Jedna pozycja, która przyprawia o ból głowy

29.03.2022

Nikt nie ma wątpliwości, że we wtorkowy wieczór reprezentacja Polski rozegra najważniejszy mecz tego roku. Mowa o starciu ze Szwecją. Zwycięzca tej rywalizacji weźmie udział w mistrzostwach świata w Katarze. O ile w przypadku większości pozycji nie mamy raczej większych niepewności w kontekście wyboru zawodnika, to w przypadku lewej obrony lub lewego wahadła możemy mówić o prawdziwym bólu głowy. Na kogo zdecyduje się Czesław Michniewicz?

Opcji jest naprawdę wiele. Pierwsza z nich to Arkadiusz Reca. 26-latek rozegrał cały mecz ze Szkocją. Trzeba jednak przyznać, że gracz Spezii zaprezentował się z bardzo kiepskiej strony, więc wielu kibiców czy ekspertów nie widzi Recy w składzie na ważny pojedynek ze Szwecją. Problem w tym, że Czesław Michniewicz w czwartkowym starciu nie wprowadził zmiany na tej pozycji, więc Reca jako jedyny rozegrał u selekcjonera jakiekolwiek minuty w roli lewego wahadłowego.

Powrót do dawnej opcji?

Coraz częściej pojawiają się głosy dotyczące powrotu Bartosza Bereszyńskiego na lewą obronę. 29-latek rozegrał sporo spotkań na tej pozycji podczas pracy Jerzego Brzęczka. O ile w ofensywie Bartosz Bereszyński nie dawał zbyt wiele, to w defensywie zawodnik Sampdorii spisywał się bardzo przyzwoicie, więc tutaj Czesław Michniewicz może zdecydować się na ten krok.

Trzeba pamiętać, że w kadrze mamy nominalnego lewego obrońcę. To Tymoteusz Puchacz. W trakcie zimowego okna transferowego 23-latek przeniósł się do Trabzonsporu, gdzie gra regularnie. Puchacz nie wystąpił jednak w starciu ze Szkocją, więc trudno powiedzieć, jakie plany w kontekście tego gracza ma Czesław Michniewicz.

Selekcjoner naszej kadry mógłby również wybrać dwie inne opcje. To Przemysław Frankowski oraz Patryk Kun. Według doniesień mediów, obaj najprawdopodobniej nie znajdą się kadrze na Szwecję.