El Clasico: Moda na Hiszpanów

20.03.2022

Największe gwiazdy to zazwyczaj stanieri. Jednak po obu stronach El Clasico nie brakuje Hiszpanów. Oba kluby w ostatnich latach inwestowały w takich graczy. Poszukiwania trwały w różnych miejscach: LaLiga, niższe ligi czy… Wyspy Brytyjskie ze szczególnym uwzględnieniem miasta Manchester. Z jakim skutkiem? Sprawdzamy przed dzisiejszym meczem na Santiago Bernabeu.

Kilka tygodni temu pisaliśmy o wyścigu Realu i Barcelony po hiszpańskie talenty. Wtedy głównym tematem był Pablo Torre. Ostatecznie zawodnik Racingu Santander wybrał Blaugranę, do której przeniesie się latem. Kluczem okazała się agencja menedżerska reprezentująca interesy Xaviego i sam szkoleniowiec katalońskiego klubu. Takich potencjalnych transferów młodych graczy może być zresztą więcej. – Arnau Martinez(2003 – Girona), Alberto Moleiro(03 – Las Palmas), Alejandro Frances(02 – Real Saragossa), Chuki(04 – Valladolid) czy Noel Lopez(03 – Deportivo La Coruna)tych graczy wymienialiśmy w tekście. To będzie prawdopodobnie kolejna rywalizacja między dwoma największymi klubami w Hiszpanii.

Jak wyglądała najnowsza historia pod kątem ściągania rodzimych graczy z innych klubów do siebie? W tym aspekcie to Real Madryt był aktywniejszy. Tyle że skuteczność – póki co – zdecydowanie większa po stronie Barcelony.

Wyspy Kanaryjskie i Brytyjskie

To oni bowiem w ostatnim czasie przeprowadzili transfery, które realnie wpłynęły na jakość zespołu. Najlepszym przykładem jest Pedri. Wyciągnięty z drugoligowego Las Palmas, niemal z miejsca wszedł do pierwszego zespołu. Nie potrzebował wiele czasu na aklimatyzacje, tylko zaczął grać. Pierwszy sezon na najwyższym poziomie kończył na Euro i Igrzyskach Olimpijskich.

Długo także Barcelona zabiegała o Erica Garcie. Nie grał wiele w Manchesterze City, ale jak się okazało jest już ważnym ogniwem zespołu Xaviego. Mimo że pierwsze miesiące nie należały do łatwych. Sporo prostych błędów i sporo krytyki. Taka sama spada na Ferrana Torresa, ale tutaj główną kwestią jest nieskuteczność. Wychowanek Valencii potrafi stworzyć sam sobie sytuacje podbramkowe i potrafi się w nich znaleźć. Jeśli zacznie wykorzystywać chociaż połowę okazji, wówczas jego dorobek bramkowy powinien być niezwykle imponujący.

Wymieniona trójka to dzisiaj podstawowi gracze Blaugrany. Pedri to rocznik 2002, pozostała dwójka jest dwa lata starsza. Tyle że poza pierwszym przykładem, reszta przychodziła już z wysokiego poziomu. Pomijając liczbę minut Erica na Etihad Stadium, to jednak spora różnica, gdy trenujesz i grasz w Segunda Division, a Manchesterze City. Dlatego to nadal inny profil sprowadzanych piłkarzy.

Jeden z wielu

Po stronie Realu Madryt jest tylko jeden zawodnik, o którym można powiedzieć, że odgrywa znaczącą rolę w zespole. Mowa o Marco Asensio. Różnie bywało, ale generalnie dzisiaj to mniej więcej zawodnik pierwszego składu. Gdyby zachować hierarchię, prawdopodobnie jest zawsze pierwszym do zmiany. Obronę trenerzy rzadko ruszają, tercet środka pola jest żelazny, podobnie jak Vinicius oraz Karim Benzema w ataku.

Asensio na Bernabeu trafił z Mallorki. Co ciekawe rywalizacje o niego Królewscy stoczyli z Barceloną. O innych piłkarz także toczyła się – mniejsza lub większa – batalia z innymi klubami. Poza Asensio, reszta się nie sprawdziła. Alvaro Odriozola był wypożyczony do Bayernu, teraz w podobnej sytuacji jest we Fiorentinie. Brahim Diaz również wypożyczony do Italii – Milan. Tam spotkał Theo Hernandeza, którego Real przechwycił z Atletico. Tyle że im nie udała się akcja, niczym Atletico z Marcosem Llorente w drugą stronę.

W klubie za to nadal są Jesus Vallejo i Dani Ceballos. Szkopuł w tym, że 25-latkowie to gracze z najmniejszą liczbą minut wśród członków pierwszego zespołu. Oni też jeszcze niedawno szukali minut na wypożyczeniach. Pierwszy już zaliczył takie trzy: Eintracht Frankfurt, Wolverhampton i Granadę. Drugi tylko Arsenal. Jednak raczej ich dni na Santiago Bernabeu są policzone. No chyba że wybiorą drogę Mariano Diaza, który nie gra, ale wszelkie oferty odrzuca. Jest zadowolony z tego, co ma – chodzi o pieniądze – i nie potrzebuje zmiany.

***

Ilu potencjalnych reprezentantów La Furia Roja zobaczymy dzisiaj na murawie Santiago Bernabeu? Po stronie gospodarzy maksymalnie trzech. Nacho i Carvajal wydają się być pewniakami. Także Marco Asensio ma duże szansę na występ od 1. minuty pod nieobecność Karima Benzemy. Z drugiej strony powinno być ich więcej. Gerard Pique, Jordi Alba, Sergio Busquets, Pedri oraz Ferran Torres to na dzisiaj pewniacy u Xaviego. Może być ich więcej. Przecież Eric Garcia może wskoczyć za Ronalda Araujo, Gavi za De Jonga, a Adama Traore w miejsce Ousmana Dembele. Łącznie mogłoby by być ich razem ośmiu.