Juventus z Napoli na remis – hit zawiódł

21.09.2024

W jednym z dwóch szlagierów 5. kolejki Serie A, Juventus bezbramkowo zremisował w przeciętnym widowisku z SSC Napoli. Juventus przeważał w trakcie całego spotkania, ale nie otworzył konta bramkowego. Po raz kolejny zawiódł Dusan Vlahović. Po drugiej stronie, podobne odczucia wywoływał dziś Romelu Lukaku. Juventus po pięciu meczach nadal nie stracił gola w lidze.

Przed Juve – Napoli

Przed spotkaniem rundę honorową po murawie i uroczyste pożegnanie otrzymał Wojciech Szczęsny. Polski golkiper zakończył latem 2024 roku karierę i rozegrał on w Juve 252 spotkania. W końcu nadeszła okazja, aby na spokojnie zorganizować zasłużonemu golkiperowi godne pożegnanie przed kibicami w Piemoncie.

Wojciech Szczęsny – TOP5 interwencji w barwach Juventusu

Mecz był szczególny dla Antonio Conte, jako że po raz pierwszy przybył do Turynu jako trener SSC Napoli. Wygrał on trzy mistrzostwa Włoch jako trener „Starej Damy”, poprowadził tę drużynę w 133 meczach, a jako piłkarz wygrał wszystko co się dało – łącznie 16 trofeów w obu rolach.

Trener z Lecce wystawił co ciekawe obronę w składzie czteroosobowym. Będąc na wolnym, zasugerował w jednym z wywiadów, że planuje takie ustawienie przetestować w nowym otoczeniu. Zdecydował się zrobić to w starciu z renomowanym rywalem. Blok składał się z Di Lorenzo, Rrahmaniego, Buongiorno oraz Olivery. Debiut od pierwszej minuty zanotował Scott McTominay, a na prawym skrzydle ciągle utrzymywał się Matteo Politano.

W Juve, na środku bez Federico Gattiego wystąpił duet Bremer – Kalulu, a na bokach Cambiaso i z prawej Nicolo Savona. Z przodu ekskluzywny kwartet: Nico Gonzalez, Teun Koopmeiners, Kenan Yildiz oraz Dusan Vlahović.

Pierwsza połowa Juventus – Napoli

Pierwsza część meczu stała pod dyktando Juventusu, mimo żadnego celnego strzału. Napoli przyjęło postawę zespołu, który będzie odpierał ataki, choć to nie tak, że 45 min była głęboka defensywka rodem z Jose Mourinho. W pierwszym kwadransie Kenan Yildiz dorzucił dwie piłki z lewego skrzydła, ale za każdym razem jego kolega miał problem z tym, aby zrobić swoje. Weston McKennie na przykład przewrócił się w podbramkowej sytuacji.

W 22. minucie podanie Teuna Koopmeinersa okazało się dobre, ale wykończenie McKenniego już nie. Strzał zablokowano. Kilka minut później to Holender został uprzedzony przez Alessandro Buongiorno.

Chwilę przed 30. minutą meczu jeden z juventinich dorzucił piłkę na linii środkowej w stronę swojej bramki, przechwycił ją Scott McTominay. Szkot, wychowanek Manchesteru United popędził na bramkę Di Gregorio oddając strzał z ponad 20 metrów. Były bramkarz Monzy wyparował ją przed siebie, dopadł do niej o dziwo Romelu Lukaku, ale sfaulował przy okazji Gleisona Bremera, którego zaskakująco uprzedził.

34. minuta to z kolei próba Kwaracchelii, która została zablokowana przez Pierre’a Kalulu. Chwilę później nadeszła bardzo zaskakująca nowina – Alex Meret bowiem zszedł z murawy. Zastąpił go Elia Caprile – dla byłego bramkarza Empoli i Bari był to debiut w barwach „Partenopeich” w Serie A. Czekał więc na niego prawdziwy chrzest bojowy.

42. minuta to wrzutka Kenan Yildiza tym razem z prawej strony, ale Giovanni Di Lorenzo uprzedził Vlahovicia. Serb przez pierwszą połowę jedynie sześć razy dotknął piłkę, raz w polu karnym rywala. Przegrał też wszystkie pojedynki. Gdyby Vlaho był Polakiem, zostałby maksymalnie przeorany przez publikę. Możemy sobie wyobrazić, co go czeka w serbskim internecie.

Na koniec, niesamowicie „ugotował” Matteo Politano. Gdy w trzeciej doliczonej minucie wydawało się, że SSC Napoli szykuje jakiś specjalny wariant rzutu rożnego, Politano… nie dorzucił nawet do pola karnego. Trafił bowiem w obrońcę ustawionego kilka metrów od siebie w narożniku. Tym oto przekomicznym akcentem Daniele Doveri zakończył pierwszą połowę.

Druga połowa Juventus – Napoli

Thiago Motta zaskoczył i zdjął po pierwszej połowie Vlahovicia (za niego Timothy Weah). Włosko-brazylijski szkoleniowiec wykazał się dużą odwagą, niczym Paulo Fonseca pozostawiając na ławce Rafaela Leao oraz Theo Hernandeza w meczu z Lazio. Ciężko jednak mu się dziwić.

Milan może zmienić trenera jeszcze przed derbami Mediolanu

Przez pierwszych 10 minut działo się mało, bo jedynie „w rzepak” trafił Nico Gonzalez. Wtedy Matteo Politano w prawdopodobnie do tej pory najlepszej sytuacji, uderzył niewiele nad poprzeczką Di Gregorio. W 57. minucie z kolei doszło do kontrowersji.

Matias Olivera zgrał piłkę do bramkarza i Juventus domagał się rzutu wolnego pośredniego. Daniele Doveri zaserwował (prawdopodobnie niesłusznie) żółtą kartkę zirytowanemu Thiago Motcie. Olivera był jednak w takim rejonie pola karnego, że ciężko podejrzewać, że swoje podanie kierował do kogoś innego niż Elia Caprile.

Do końca meczu, w ostatnim kwadransie bardzo dobre okazje zmarnowali odpowiednio: Teun Koopmeiners, Kenan Yildiz i Andrea Cambiaso. Po stronie Napoli w drugiej połowie ataków było bardzo mało. Starcie w Turynie więc zakończyło się wynikiem 0:0. Juventus po raz trzeci z rzędu zakończył swój mecz wynikiem 0:0 – po Romie i Empoli w ostatnim czasie w Serie A.

Fot. screen Sport2