Wychowanek PSV trafi do więzienia. Spowodował śmiertelny wypadek po alkoholu

09.09.2024

Wreszcie. Wychowanek PSV Eindhoven Rai Vloet trafi na 2,5 roku do więzienia za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu, w którym zginął czteroletni chłopiec. Jak informuje „De Telegraaf” zawodnik sam zdecydował się wycofać apelację w związku z czym może rozpocząć odbywanie kary.

Co się stało?

14 listopada 2021 roku w rejonie Hoofddorp, niedaleko Amsterdamu Rai Vloet uderzył z prędkością około 200 kilometrów na godzinę w auto, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. W wyniku uderzenia zmarł czteroletni chłopiec imieniem Gio. Badania wykazały, że wychowanek PSV Eindhoven reprezentujący w owym czasie barwy Heraclesa Almelo we krwi miał 1,18 promila alkoholu.

Początkowo Holender nie przyznawał się do winy. Nie zrobił tego również pasażer, więc policja sprawdziła monitoring i okazało się, że kierującym pojazdu był właśnie Rai Vloet. Dwa miesiące po wypadku ofensywny pomocnik wrócił do gry, co nie przypadło do gustu kibicom w Eredivisie. Trudno się dziwić, skoro mamy do czynienia z mordercą, pijakiem i oszustem. Ówczesny klub piłkarza stwierdził, że zapewniał on władze, że poruszał się z dozwoloną prędkością i wypił tylko dwa drinki (w Holandii kierowcy mogą jeździć autem jeśli mają mniej niż 0,5 promila).

W marcu 2022 roku dłoń w kierunku wychowanka PSV, który w Holandii „nie miał życia” wyciągnęła kazachska Astana. Z tamtym klubem miał nawet okazję rywalizować z Rakowem Częstochowa. Kibice „Medalików” byli doskonale w tej sprawie zorientowani i nie pozwolili mu uciec od odpowiedzialności i przypomnieli mu transparentem kim jest: Vloet brudny morderca dzieci.

Dlaczego trafia do więzienia dopiero teraz?

Zasadne jest pytanie – skoro od początku holenderska policja wiedziała kto jest sprawcą wypadku, wiedziała też, że Rai Vloet był pod wpływem alkoholu oraz niestety konsekwencją wypadku była śmierć niczemu winnego dziecka, to dlaczego dopiero prawie po trzech latach od wydarzenia piłkarz trafi do więzienia?

Jak komentują holenderscy kibice – wszystkiemu winne są tamtejsze sądy, które do spraw wypadków samochodowych podchodzą… powoli. Mimo, że wymiar sprawiedliwości miał wszystko jak na tacy, wyrok skazujący wydał dopiero w kwietniu 2023 roku. Wówczas jednak Holender grał dla rosyjskiego Urału Jekaterynburg. A ściągnąć skazanego z tego kraju nie jest zbyt łatwo, co przez lata udowadniał Quincy Promes. Nie tak dawno został on skazany za pomoc w przemycie ogromnych ilości narkotyków, lecz długo unikał kary, a wpadł… przypadkiem.

Czy 2,5 roku więzienia dla człowieka wstrętnej kreatury, która pod wpływem alkoholu wsiadła za kierownicę, przekroczyła limit prędkości i spowodowała śmierć czteroletniego dziecka to odpowiedni kara? W dodatku prawie trzy lata po wydarzeniach. Dodajmy do tego, że początkowo kłamał oraz w międzyczasie grał w piłkę i zarabiał ogromne pieniądze, chwaląc się wystawnym życiem na swoim Instagramie. Pytanie do czytelnika jest retoryczne.

fot. PressFocus