Islandzki futbol zrobił postęp, ale nie aż tak duży. O wpadce Pogoni nie może być mowy

07.07.2022

W XXI wieku KR Reykjavik siedemnastokrotnie stawał do walki o fazę grupową europejskich pucharów. Żadne z siedemnastu podejść nie zakończyło się jednak sukcesem. Czwartkowy rywal Pogoni Szczecin to najbardziej utytułowany islandzki klub, który jednak nigdy nie zdołał przebrnąć przez eliminacyjne sito europejskich pucharów. Drużyna ze stolicy od wielu lat marzy o tym, by to zmienić, ale w tym roku szczęście znów nie dopisało. Szkoleniowiec KR – Runar Kristinnson – otwarcie przyznaje, że „Portowcy” to ekipa o kilka półek lepsza. 

– Cieszę się, że zagramy w europejskich pucharach, ale mieliśmy po raz kolejny pecha w losowaniu. Trafiliśmy na mocnego przeciwnika i będzie trudno o dobry wynik. W porównaniu z drużynami, które były dostępne do wylosowania, Pogoń jest o kilka półek wyżej od nas i pozostałych zespołów. Liga Konferencji to jednak fajny projekt, w którym można zmierzyć się z teoretycznie większymi narodami w piłkarskim świecie. Sprawdzimy, czy można im dokuczyć – zapowiada Kristinnson.

„Dokuczyć” wydaje się w tym przypadku wręcz idealnym słowem oddającym polsko – islandzkie potyczki w eliminacjach do europejskich pucharów. Pomimo że znacznie częściej w tych starciach górą były kluby z Polski, które za każdym razem stawiane były w roli faworyta, to jednak mamy w swojej historii również trzy niechlubne przypadki, kiedy islandzkie zespoły zdołały w mniejszym lub większym stopniu „dokuczyć” ekipom z Ekstraklasy.

Marzenie o Europie

Żaden islandzki klub nigdy nie zdołał zakwalifikować się do fazy grupowej Ligi Mistrzów, Ligi Europy ani Ligi Konferencji. Pomimo tego zespoły z dalekiej północy niejednokrotnie zaznaczają swoją obecność w eliminacjach do europejskich pucharów. Tak było chociażby w sezonie 2014/2015, kiedy Stjarnan znalazł się zaledwie jeden krok od szczęśliwego rozwiązania. Tamtą drużynę z pewnością bardzo dobrze pamiętają kibice z Poznania, bowiem w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy Stjarnan zdołał odprawić z kwitkiem „Kolejorza”.

Lech Poznań zremisował z UMF Stjarnan 0:0 i odpadł z Ligi Europy - Piłka  nożna

Kiedy pierwszy mecz zakończył się jednobramkowym zwycięstwem Islandczyków mówiono o sensacji i kompromitacji, jednak w gruncie rzeczy wszyscy wierzyli, że w rewanżu Lech odrobi stratę i zawita do rundy play-off. Mecz w stolicy Wielkopolski zakończył się jednak bezbramkowym remisem i w ostatniej fazie eliminacji znalazł się Stjarnan. Wówczas wszyscy przekonaliśmy się, że Poznaniacy wcale nie padli ofiarą czarnego konia rozgrywek, gdyż ekipa z Gardabaer została rozbita przez Inter. Dwumecz zakończył się rezultatem 0:9.

Chociaż generalnie rzecz biorąc polskie kluby mają bardzo pozytywny bilans starć z ekipami z Islandii, to w XXI wieku sytuacja nie wygląda już tak kolorowo. Co prawda w sezonie 2006/2007 Legia – nie bez problemów – rozprawiła się z drużyną Hafnarfjordur, ale pięć lat wcześniej wtopę z inną drużyną z północy zaliczyła… Pogoń Szczecin. „Portowcy” odpadli z eliminacji do Pucharu UEFA z innym klubem z Rykjaviku – Fylkirem. Po porażce 1:2 w Islandii spora część kibiców była niemal pewna, że Pogoń odrobi straty u siebie. Tam, przez sporą część spotkania, Szczecinianie prowadzili 1:0, by w doliczonym czasie gry stracić gola, a tym samym miejsce w rozgrywkach Pucharu UEFA. Tym razem o powtórce z rozrywki nikt nie myśli. „Portowcy” udowodnili w ubiegłym sezonie, że w pierwszej rundzie Ligi Konferencji Europy na pewno nie znaleźli się z przypadku.

Do poziomu reprezentacji wciąż daleko

To prawda, że islandzki futbol poczynił w ostatnich latach spore postępy. XXI wiek to okres rewolucji w szkoleniu piłkarzy, rozwoju piłkarskiej infrastruktury czy wreszcie ogromnych sukcesów, do jakich zaliczyć należy pokonanie Anglii w 1/8 Euro 2016 i zakwalifikowanie się do ćwierćfinału turnieju. Reprezentacja Islandii znalazła się wśród ośmiu najlepszych drużyn Starego Kontynentu, jednak islandzkie kluby do zupełnie inna bajka. Nawet pomimo czynionych na każdym polu postępów, zespoły z dalekiej północy wciąż nie borykają się z problemami z przebrnięciem dwóch rund kwalifikacyjnych europejskich pucharów.

Euro 2016: Islandia śmieje się ekspertom w twarz. Mały, dumny naród znów  zaskakuje - EURO 2016 - polskieradio.pl

Sam KR Reykjavik w XXI wieku ani razu nie zdołał przebrnąć drugiej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów, a w przypadku Ligi Europy wygląda to niewiele lepiej. Zespól ze stolicy tylko sześciokrotnie potrafił przebrnąć przez pierwszą rundę eliminacji, w której brał udział. Nowo powstała Liga Konferencji Europy to dla islandzkich klubów ogromna szansa do tego, by w końcu pojawić się w Europie również jesienią. Miejmy jednak nadzieję, że drużyna KR Reykjavik niebawem przekona się, że plany podboju Starego Kontynentu trzeba będzie odłożyć w czasie o kolejny rok.