Lionel Messi nie do zatrzymania – genialny mecz Argentyńczyka

16.10.2024

Lionel Messi pokazał, że mimo upływającego czasu i 37 lat na karku ciągle jest jednym z najważniejszych punktów swojej reprezentacji, a także światowego futbolu. Argentyna pokonała aż 6:0 zwykle mocną, ale jedynie u siebie reprezentację Boliwii w ramach kwalifikacji do MŚ 2026. Zawodnik Interu Miami brał udział przy pięciu bramkach, strzelając hat-tricka oraz notując dwie asysty. Messi kolokwialnie mówiąc – nadal jest w gazie.

Messi i Argentyna nie do zatrzymania

Jak dobrze wiemy, europejskie reprezentacje w ostatnich dniach mierzyły się w ramach Ligi Narodów, natomiast kraje Ameryki Południowej już pewien czas temu rozpoczęły rywalizację w ramach kwalifikacji do następnego mundialu w 2026 roku. Jak do tej pory rozegrano już 10 kolejek, głównie mówi się o zawodzącej kadrze Brazylii. Tymczasem podopieczni Lionela Scaloniego przewodzą w stawce, zgromadzili jak do tej pory 22 punkty, wygrywając siedem spotkań, notując remis z Wenezuelą i dwa razy przegrywając.

W ostatnich dwóch spotkaniach wydawało się, że Argentyna jednak złapała lekki dołek. We wrześniu przegrała z Kolumbią 1:2, lecz mówimy tutaj o drugiej drużynie w tabeli. Kilka dni natomiast temu z kolei wyżej wspomniana już wpadka ze słabą w ostatnich meczach drużyną Wenezueli. Kadra nie tak dawno łączona z Danielem Maldinim w kwestii powołania, nie wygrała już w ostatnich sześciu spotkaniach.

Po dwóch spotkaniach wyjazdowych do własnego kraju, reprezentacja „Albicelestes” miała bardzo prosty plan – pokazać, że miejsce lidera, nie wzięło się z niczego. Kluczowym w tym aspekcie okazał się nie kto inny, jak niezastąpiony Lionel Messi.

Cóż za mecz Messiego

Kibice zgromadzeni na Estadio Monumental dostali tego, czego tak bardzo oczekiwali. Nie tylko zwycięskiej Argentyny, ale przede wszystkim skutecznej i ofensywnej. Prowadzenie w 19. minucie zapewnił oczywiście Messi. W ostatnich minutach pierwszej połowy po podaniach zawodnika Interu Miami swoje bramki zdobyli Lautaro Martinez oraz Julian Alvarez. 3:0 do szatni i można było się spodziewać, że spotkanie samo straci na tempie, ponieważ Scaloni pozwolił sobie na rotację. Nic bardziej mylnego, zdaje się, jakby sam Messi tak powiedział.

W pierwszej połowie mógł mieć tak naprawdę dwie bramki, lecz po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego, jeszcze lepszą interwencję zanotował Guillermo Viscarra.

Almada powiększył prowadzanie w 69. minucie i była to jedyna bramka tego meczu, w której… udziału nie miał Messi. Kolejno 84. oraz 86. minuta to po prostu popis umiejętności legendy Barcelony i oczarowanie rywali w swój unikatowy sposób. Balans ciałem, zejście na lewą nogę i strzały nie do obrony. Trybuny nie przestawały skandować jego nazwiska, lecz tej nocy w Buenos Aires mieli powody do świętowania, ostateczny wynik – 6:0.

Argentyna w ten sposób umocniła się na pozycji lidera kwalifikacji do mundialu. Aktualnie mają przewagę trzech oczek nad Kolumbią, która zanotowała dotychczas aż cztery remisy. Lionel Messi znów pokazał, że mimo uciekających lat nadal jest czołową postacią swojej drużyny. Idealnie obrazują to jego statystyki: trzy gole i dwie asysty.

Fot. screen/YouTube