F1

F1: GP Australii 2024 – zapowiedź z Budnikiem i Pokrzywińskim

21.03.2024

W piątek rozpocznie się trzecia runda wyścigowa w tym sezonie F1. Kierowcy zjawią się w Melbourne, gdzie będą rywalizować o GP Australii. Z racji różnic stref czasowych, kibice motorsportu nie pośpią sobie za długo w ten weekend. Zapoznaj się z zapowiedzią GP Australii 2024, którą zrealizowaliśmy z Bartkiem Budnikiem i Bartkiem Pokrzywińskim – ekspertami Formuły 1.

Australia najlepszą reklamą F1?

Zeszłoroczne zmagania na Albert Park zrekompensowały poranne wstawanie, a wyścig obfitował w emocje i można było go nazwać jednym z najciekawszych w sezonie 2023. Trzy czerwone flagi (rekord), 13 sklasyfikowanych kierowców i kto wie cto by się działo, gdyby trzeci restart także był z pól startowych. Zeszłoroczne GP Australii obfitowało w emocje i dramaturgię. Wiele z tym wspólnego miała modernizacja toru, która sprawiła, że w Australii łatwo się wyprzedza.

Na razie nie do złapania wydaje się Red Bull. Po dwóch wyścigach na pierwszych dwóch miejscach mieliśmy taki sam zestaw – Max Verstappen i Sergio Perez. W rozwój bolidu mocno wierzą kierowcy Ferrari, a do Scuderii wrócił Carlos Sainz, który otrzymał zgodę lekarza FIA na start w wyścigu.

Informacje o torze

Tor w Melbourne został wybudowany w 1952 roku, a od 1996 roku na obiekcie rozgrywane są wyścigi Formuły 1. W 2021 roku przeszedł przebudowę, która bardzo pozytywnie wpłynęła na widowiskowość rywalizacji. Poszerzono wiele zakrętów, a także zmodyfikowano drugi sektor, usuwając z niego szykanę. Po modernizacji długość toru wynosi 5.278 kilometra, na co składa się 14 zakrętów. Podczas wyścigu w Australii kierowcy przejadą 58 okrążeń.

Po modernizacji obiektu wyprzedzanie na Albert Park jest możliwe w wielu miejscach. Kierowcy mają do dyspozycji aż cztery strefy DRS, ale tylko dwa punkty detekcji. Skontrowanie po oddaniu pozycji będzie więc bardzo trudne. Najwięcej wyprzedzeń powinniśmy oglądać w pierwszym sektorze, ale Sergio Perez pokazał, że nawet przed bardzo szybką szykaną rozpoczynającą trzeci sektor jest to możliwe.

Jak poradzi sobie sponsorowany przez ORLEN RB?

RB w pierwszym wyścigu zajęło 12. (Ricciardo) i 14. (Tsunoda) pozycję. W Arabii Saudyjskiej Yuki Tsunoda był 14., Daniel Ricciardo zakończył na 16. miejscu. Na razie wydaje się, że jedynym zespołem z drugiej połowy stawki, który może przy zwykłych okolicznościach liczyć na punkty jest Haas. GP Australii powinno zapewnić dużo bardziej nieprzewidywalne rozstrzygnięcia i jest to domowy wyścig Daniela Ricciardo, dlatego starszy kierowca RB będzie miał dodatkową motywację.

Budnik i Pokrzywiński o GP Australii 2024

O komentarz do zapowiedzi GP Australii poprosiliśmy ekspertów Formuły 1: Bartka Budnika i Bartka Pokrzywińskiego.

Tor w Australii jest jednym z najbardziej znanych na świecie. Który jego fragment uważacie za najciekawszy?

Budnik i Pokrzywiński: Uwielbiamy pierwszy sektor, który rozpoczyna się zakrętami 1-2, czyli prawo lewo, będących niemal zawsze gwarancją emocji na pierwszym okrążeniu. Jakby tego było mało, później jest drugi odcinek prostej z DRS i wpadamy w ciasną sekcję „parkingową”, to właśnie tam da się wyprzedzać wciskając się po wewnętrznej. Świetnie obserwuje się też, jak kierowcy zyskują coraz więcej pewności siebie pokonując zakręt numer 5, który jeszcze kilka lat temu w bolidach z węższymi oponami stanowił większe wyzwanie.

Modernizacja toru w Melbourne była strzałem w dziesiątkę, co pokazał zeszłoroczny wyścig o GP Australii. Podzielacie taką opinię?

Budnik i Pokrzywiński: Bezapelacyjnie. Melbourne zyskało na prędkości, stało się przez to jeszcze ciekawsze, a część zakrętów zyskała zupełnie nowy charakter. Niemal cały drugi sektor jest teraz nowym wyzwaniem. W Australii da się jeszcze łatwiej wyprzedzać, a przez to, że bolidy mogą bliżej podążać jeden za drugim, spodziewamy się jeszcze więcej emocji w nadchodzących latach.

Mercedes ma problemy na początku sezonu, a w wyścigu w Australii mają testować wiele rzeczy. Jak myślicie czy to będzie kolejny trudny weekend?

