Kyle Walker: „Chcę skończyć w Sheffield United”

14.03.2024

Kyle Walker był gościem kanału Rio Ferdinanda na YouTubie. Pierwsza część podcastu obfitowała w wiele ciekawych tematów. W skrócie: wspomnienia z Tottenhamu, trochę o szatni Manchesteru City, a także o tym, jak może wyglądać jego koniec kariery. Poruszył też temat Arabii Saudyjskiej. Oto najciekawsze wątki rozmowy.

Przeciwko komu lubił grać?

Prawy obrońca angielskiej kadry wspomniał, że nie znosił gry przeciwko Samirowi Nasriemu. Gra jeden na jeden, którą preferuje sam Walker to taka, gdzie może pokazać swoją moc w biegowym pojedynku. Przeciwko Francuzowi wchodził do gry aspekt techniczny. Co innego z kolei, gdy mowa o Raheemie Sterlingu:

Uwielbiam grać na „Raza”, ale wiesz – nie mówię tego z braku szacunku. Po prostu gdy dobrze zagrasz na takiego gościa, to ludzie cię doceniają.

Walker podkreślił jednocześnie, że Sterling bywał niesamowity i jako obrońca nie chcesz się mierzyć z takim przeciwnikiem, który ma świetną lewą, prawą nogę, szybkość i na najwyższych obrotach trudno go upilnować. Miał jednak takie szczęście, że najlepszy Sterling grał z nim w jednym zespole w sezonach 2017/18 oraz 2018/19. Wtedy „Raz” był jednym z liderów City i przyczynił się do dwóch mistrzostw Anglii. Miał z nim jednak okazję mierzyć się na treningach i to uwielbiał.

Najdroższy obrońca

Guardiola wiedział w 2017 roku, że potrzebna jest rewolucja kadrowa, a więc zastąpienie starszych lub niepotrzebnych graczy (Bacary Sagna, Pablo Zabaleta, Gael Clichy, Willy Caballero, Alex Kolarov, Samir Nasri, Fernando, Wilfried Bony) nowymi nabytkami (Kyle Walker, Danilo, Benjamin Mendy, Ederson, Bernardo Silva). Walker się właśnie w tę rewolucję wpasował i wygrał mnóstwo trofeów, z Ligą Mistrzów włącznie.

To był bodaj brytyjski rekord transferowy za obrońcę. Cena aż tak na mnie nie wpływała. Grałem przecież wciąż w tej samej lidze! Mój tata myślał, że się tym denerwuję, przejmuję, ale mówię, że przecież znam tę ligę. Pierwszy trening odbyłem w presezonie w Houston. To było okropne… Przybyłem z codziennego biegania u Pochettino. To było szaleństwo. Przyznałem nawet ojcu – wiesz co, chyba popełniłem błąd…

Dużo się rozwinął przede wszystkim taktycznie. Jest świadomy swoich ograniczeń, ale i tak bardzo dużo na temat taktyki się dowiedział i nauczył na nowo piłki:

Teraz rozumiem tę grę. W Tottenhamie po prostu grałem. Grałem bo kochałem grać. Nie myślałem o tym za bardzo, oglądałem wideo, by móc się poprawiać, coś tam zrobić lepiej i tyle.

Największe wrażenie zrobił na nim w City… Fernandinho. Gdyby miał iść z kimkolwiek na wojnę, to chciałby właśnie z nim u boku. Do tego przyznał, że John Stones to zawodnik, którego wielu by nie podejrzewało, ale kolokwialnie mówiąc „lubi dać w palnik”.

John to uwielbia. Wiesz, nie pijesz cały sezon, a jak już masz przerwę… jak on się dorwie butelki, to przepada. Tu jakaś butelka tequili, tu jakaś inna… Mieliśmy takiego „tripa” – Dubaj, Abu Zabi. Wydłużyliśmy ten wyjazd do jakichś trzech dni.

Gwiazdy Tottenhamu

Kyle Walker przez aż osiem lat grał dla Tottenhamu. To stamtąd odszedł do Manchesteru City za około 50 milionów funtów, by zrobić krok do przodu w karierze. Początkowo… wyśmiewano ten ruch. Prawy obrońca popełniał głupie błędy, a Tottenham Mauricio Pochettino w sezonie 2016/17, czyli w pierwszym roku pracy Guardioli, zajął przecież wyższe miejsce w Premier League. Dlatego teoretycznie opuszczał klub na rzecz… słabszego. W Tottenhamie jednak też grał z wielkimi gwiazdami, choćby z Luką Modriciem i Garethem Bale’m. Co o nich powiedział?

