Stadion problemem, bo… generuje satanizm – cyrk we Włoszech

27.07.2024

Stadion we Włoszech kojarzy się głównie z czymś, co jest stare i jest kawałem żelastwa. Niewiele jest wyjątków, że arena zmagań klubu z tego kraju to obiekt nowoczesny – można tu wymienić jedynie stadion Juventusu, Udinese czy Frosinone. Milan chce to zmienić i lokalne władze mocną w tym pomagają, jednak bywają też „przeszkody stereotypowe”. Opactwo cystersów, które jest w okolicy sugeruje swoją przeprowadzkę, bo… ”symbolem Milanu jest diabeł”. Włochy…

Stadion problemem, bo… generuje satanizm – cyrk we Włoszech

Nowy stadion „Rossonerich” miałby zostać wybudowany w dzielnicy San Francesco, około 800 metrów w linii prostej od budynku, w którym mieszkają mnisi. Należy uściślić, że ewentualna inwestycja nie zostanie zbudowana na terenie opactwa, ale będzie od niego oddalona o 800 metrów w linii prostej. Jak podaje portal „Calcio e Finanza”, generuje to problem dla katolickich mnichów.

Diabeł podaje smaczne danie, ale zatrute. Jego działanie jest podstępne, fascynujące, inteligentne – ale zabójcze – skomentował opat Stefano Zanolini, powołując się na symbol AC Milanu, diabła. – Jeśli naprawdę zbudują stadion, może powinniśmy znowu wyjechać. Nie mielibyśmy już gwarancji duchowego stylu życia – dodał, w nawiązaniu do przesiedlenia opactwa w erze Republiki Cisalpińskiej, z powodu której mnisi opuścili mury opactwa na ponad 150 lat.

”Rossoneri” to też ”Il Diavolo”, bo jak zażyczył sobie założyciel klubu, Anglik Herbert Kilpin: – Będziemy drużyną diabłów. Nasze kolory będą czerwone jak ogień i czarne, aby wywołać strach u naszych przeciwników.

Budowa stadionu w tym rejonie prawie na pewno zmusi mnichów zamieszkujących opactwo cystersów w Chiaravalle do przymusowej relokacji z wyżej wymienionego powodu. Chociaż opaci postanowili nie brać udziału w różnych demonstracjach miejskich przeciwko stadionowi, przed samym opactwem wywieszono plakat zachęcający gości do wyrażenia swojego sprzeciwu za pośrednictwem poczty elektronicznej do władz miejskich San Donato, na czele których stoi burmistrz Francesco Squeri.

Warto dodać, że mimo nielicznych głosów sprzeciwu wobec nowego stadionu dla Milanu, na terenie budowy przyszłego obiektu według doniesień lokalnych dziennikarzy już dziś pozbierano kilkaset ton odpadów. Sami mnisi z Chiaravalle, co ciekawe, wpadli na pomysł robienia słynnego dziś sera Grana Padano w XII wieku.

Włoskie przesądy nie znają granic

Massimo Cellino niegdyś nie ogłosił Mario Balotellego w Brescii siedemnastego dnia miesiąca, by nie przyniosło mu to pecha. Podobnie przesądny był, gdy zauważył, że jego piłkarz w Leeds, Michael Brown, nosi właśnie ten numer. Po fakcie wycofał ten numer dopóki był w klubie (czyli do 2017 roku). Latem 2014 Brown odszedł z Leeds. Numer 17 przynosi we Włoszech pecha, bywa pomijany w numeracjach rzędów w samolotach, podobnie jak 13. „XVII” wieki temu w starożytnym Rzymie wyglądało podobnie, co słowo „żyłem”.

Jak wielu podróżujących do kraju Dantego wie, nie powinno się także pić cappuccino później niż w porze śniadania, jeść ananasa na pizzy czy łamać makaronu spaghetti przed gotowaniem. To tylko kilka z bardzo wielu zachowań, które wydawać mogą się dziwne lub specyficzne dla tak zwanych lokalsów.

Włosi są współgospodarzem EURO 2032 i właśnie stadion w San Donato mógłby być jednym z goszczących imprezę. Jeśli Włosi nie wezmą się w garść i nie pozbędą chęci braku zmian, stracenie imprezy będzie gigantycznym wstydem. A przesądów w ich przypadku trudno się wyzbyć.

Fot. AC Milan