Były Lechita wreszcie znalazł klub. Zagra z dawnymi piłkarzami Ekstraklasy

07.09.2024

Nika Kwekweskiri, który wraz z końcem poprzedniego sezonu odszedł z Lecha Poznań, po dwóch miesiącach wreszcie znalazł nowy klub. Reprezentant Gruzji podpisał roczny z występującym w węgierskiej ekstraklasie Nyíregyháza Spartacus FC. To beniaminek rozgrywek, który po sześciu meczach zajmuje miejsce w strefie spadkowej.

Nika Kwekweskiri znalazł nowy klub

Choć kontrakt Niki Kwekweskiriego z Lechem Poznań obowiązywał do czerwca 2025 roku, po powrocie piłkarza z mistrzostw Europy w Niemczech doszło do rozwiązania umowy za porozumieniem stron. 61-krotny reprezentant Gruzji spędził w Lechu 3,5 roku, w trakcie których zdobył mistrzostwo (2022) i brązowy (2023) medal mistrzostw Polski, dotarł do finału Pucharu Polski (2022) i ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy (2023). On sam wystąpił zaś w 123 meczach, w których zdobył sześć bramek i siedem asyst.

Reprezentant Gruzji dopiero po dwóch miesiącach od odejścia z Lecha znalazł nowy klub i został nim węgierski Nyíregyháza Spartacus FC. Z klubem z północno-wschodnich Węgier podpisał roczny kontrakt. Nyíregyháza to beniaminek węgierskiej ekstraklasy, który wrócił do elity po dziewięciu latach. Co ciekawe, kibice tego klubu zaprzyjaźnieni są z fanami… drugoligowej Resovii Rzeszów.

Słaby początek

”Szpari” świetnie weszli w ten sezon, bowiem na inaugurację rozgrywek węgierskiej ekstraklasy pokonali 2:1 drugiego z beniaminków – Gyor. Później jednak nie wygrali żadnego z pięciu kolejnych meczów, ponosząc przy tym aż cztery porażki. Jedyny punkt wywalczyli za sprawą remisu 3:3 z czwartą drużyną poprzedniego sezonu węgierskiej ekstraklasy – MOL Vidi FC. W ostatnim meczu przed przerwą na kadrę ulegli na wyjeździe 1:2 mistrzowi kraju – Ferencvarosowi.

Choć Nyíregyháza z ośmioma golami jest obecnie piątą najlepszą ofensywą ligi, 14 straconych bramek zestawia już ich jako najgorszą defensywę rozgrywek. Po sześciu seriach gier z dorobkiem czterech punktów zajmuje otwierające strefę spadkową i zarazem przedostatnie, 11. miejsce. Co ciekawe, od roku dla tego klubu gra były piłkarz Legii Dominik Nagy, a tego lata trafił do niego Marton Eppel, który poprzedni sezon spędził w Warcie Poznań.

Nyíregyháza tylko w dwóch z sześciu dotychczasowych meczów ekstraklasy była gospodarzem, a tylko jedno spotkanie rozegrała na własnym stadionie. I to dopiero w piątej kolejce (3:3 z MOL Vidi FC), bo pod koniec sierpnia miało miejsce otwarcie nowego obiektu, którego pojemność wynosi 10,5 tys. widzów. Wcześniej mecz z Gyor (2:1) ”Szpari” rozegrali w oddalonym o 110 kilometrów Mezőkövesdi.

fot. PressFocus