Za nami dwanaście meczów, które rozpoczęły drugą rundę eliminacji do Ligi Mistrzów. Kilka niespodzianek za nami. Warto dodać, że zwycięzcy tej fazy rozgrywek będą mieli zapewnioną fazę grupową tej jesieni w europejskich pucharach. W najgorszym wypadku będzie to Liga Konferencji.
Blisko tego jest m.in. luksemburskie Dudelange. W pierwszej rundzie ograny mistrz Albanii, teraz trafili na Pjunik Erewań. To ułatwienie, bowiem wydawało się, że czekać na nich będzie rumuński Cluj. Ci jednak sensacyjnie odpadli w I rundzie. Znowu kłopoty ma szwedzkie Malmo – po porażce 0:1 w Wilnie z Żalgirisem. Liga Mistrzów to cel także mistrza Szwajcarii. FC Zurich przegrał jednak w Baku z Karabachem 2:3. We wtorek doszło jeszcze do jednej niespodzianki. Norweski Bodo/Glimt przegrał z Linfield z Irlandii Północnej. 0:1. Doszło także do sensacji. Za takową należy uznać remis Dinama Zagrzeb w domu z macedońskim Shkupi. Chorwaci to stały bywalec fazy grupowej, zatem Liga Mistrzów to dla nich już niemal obowiązek.
W środę emocji było nieco mniej, podobnie jak goli. Bezbramkowo zakończyły się mecze w Mariborze i… Łodzi. W Polsce swój mecz rozgrywało Dynamo Kijów, którego rywalem jest Fenerbahce. Poza tym ani razu nie wygrał gospodarz. To dziwne, zwłaszcza w kontekście meczu Ferencvaros – Slovan Bratysława. Na trybunach Groupama Arena komplet widzów, który zawiódł się porażką 1:2 z odwiecznym rywalem. Rewanż w stolicy Słowacji będzie jeszcze gorętszy.
Rewanżowe spotkania już za tydzień. Kto trafi do III rundy, ten będzie pewny gry przynajmniej w fazie grupowej Ligi Konferencji, chociaż będzie mieć jeszcze szansę na rywalizacje i walkę o Ligę Europy.