy upierdliwi w tym tygodniu(tłumaczenie za portalem FCBarca.com) – powiedział w kontekście treningu i wymagań dotyczących konkretnych aspektów gry.

Nie ma wątpliwości, że będzie porównywany do Guardioli. Podobieństw jest sporo. Także mowa o Katalończyku i kimś związanym z klubem od małego. Także jest na początku trenerskiej ścieżki. Nieco dłużej przygotowywał się do pracy w wymarzonym klubie od Pepa. Jednak obaj robili to na peryferiach poważnej piłki. Jeden w rezerwach, drugi na Bliskim Wschodzie. Robili to, bo uważali, że od razu po karierze nie są gotowi na pracę w wielkim klubie. Przy Guardioli były spore wątpliwości, gdy przejmował Barcelonę. Tutaj jest umiarkowany optymizm. Zobaczymy, jak dalej potoczą się losy wychowanka.

Czas na wychowanków?

Barcelona nie ma tak naprawdę dzisiaj wyboru. Jedynym ratunkiem, by klub stał się nieco zdrowszy, jest stawianie na akademię. Tam są talenty i zawodnicy dający nadzieje na lepszą przyszłość. Chłopaki z akademii już dostają szansęmówił niedawno na łamach FutbolNews Jacek Kulig, polski skaut.

Wówczas przyglądaliśmy się La Masii pod kątem talentów. W końcu Barcelona dzisiaj nie ma zbyt wielu środków na robienienie transferów. Akademia i właściwe wprowadzanie zawodników stamtąd ma być jednym z głównych źródeł nowych piłkarzy dla pierwszego zespołu. Przez wiele lat narzekano na małą efektywność cantery. Trudno jednak powiedzieć czy piłkarze faktycznie się nie nadawali, czy po prostu nie dostali prawdziwej szansy. Patrząc na ich losy w innych klubach bliżej jesteśmy pierwszego rozwiązania. Mimo wszystko teraz widzimy nieco inny obrazek.

W ubiegłym sezonie szansę dostał Pedri i Ansu Fati. Pierwszy to nie wychowanek, ale efekt skautingu. Drugi jak najbardziej efekt szkolenia. Jednak w tym sezonie mamy znacznie szerzej otwartą furtkę do składu. Gavi gra już pierwsze skrzypce. Swoje minuty dostaje Nico Gonzalez, nieco mniej na boisku jest Alex Balde. Co ich łączy? Wiek, w którym przyszli do klubu. Znowu zaglądamy do wspomnianego tekstu o akademii.

Weźmy pod uwagę piłkarzy pierwszego zespołu i wiek, w którym dołączyli do klubu:

Gavi – 11 lat
Nico Gonzalez – 11 lat
Alex Collado – 11 lat
Alex Balde – 8 lat
Ansu Fati – 10 lat

Sporo zawodników dostało już szansę na treningach. Zobaczymy czy dzisiaj któryś z nich dostanie szansę od pierwszej minuty w derbach. Być może nowe rozdanie to od razu moc zaskoczeń ze strony szkoleniowca.

Zmiana nastawienia

Wyniki nie broniły Ronalda Koemana. One jednak byłyby jakoś do przełknięcia, gdyby nie narracja Holendra. Non stop pretensje, non stop narzekania. Były piłkarz Barcelony ciągle uważał, że drużynie brakuje jakości. Obecna kadra miała nie dawać szans na rywalizacje na najwyższym poziomie. Z jednej strony można się z tym zgodzić. Z drugiej takie gadanie nigdy nie pomaga zespołowi. Zwłaszcza że trener Barcelony nie mówi do dziesięciu czy stu osób, tylko kilkudziesięciu milionów odbiorców konferencji.

Xavi tryska optymizmem. Mówi o tym, że zaskoczyła go intensywność z jaką zespół może pracować na treningach. Także talent poszczególnych zawodników. Oczywiście wszystko przed pierwszym meczem. Za kilka dni, tygodni, miesięcy dojdzie proza życia codziennego w klubie. Tutaj spokoju przecież nie będzie ani na moment. Mecze w cyklu sobota-środa-sobota to normalność w Barcelonie.

Przedłużenie trenera w drużynie

Xavi będzie dowódcą nowego projektu. Będzie miał jednak obok siebie ludzi, których można nazwać przedłużeniem ręki trenera na boisku. Mowa o tych najbardziej doświadczonych graczach. Sergio Busquets, Jordi Alba, Marc Andre ter Stegen czy wracający Daniel Alves. To właśnie oni mogą być tymi, którzy zapewnią właściwy przepływ na linii sztab – drużyna. Oni także będą odpowiedzialni za właściwe funkcjonowanie drużyny w nowych realiach. Głośno przecież było o nowym regulaminie. Jest w nim sporo restrykcji, które wcale nie muszą się podobać zawodnikom. Xavi jednak wyraźnie powiedział, że podczas jego kariery, to właśnie przy sztywnych zasadach najlepiej wyglądała drużyna na boisku.