Niespełniony talent Realu Madryt zagra w… Malezji

06.10.2024

Dziesięć lat temu wchodzący z rezerw do pierwszego zespołu Realu Madryt skrzydłowy Jese Rodriguez był oceniany jako jeden z największych talentów słynnej „La Fabrica”. Jego dobrze zapowiadającą się karierę zatrzymał Sead Kolašinac. Po faulu Bośniaka młodziutki Jese zerwał więzadło krzyżowe w kolanie i poza pojedynczymi przebłyskami już nigdy nie wrócił do formy, którą prezentował przed kontuzją. Od tego czasu regularnie zmieniał kluby, ostatnio był widziany w Brazylii, a teraz zagra w Malezji.

W Realu miała być Złota Piłka

To daleko idące porównanie, ale Jese miał potencjał, by sięgać gwiazd. Jako nastolatek dominował rywali w barwach rezerw Realu Madryt. W pierwszym zespole „Królewskich” przebić było się niezwykle trudno – mało który zawodnik z „La Fabrica” otrzymywał tyle szans, co właśnie Jese, ale on na nie zasługiwał. W sezonie 2012/2013 na poziomie Segunda Division zdobył 22 bramki i zanotował 12 asyst.

O miejsce w wyjściowej jedenastce rywalizował m.in. z… pewnym Portugalczykiem, który zdobył kilka Złotych Piłek, a obecnie gra w Al-Nassr. Jego wygryźć się nie dało. Po przeciwnej stronie boiska walczył z nim Gareth Bale i Angel Di Maria, a w środku ataku Karim Benzema i Alvaro Morata. Mimo tego do momentu feralnej kontuzji zdołał rozegrać 31 spotkań, zdobywając osiem bramek i pięć asyst. Nie wygląda to wspaniale, ale biorąc pod uwagę, że rozegrał tylko 1166 minut możemy wyliczyć, że miał udział przy bramce co 89 minut. Nieźle jak na 20-latka w Realu Madryt.

Kibice „Królewskich” nigdy nie zapomną Bośniakowi z Schalke faulu na początku spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów. Akurat w momencie, gdy Jese rozegrał cztery mecze od pierwszej minuty. W momencie, w którym „z buta” wjeżdżał do wyjściowej jedenastki, wykorzystując zawieszenie Cristiano Ronaldo.

A będzie piłka w Malezji

Jese Rodriguez wrócił do gry w połowie kolejnego sezonu, ale to już nie był ten sam piłkarz. Częściej zamiast przebojowych dryblingów oddawał piłkę – bał się ryzyka, odpuszczał w stykowych sytuacjach. W sezonie 2015/2016 co prawda zdobył pięć bramek, do których dołożył siedem asyst, lecz było oczywistym, że nie zostanie już pierwszoplanową postacią w kadrze „Królewskich”.

Rękę w jego kierunku wyciągnął ówczesny trener PSG Unai Emery. Za 25 milionów euro ściągnął Hiszpana do Paryża i to był początek końca jego kariery. Po pół roku został skreślony i wypożyczony do Las Palmas. PSG próbowało „wcisnąć” niechcianego piłkarza klubowi z Wysp Kanaryjskich, ale ten… go nie chciał. Jese był jeszcze wypożyczany do Stoke City, Realu Betis i portugalskiego Sportingu, aż w 2020 roku jego kontrakt został rozwiązany, było to pokłosie skandalu obyczajowego z udziałem zawodnika, który zdradzał partnerkę, z którą miał dziecko.

Następne ruchy? Hiszpańskie Las Palmas, tureckie Ankaragucu, włoska Sampdoria, brazylijska Coritiba a teraz… malezyjskie Johor Darul Ta’zim. W nowym klubie zagra m.in. z Jordim Amatem (ex-Swansea City, Betis, Rayo Vallecano) czy Fernando Forestierim (ex-Udinese, Watford, Sheffield Wednesday). Od gry z Cristiano Ronaldo w barwach Realu Madryt do Malezji… Szkoda chłopa.

fot. PressFocus