Podajesz piłkę do niego (do Modricia – przyp. MZ) i nawet jak wygląda to na złe podanie, to on robi z niego takie, że wygląda na dobre. On był jak David Silva. Gareth Bale nie był od razu taki dobry. Jednego dnia prawie go wypożyczono do Nottingham Forest, a drugiego dnia błyszczał na San Siro. Granie na obieg nie było nowe, ale na początku mówili na mnie… Bosingwa, bo on to w miarę zapoczątkował w Premier League. Corluka był bardzo dobry, obdarzony dobrą techniką. Wciąż mam z nim kontakt. Miał te same atrybuty co ja.

W Tottenhamie tak naprawdę trafił też na swojego ulubionego menedżera. Wspomina, że Harry Redknapp to najlepiej zarządzający ludźmi trener, jakiego miał. Stawia go więc w tym względzie nad Pepem Guardiolą. Angielski stary wyga potrafił sprawić, że dany piłkarz czuł się jak najlepszy na świecie. Był świetnym psychologiem. Wspomniał też o postaci Joe Jordana (to ten, który kiedyś starł się z Gennaro Gattuso – przyp. MZ).

Gra przeciwko Mbappe

Anglik mierzył się w karierze z Kylianem Mbappe. Nie tylko w klubie, bo zwłaszcza ćwierćfinał mistrzostw świata w Katarze podgrzewano i nakręcano tym właśnie pojedynkiem. Analizował i „uplastycznił” sposób jego gry. Jest on dość specyficzny, ale jakże skuteczny.

Mbappe używa bardzo swojej szybkości. To ważny czynnik w jego grze i jego zaleta. On chce cię spowolnić, zanim na dobrze uderzy (tu: doda gazu w swoich działaniach – przyp. MZ). Inni chcą wykorzystać momentum, wykorzystać przewagę, a on zwalnia, by znów uwolnić swoje przyspieszenie. Zdawałem sobie z tego sprawę i jak na mundialu zrobił mi ten numer i przypomniałem sobie, że on tak robi… wiedziałem, że jest po mnie.

Te pojedynki przykuwały taką uwagę świata, ponieważ chodziło w nich o bezpośrednią walkę biegową i fizyczną. Ultraszybki Mbappe kontra ultraszybki Walker, najgorszy możliwy rywal. Kyle na mundialu był już po trzydziestce, ale nadal wyglądał imponująco pod względem atletycznym. Jego przygotowanie fizyczne to bardzo ciekawy temat. Dlaczego? Ponieważ dopiero od niedawna ćwiczy na siłowni i bardzo to polubił. Dodał do tego, że ma po prostu świetną genetykę i dlatego jest tak dobrze zbudowany.

Męczę się, gdy nie gram. Miałem też to szczęście, że gdy wracam po kontuzji, to od razu łapię rytm, nie potrzebuję za dużo czasu by wejść na obroty. W ogóle nie czuję żebym był wolniejszy. W czasach Tottenhamu ważyłem 83 kilogramy, teraz jest to 88. Wydaje mi się jednak, że wtedy byłem odrobinę za lekki. Najszybszy jednak byłem, gdy miałem 28 lat.

Arabia Saudyjska? Nigdy nie mów nigdy

Ciekawie wypowiedział się też o Arabii Saudyjskiej. Nie wyklucza tego kierunku, choć woli grać w Premier League, jak długo się tylko da.

Wciąż jestem w kontakcie z Riyadem (Mahrezem – przyp.MZ). Kiedy tu był, to był jednym z moich dobrych kumpli. Nigdy nie wygrałem na Anfield, a kiedy jedyny raz mogłem to zrobić, to on uderzył karnego w niebo… Arabia? Nigdy nie mów nigdy. Pieniądze, które płacą to kluczowy czynnik i dlatego piłkarze tam idą. Ronaldo wiele zmienił swoim ruchem, otworzył ścieżkę. Myślę, że jeśli nadal będą przyciągać takich zawodników, to ta liga będzie lepsza. Zatem dlaczego wtedy nie spróbować?

Dla mnie Premier League to zdecydowanie najlepsza liga na świecie, więc chcę w niej przede wszystkim rywalizować tak długo, jak to możliwe. Będę grał, dopóki mam bezpośredni udział, dopóki mnie nogi poniosą, dopóki utrzymuję pewien poziom. Chcę zakończyć karierę w Sheffield United. Zagrałem tam może w 35 meczach, Chcę oddać im to, co dostałem, pomóc młodym (…) Jezu Chryste, oni potrzebują teraz cudu (w obecnym sezonie – przyp. MZ).

 

Fot. screen Rio Ferdinand’s FIVE