Hit w finale baraży. Ruch Chorzów – Motor Lublin o I ligę

29.05.2022

Jedni odbudowują klub po kilku spadkach. Sportowo jest coraz lepiej, finansowo i organizacyjnie również to wygląda dobrze. Drudzy z bogatym właścicielem chcą się wspiąć na szczyt. Już dzisiaj komplet widzów obejrzy finał drugoligowych baraży w Chorzowie. Kto będzie górą?

Spotkanie trzeciej z piątą drużyną sezonu zasadniczego. Ruch Chorzów w końcówce złapał dużą zadyszkę, ale mimo tego dowiózł miejsce na podium. Awansu bezpośredniego za to nie dają, ale już atut własnego stadionu tak. W przypadku Niebieskich to jednak ważna sprawa. Stadion przy Cichej w środę kipiał, a dzisiaj będzie jeszcze goręcej. W Chorzowie zasiądzie aż 9300 kibiców. Komplet widzów po obu stronach. Swoje bilety wykupili miejscowi, swoje wykupili żółto-biało-niebiescy, którzy dostali około 600 wejściówek, a zapewne drugie tyle również rozeszłoby się na pniu w Lublinie.

Inne półfinały

Wiele mówiło się przed barażami, że faworytem będą Wigry Suwałki i Ruch Chorzów. Drudzy najwyżej w tabeli i atut własnego boiska do końca sezonu. Suwałczanie byli w najlepszej formie. Szkopuł w tym, że ich dyspozycja zakończyła się w środę o godzinie 20:29. Minutę później rozpoczął się ich półfinał z Motorem i… skończyło się laniem. Lublinianie wygrali aż 4:0, czym wprawili w osłupienie całą piłkarską Polskę. Końcówka rundy w wykonaniu drużyny Marka Saganowskiego była fatalna. Niektórzy wieszczyli szybki koniec marzeń o I lidze. Inni mówili o zasłonie dymnej lub… nawet celowym przegrywaniu, by zagrać na wyjeździe.

Wg niektórych miało to dać mniejszą presję na zespół – niż byłaby na Arenie Lublin – oraz większych możliwościach pod kątem gry z kontry. Tutaj Motor może nie przejął kontroli pod kątem posiadania piłki i prowadzenia gry. Robił jednak swoje pod bramką rywala. Najpierw Swędrowski wykorzystał asystę Sędzikowskiego. Potem Firlej dorzucił drugiego gola i było 2:0 do przerwy. To jednak nie oznaczało bierności gospodarzy. Swoje w bramce Motoru robił Sebastian Madejski, który wyciągał nieprawdopodobne piłki. W drugiej połowie gospodarzy dobili Damian Sędzikowski i Paweł Moskwik. 4:0 może nie oddaje w pełni obrazu meczu, ale pokazało siłę żółto-biało-niebieskich.

Niebiescy grali do końca

Ruch Chorzów wygrał wcześniej, ale męczył się bardzo długo. 90 minut nie wystarczyło, a wydawało się, że kolejne pół godziny również nie da nam goli. Dopiero w 118. minucie Daniel Szczepan wykorzystał dośrodkowanie Łukasza Janoszki i główką dał zwycięstwo Niebieskim. Warto dodać, że były napastnik GKS-u Jastrzębie już wcześniej powinien strzelić jednego lub dwa gole, jednak zmarnował swoje sytuacje.

Ekipa Jarosława Skrobacza długo się męczyła, ale ostatecznie swoje zrobiła. Z każdą minutą ich przewaga nad Radunią rosła. Na ich szczęście wszystko załatwili przed rzutami karnymi, do których ewidentnie dążyli goście z północy kraju. Warto dodać, że zwycięskiego gola Ruch strzelił, gdy na boisku nie było ani Tomasza Foszmańczyka i Michała Mokrzyckiego, czyli dwóch największych gwiazd zespołu. Zresztą tego drugiego lada moment nie będzie. On bez względu na wynik niedzielnego meczu, zagra w wyższej lidze. „Mokry” idzie do Wisły Płock.

Trzeci mecz

To oczywiście będzie trzeci mecz tych drużyn w tym sezonie. Za każdym razem nie można było się nudzić. W drugiej kolejce na Arenie Lublin zasiadło ponad dziewięć tysięcy ludzi. Kapitalna atmosfera poniosła ostatecznie gości. Ruch wygrał 2:1 i zepsuł święto w Lublinie. Kilka miesięcy później w Chorzowie był bezbramkowy remis. Ten wynik był ewidentnie lepszym wynikiem dla gości. Motor już od 30. minuty grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Vitinho. Niebiescy cisnęli, ale tego dnia znacznie ciekawiej było na trybunach, po obu stronach.

***

Dla obu ekip to będzie bardzo ważne spotkanie w kontekście przyszłości. Motor Lublin zapowiadał bezpośredni awans od początku sezonu. Celem jest przecież Ekstraklasa najpóźniej do 2025 roku. Z drugiej strony brak awansu w tym sezonie mógłby oznaczać mini rewolucje latem, co na pewno nie pomogłoby w kontekście kolejnego sezonu. Ruch Chorzów z kolei chce się odbudować, a kolejnym krokiem byłoby wdrapanie się na drugi szczebel rozgrywek. Co ciekawe Niebiescy bez problemów dostali licencje na I ligę. W klubie niektóre osoby żartowało, że to pierwszy taki przypadek od dawna, gdyż zazwyczaj potrzebna była cała masa odwołań.

***

Początek meczu przy Cichej o godzinie 17:00. Transmisja w TVP Sport. Sędzią meczu będzie Daniel Stefański, a po raz kolejny w barażach, w odwodzie pozostaje technologia VAR. Co ciekawe w półfinałach ani razu jej nie trzeba było używać. Oby i tym razem ten stan się nie zmienił.