Piotr Zieliński został obywatelem Włoch
Piotr Zieliński na włoskich boiskach występuje już od dwunastu lat. Piłkarz reprezentacji Polski mógł zatem ubiegać się o obywatelstwo kraju, w którym aktualnie zamieszkuje. Jak informują media, 84-krotny reprezentant Biało-Czerwonych w piątek został obywatelem Włoch.
Dołącz do naszej grupy dyskusyjnej na Facebooku o piłce nożnej
Piotr Zieliński odebrał włoskie obywatelstwo
Piotr Zieliński karierę na włoskich boiskach rozpoczął w drużynie Udinese, do której trafił z Zagłębia Lubin za 100 tysięcy euro. Dla Udinese wystąpił w 19 spotkaniach i zaliczył dwie asysty. Następnie piłkarz trafił na wypożyczenie do FC Empoli, gdzie zagrał w 66 meczach, strzelił pięć goli i zanotował siedem asyst. Zieliński w 2016 roku przeniósł się do Napoli za kwotę 16 mln euro. W zespole z Neapolu jest jednym z kluczowych piłkarzy i zbiera dobre recenzje za swoje występy. Jak do tej pory w koszulce Napoli wystąpił w 338 spotkaniach, zdobył 50 goli i zanotował 47 asyst.
Zieliński już od ponad dziesięciu lat przebywa we Włoszech, co dawało mu prawo do ubiegania się o włoskie obywatelstwo. Pomocnik niedawno zdał egzamin na znajomość języka kraju z półwyspu Apenińskiego. Z racji takiego stanu rzeczy, reprezentant Polski w piątek został obywatelem Włoch.
Tego lata 29-latek łączony był z przenosinami do Al Ahli. Ostatecznie piłkarz zdecydował się pozostać Napoli, gdzie ma ważny kontrakt do końca obecnego sezonu. Portal Tranfsermakrt wycenia Polaka na 35 mln euro.
🚨 Piotr Zieliński najpierw zdał wszystkie niezbędne egzaminy, a teraz odebrał włoskie obywatelstwo!
GRATULACJE 🇮🇹 🤝 🇵🇱 pic.twitter.com/9T2W6u0d2W
— Transfery Piłkarskie (@Transfery_) October 7, 2023
Jak spisze się Piotr Zieliński w najbliższym meczu reprezentacji?
Już 12 października w meczu przeciwko Wyspom Owczym na ławce trenerskiej zadebiutuje nowy selekcjoner reprezentacji Polski, Michał Probierz. Z powodu urazu na najbliższym zgrupowaniu zabraknie kapitana Biało-Czerwonych, Roberta Lewandowskiego. Piotr Zieliński będzie musiał zatem wziąć ciężar gry na swoje barki.
Fot. PressFocus