Lucas Biglia zawiesił buty na kołku

07.02.2024
Ostatnia aktualizacja 8 lutego, 2024 o 21:51

Były reprezentant Argentyny, Lucas Biglia, w wieku 38-lat ogłosił zakończenie piłkarskiej kariery. Znany był przede wszystkim z występów w Lazio, gdzie pełnił nawet przez dwa sezony funkcję kapitana. Od lipca był bez klubu. Teraz myśli o karierze trenerskiej. 

Lucas Biglia – złota era Anderlechtu

Zanim trafił do Europy, Biglia w Argentynie szlifował umiejętności w Argentina Juniors i Indepediente. Później, gdy w 2006 roku przeszedł do Anderlechtu, zaczęła się dla niego i dla klubu złota era. To wtedy poza Argentyńczykiem trzon zespołu stanowili tacy zawodnicy jak: Marcin Wasilewski, Silvio Proto, Guillaume Gillet, Tom De Sutter, czy też Romelu Lukaku. W 2006 roku klub ze stolicy Belgii kupił Argentyńczyka za ponad cztery miliony euro.W latach 2006-13 Anderlecht z Biglią w składzie zdobył cztery mistrzostwa kraju, cztery Superpuchary oraz Puchar Belgii. W sumie dla tego klubu rozegrał aż 221 spotkań i strzelił 12 goli.

Udane Lazio, nieudany Milan

Następnie Lucas Biglia wyjechał do Włoch. Najpierw w latach 2013-17 grał dla Lazio i był ważną postacią tej drużyny. Między innymi dzięki niemu Milinković-Savić mógł nabijać ofensywne statystyki, bo Argentyńczyk zapewniał zabezpieczenie w środkowej strefie. Przez dwa sezony pełnił rolę kapitana drużyny. Dwa razy dotarł z drużyną do finału Coppa Italia (oba finały przegrane), zajął też trzecie miejsce w Serie A pod wodzą Stefano Pioliego w sezonie 2014/15.

Później trafił do Milanu za niemal 20 milionów euro. Na San Siro totalnie rozczarował, nie dojeżdżał poziomem, był bardzo krytykowany. Rozegrał tylko 58 meczów. W tamtym momencie obok Ricardo Rodrigueza był jednym z najgorszych transferów w dziejach Milanu. Próbował ratować jeszcze karierę w Turcji. Jednak ani w Karagümrük, ani w Basaksehirze nie był pierwszoplanowym wyborem trenerów. W lipcu ubiegłego roku wygasł zawodnikowi kontrakt i od tamtej pory pozostawał bez pracodawcy. Długo trwały poszukiwania nowego klubu, ale w końcu przyszedł czas na zawieszenie butów na kołku:

Chciałem spełnić życzenie moich dzieci i żony, aby spędzać więcej czasu razem. Teraz przyszedł czas na cieszenie się innymi czynnościami, na które nie mogłem poświęcać czasu, gdy uprawiałem sport. Nadszedł czas, kiedy mogę to dla nich zrobić – wyznał Biglia w wywiadzie dla „TyC Sports”.

W tym wywiadzie padło również pytanie, czy Biglia nie chciałby spróbować sił w trenerce:

Kariera trenerska? Byłoby miło pewnego dnia doświadczyć tego fachu. Chcę się jednak do tej roli dobrze przygotować. Wszystko, co związane z trenowaniem, bardzo mnie interesuje. Z biegiem czasu okaże się, gdzie zajdę – dodał.

Niespełniony reprezentant Argentyny

Tym tytułem można nazwać kilku piłkarzy „Albicelestes” z pokolenia Lucasa Biglii. Nie udało mu się doczekać największego sukcesu Argentyny w XXI wieku, a więc mistrzostwa świata zdobytego w Katarze w 2022 roku. Wywalczył „jedynie” srebro w 2014 roku, gdzie zresztą w finale zagrał w pierwszym składzie i stworzył duet defensywnych pomocników z Javierem Mascherano. Otarł się o złoto, bo lepsi okazali się Niemcy, którzy po golu Mario Gotze w dogrywce zostali mistrzami świata.

Na początku nowego tysiąclecia w Argentynie pojawiło się tzw. „Złote Pokolenie” piłkarzy, którzy mieli w przyszłości wywindować kraj na najwyższe szczyty. Niewielu jednak się to udało. Lucas Biglia razem z m.in. Fernando Gago, Ezequielem Garayem, Pablo Zabaletą, Sergio Aguero oraz Leo Messim wygrał młodzieżowy mundial w 2005 roku. Z tamtego składu tylko Messi ostał się na ostatnim turnieju w Katarze. 38-latek dla Argentyny występował w latach 2011-18, gdzie zagrał w 58 meczach.

Fot. PressFocus