Pół roku Memphisa Depaya w Barcelonie. Czy Holender udowodni swoją wartość?

15.12.2021

Od przyjścia Holendra do Barcelony mija już prawie sześć miesięcy, po których można pokusić się o pierwsze podsumowanie jego występów. Po mocnym początku w stolicy Katalonii Memphis ostatnio zdecydowanie obniżył loty, a hiszpańscy dziennikarze już zastanawiają się nad jego przyszłością. Czy po tak krótkim czasie można stwierdzić, że Depay nie spełnia oczekiwań i nie jest „tą” wymarzoną dziewiątką?

Wyczekiwany transfer

Temat Memphisa Depaya w Barcelonie rozpoczął się w lecie 2020 roku. Rynek transferowy huczał od plotek. Barca podobno już wtedy miała zakusy na Holendra, a gorącym zwolennikiem sprowadzenia Depaya na Camp Nou był jego rodak Ronald Koeman, który jeszcze do niedawna prowadził Blaugranę jako trener. Transfer nie doszedł wtedy jednak do skutku, a Koeman musiał poczekać na napastnika do kolejnego lata.

W czerwcu bieżącego roku Barcelona oficjalnie potwierdziła zakontraktowanie Memphisa. Holenderski napastnik dołączył do „Dumy Katalonii” na zasadzie wolnego transferu, podpisując dwuletnią umowę z klubem. Depay otrzymał koszulkę z numerem 9, a po jego przyjściu obiecywano sobie wiele. Holender dobrze spisywał się we francuskim Lyonie, w którym rozegrał łącznie 178 spotkań, zdobywając 76 bramek i notując 55 asyst, z czego aż 20 goli i 12 asyst zaliczył w sezonie 2020/21. Wydawało się więc, że do Barcelony przychodzi dynamiczny i skuteczny napastnik. Ktoś, kogo Barca po prostu potrzebuje.

Niezły początek

Pierwsze występy Depaya w barwach Barcelony napawały optymizmem kibiców Blaugrany. Memphis, przy nieobecności Leo Messiego, który opuścił klub, stał się prawdziwym liderem ataku Barcy. Holender dobrze wyglądał w meczach towarzyskich i na starcie sezonu. Był dynamiczny i przygotowany kondycyjnie. Wydawało się, że napastnik szybko zaaklimatyzował się w szatni Barcelony. W pierwszych trzech meczach ligowych strzelił dwie bramki i zanotował jedną asystę, a więc niezłe liczby, jak na początek w nowym miejscu.

Później coś się zacięło

Po obiecującym początku Memphis obniżył loty. W kolejnych osiemnastu spotkaniach rozegranych dla Barcy zdobył tylko sześć bramek, z czego aż połowa to gole po wykorzystanych jedenastkach. Skuteczności Holendrowi zabrakło przede wszystkim w Lidze Mistrzów, gdzie do siatki rywali nie trafił ani razu. Depay w tym sezonie tej statystyki już nie poprawi, gdyż „Duma Katalonii”, po bezbramkowym remisie u siebie z Benfiką i porażce z Bayernem, pożegnała się z tymi rozgrywkami.

Zapewne wpływ na formę strzelecką Depaya miała też słaba gra całej drużyny, której w tym roku zdecydowanie nie idzie. Koeman nie potrafił poukładać tego zespołu, dlatego pod koniec października pożegnał się z funkcją trenera Barcy. Nie zmienia to jednak faktu, iż przez ostatnie miesiące holenderski napastnik wygląda na nieco zagubionego. Memphis dochodzi do sytuacji strzeleckich, ale brakuje mu wykończenia akcji.

Podobnie rzecz ma się po objęciu schedy przez Xaviego Hernandeza, któremu powierzono odbudowę Barcelony. Owszem, Memphis strzelał w kilku ostatnich meczach ligowych, ale równocześnie zmarnował kilka bardzo dobrych sytuacji i momentami był zupełnie niewidoczny na boisku. Hiszpańska prasa już zaczęła spekulować, czy Depay to aby na pewno dobry wybór na dziewiątkę dla Barcy. W mediach pojawiły się także plotki, że Xavi po sezonie planuje pożegnać się z Holendrem, a zarobione na nim pieniądze przeznaczyć na zakup nowego snajpera.

Już raz się odbił – czy będzie powtórka?

Z pewnością za wcześnie jest jeszcze na wydawanie ostatecznego wyroku, jeśli chodzi o Memphisa w Barcelonie. Za nim dopiero pół roku, a presja i oczekiwania w stolicy Katalonii są zawsze ogromne. Depay to niestety nie Leo Messi, sam meczów wygrywał nie będzie, ale jest to solidny napastnik, który przy odpowiednim wykorzystaniu może dać tej drużynie jeszcze sporo dobrego, o ile Xavi znajdzie dla niego optymalne miejsce na boisku.

Inną sprawą jest to, że Holender już raz nie sprostał wysokim wymaganiom. W sezonach 2015/16 oraz 2016/17 Depay reprezentował barwy Manchesteru United. Tam też spodziewano się po nim więcej, ale w Anglii się nie sprawdził. Memphis zagrał dla „Czerwonych Diabłów” w 53 spotkaniach, w których łącznie zdobył tylko 7 goli. Czy jego przygoda w Barcelonie również zakończy się zawodem? Czas pokaże.