Robert Lewandowski po kolejny dublet? Barcelona chce wykorzystać słabszą dyspozycje Sevilli

03.09.2022

Terminarz LaLiga dwa pierwsze wyjazdy dla ekipy Xaviego „wybrał” na niełatwe w teorii. Jeden test – w San Sebastian – już zaliczony. Wtedy wygrana 4:1 i pierwszy gol Lewego w nowym klubie. Teraz czas na kolejny. Barcelona jedzie na Ramon Sanchez Pizjuan. Sevilla to zawsze trudny rywal, ale obecny sezon rozpoczęła fatalnie.

Robert Lewandowski: trzeci dublet z rzędu czy pierwszy hat-trick

Polak nie strzelił na inauguracje, ale w dwóch kolejnych meczach Robert Lewandowski zdobywał bramki dla Barcelony. Nowa gwiazda klubu wrzuciła dwa dublety. Najpierw w San Sebastian, później na Camp Nou przeciwko Realowi Valladolid. W tym drugim spotkaniu blisko było trzeciego gola i pierwszego hat-tricka w barwach Barcelony. Tak było w 92. minucie, gdy Lewy trafił w poprzeczkę. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że zaliczył „asystę” przy trafieniu Sergiego Roberto. Wychowanek Barcelony dobił strzał Polaka.

Coraz częściej polski napastnik udanie współpracuje ze swoimi skrzydłowymi. W ten sposób przecież wykorzystał okazje w ostatnim meczu. Najpierw kapitalna centra Raphinhy, pomiędzy stoperów a Jordiego Masipa i strzał w stylu „logo Bundesligi”. Potem sprytne podanie w uliczkę od Francuza i jeszcze efektowniejszy gol Lewandowskiego. A przecież to Ansu Fati wg wszystkich miejscowych dziennikarzy najlepiej rozumie się z naszym napastnikiem.

Jules Kounde łączy czy dzieli?

Transferów, które „łączyły” Seville i Barcelone w ostatnich latach było mnóstwo. Tym najsłynniejszym był oczywiście Dani Alves. Ale innych także nie brakowało. Obecnie jest dwóch piłkarzy łączących oba kluby. Ivan Rakitić przebył drogę w dwie strony. Najpierw na północ Hiszpanii, potem na południe z powrotem. Teraz takim graczem jest Jules Kounde. Francuz od dłuższego czasu był szykowany do transferu. Długo wydawało się, że mowa o kierunku angielskim – głównie Chelsea. Jednak obrońca uparł się na Barcelonę. To może być jedno z najlepszych wzmocnień Blaugrany. Młody wiek(rocznik 98), ograny na wysokim poziomie i uniwersalny. Nominalnie stoper, ale będzie potrzebny także na prawej obronie.

To ostatnie może się jednak zmienić wobec ostatnich posunięć Barcelony na rynku transferowym. Kilkadziesiąt godzin minęło, a kadra ekipy Xaviego mocno się zmieniła Hector Bellerin i Marcos Alonso trafili na Camp Nou, skąd wyfrunęli Sergino Dest, Pierre-Emerick Aubameyang. Więcej o tym pisaliśmy wczoraj.

Falstart Sevilli

Start sezonu w wykonaniu Sevilli fatalny. 1:2 w Pampelunie, 1:2 w Almerii, przedzielone 1:1 z Realem Valladolid w domu. Jeden punkt przy takim zestawie rywali to naprawdę bardzo zły znak. Najbliższe tygodnie lżejsze już nie będą. W lidze: Barcelona, Espanyol, Villarreal, Atletico, Athletic, Mallorca, Valencia i Real Madryt. Po drodze w Lidze Mistrzów mecze z Manchesterem City, Kopenhagą i dwukrotnie z Borussią Dortmund. Trzeba szybko się ogarnąć, bo rywale w większości na wysokim poziomie.

Kontuzja Jesusa Corony, dodatkowo kontuzja Marcao, który miał rozwiązać kłopot na środku defensywy. Nie ma Karima Rekika i tutaj robi się goło i (nie)wesoło dla sevillistas. Środek defensywy wygląda po prostu skandalicznie. Diego Carlos i Jules Kounde odeszli i jedna z najlepiej obsadzonych pozycji, teraz wygląda bardzo źle. Pozostały zgliszcza. W Almerii musiał wejść tam 20-letni Jose Angel, dla którego był to drugi występ w pierwszym zespole. Czasem zagra tam Nemanja Gudelj, ale w zasadzie jedynym zdrowym defensorem jest Tanguy Nianzou, który trafił z Bayernu. Do tej pory rezerwowy w Monachium, ma zbawić defensywę? Może być o to trudno, mimo sporego potencjału, jaki drzemie we Francuzie.

Przewidywane składy

Gospodarze mogą korzystać już z Marcosa Acuni, który nie dokończył meczu z Realem Valladolid – czerwona kartka. W kadrze meczowej jest już najnowszy nabytek – Kasper Dolberg. Wydaje się zatem, że z przodu nie będzie kłopotu, gorzej w tyłach. Przewidzenie składu Sevilli na to spotkanie będzie niezwykle trudne. W bramce oczywiście Bono. Pierwsze wątpliwości pojawiają się już na prawej obronie: Jesus Navas czy Gonzalo Montiel? W środku obrony partnerem Nianzou będzie prawdopodobnie Jose Angel Carmona, chociaż niewykluczone jest tam miejsce dla Gudelja. Na lewą obronę wrócić ma Acuna, w miejsce Alexa Tellesa.

W środku pola pewniakiem jest na pewno Fernando. Kto obok Brazylijczyka? Opcji jest wiele. Ivan Rakitić, Thomas Delaney, Joan Jordan czy Oliver Torres. Wszystko w zależności od tego, co chce grać Julen Lopetegui. Tercet ofensywny prawdopodobnie stworzą Erik Lamela(prawa strona), Papu Gomez(lewa) oraz Rafa Mir w roli „9”.

Barcelona to znacznie mniej niewiadomych. Największe będą w obronie. Eric Garcia wydaje się być pewniakiem. Po jego prawej ręce Ronald Araujo i Jules Kounde. Nie wiemy jednak, kto w środku, kto przy linii. Na lewej chyba znowu Alejandro Balde, który udanie grał w ostatnich dwóch meczach. Przed nimi prawdopodobnie tercet Busquets-Gavi-Pedri. Podobnie jak w ataku Dembele-Lewandowski-Raphinha. Tutaj trudno spodziewać się zmian ze strony Xaviego.

***

Początek meczu Sevilla – Barcelona już o godzinie 21:00. Transmisja w Eleven Sports 1.