Budnik i Pokrzywiński: Na pewno będzie to bardzo pracowity weekend dla tej dwójki. W takim wypadku, kiedy mamy nie do końca sprawdzone rozwiązania, to właśnie od zebranych przez nich danych będzie zależało tempo bolidu podczas niedzielnego wyścigu. Warto pamiętać o tym, że Mercedesy rok temu były w Melbourne naprawdę konkurencyjne i pomimo tego, że ostatecznie nikt nie miał szans w walce z Red Bullami, to właśnie charakterystyka tego obiektu, szanse na wyprzedzanie i ten dodatkowy czynnik ryzyka wynikający właśnie z tego, że w Melbourne jest ciasno, mogą przynieść nieoczekiwany rezultat. Pamiętajmy też, że w przypadku takich eksperymentów z poprawkami bardzo dużo będzie zależało od pewności w podejmowaniu decyzji przez pion techniczny zespołu.

Pod ścianą został postawiony Daniel Ricciardo. Na początku sezonu nie prezentuje się zbyt dobrze i na ten moment wydaje się przegrywać z Tsunodą. Czy dla Australijczyka będzie to jeden z najtrudniejszych domowych wyścigów w karierze?

Budnik i Pokrzywiński: Bezapelacyjnie. To może być jego ostatni wyścig Formuły 1 w Australii, ale to może być też szansa na to, żeby uspokoić wszystkich po trudnym początku tego sezonu. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem Christiana Honera i Daniela Ricciardo, to za rok tutaj mógłby on się pojawić jako kierowca Red Bulla. Jeśli tym razem znowu nie uda się dogadać z bolidem, jego szanse bardzo drastycznie maleją.

Po raz pierwszy od czasów Marka Webbera kibice w Australii będą mogli podziwiać zmagania dwóch swoich ulubieńców. Jak Waszym zdaniem poradzi sobie Oscar Piastri? Teraz ma dużo lepszy bolid niż przed rokiem

Budnik i Pokrzywiński: Oscar to jeden z największych młodych talentów, który pojawił się w Formule 1 w ciągu ostatnich lat. Zeszły sezon pokazał, że z wyścigu na wyścig Australijczyk nabierał coraz więcej pewności, a co za tym idzie był w stanie zaufać sobie i pokazać prawdziwą prędkość i swoje możliwości. Mark Webber, który opiekuje się karierą swojego młodszego rodaka, wspominał o tym, że jedyne czego Oscar teraz potrzebuje, to absolutnie zmaksymalizować zbierane doświadczenie i przekładać je na wyniki – reszta jest już gotowa do działania. Jesteśmy pewni, że Oscar już teraz ma w ręku wystarczająco dużo argumentów żeby pokazać się w Australii z bardzo dobrej strony i konkurować z Lando Norrisem o to, kto zapewni McLarenowi większy dorobek punktowy.

Pierwsze dwa wyścigi pokazały, że Red Bull wciąż jest niedościgniony i ma sporą przewagę. Ferrari zapowiada jednak pakiety poprawek. Czy sytuacja wokół Red Bulla i optymizm Ferrari na temat tego, że mają dobrą bazę do poprawek, daje nadzieję na bardziej wyrównany sezon w następnych weekendach?

Budnik i Pokrzywiński: Tak, zdecydowanie jesteśmy optymistami. Pamiętajmy jednak o tym, że nie mówimy o Ferrari, Mercedesie czy McLarenie będącymi faworytami do zwycięstw w kolejnych rundach, ale raczej o optymistycznym podejściu do zniwelowania straty do Red Bulla. Obserwujmy prędkość wyścigową Ferrari względem Sergio Pereza, bo on naprawdę przyzwoicie zaczął ten sezon i może być dobrym wyznacznikiem tego, do czego zdolna jest konstrukcja Czerwonych Byków na tym etapie rywalizacji. Max to Max, wyjątek jakich mało, który zawsze urwie jeszcze 0,2-0,4 s i tutaj będzie już trudniej.

W ten weekend poza F1, będziemy mogli śledzić także F2 i F3. Jak oceniacie szanse Kacpra Sztuki, sponsorowanego przez ORLEN, który pierwszy raz w swojej karierze będzie ścigał się w Australii?

Budnik i Pokrzywiński: Dla Kacpra to był bardzo trudny początek sezonu po mało udanych występach w Bahrajnie. Teraz polski kierowca będzie miał przed sobą jeszcze większe wyzwanie, właśnie z uwagi na tor, który do tej pory objeżdżał jedynie w symulatorze. Należy jednak pamiętać, że znaczna część stawki F3 nie ścigała się tu wcześniej, więc prawdopodobnie to od prędkości budowania pewności siebie na tym obiekcie będzie zależało wiele. Nie obawiamy się tego, że Bahrajn zostawił ślad nie do wymazania, jednak mimo wszystko, faktycznie może być tak, że na wymierne rezultaty i pokazanie 100% możliwości Kacpra będziemy musieli poczekać do maja, do wyścigu na Imoli. Bądźmy cierpliwi, bo tam jest potencjał i bez wątpienia jest tempo – trzeba je tylko odblokować.

Kto znajdzie się w TOP 3 w wyścigu?

Budnik i Pokrzywiński:

  1. Max Verstappen
  2. Charles Leclerc
  3. Sergio Perez

Harmonogram GP Australii 2024

Piątek 22.03
02:30 – 1. trening
06:00 – 2. trening

Sobota 23.03
02:30 – 3. trening
06:00 – kwalifikacje

Niedziela 24.03
05:00 – wyścig

Materiał powstał we współpracy z ORLEN