Szokujące wyznanie Isco. Doświadczył ataku epilepsji

17.10.2024

Niedawno Isco był gościem w programie kulinarnym Realu Betis w serwisie Youtube. Hiszpański pomocnik podczas rozmowy z klubowym dietetykiem wyjawił, że dwa lata temu podczas snu doznał napadu epilepsji. Od tamtej pory przyjmuje tabletki, dzięki czemu nie miewa nawrotów ataku.

Szokujące wyznanie Isco

Z okazji Dnia Żywności Real Betis opublikował na swoim kanale na Youtube film, w którym gościem był Isco. Hiszpan na nagraniu wraz z klubowym dietetykiem porozmawiali o nawykach żywieniowych oraz przygotowali dietetyczną pizzę. Piłkarz przyznał, że w młodzieńczych latach kompletnie nie zwracał uwagi na to co je, jednak z czasem nawyki żywieniowe stały się dla niego bardzo ważne. Wyznał również, że w 2022 roku podczas snu doznał ataku epilepsji.

– Przydarzyło mi się to podczas snu. Myślę, że było to w 2022 roku. Nigdy dotąd nie miałem takich epizodów, ani w dzieciństwie, ani później, jednak wtedy nastąpił dość silny napad. Zostałem przyjęty do szpitala na około cztery dni, podczas których przeprowadzono badania. Trudno było mi przypomnieć sobie niektóre rzeczy, które się wydarzyły tego dnia, są też momenty ze szpitala, których nie pamiętam. Od czterech lat biorę tabletki na noc i na szczęście nie mam już żadnych ataków. Nigdy nie mówiłem tego publicznie. Osoby, które mają takie epizody, powinny wiedzieć, że jest to coś normalnego i można temu zapobiegać – wyjawił Isco.

Odrodzenie w Betisie i olbrzymi pech

Isco w latach 2013-2022 był zawodnikiem Realu Madryt, z którym wygrał w sumie 19 trofeów. Mimo dobrego początku i wielkiej nadziei względem jego talentu ostatnie lata kariery 32-latka nie były najlepsze. W końcówce gry dla „Królewskich” nie dojeżdżał poziomem, ale również sami kibice domagali się jego odejścia. Po wygaśnięciu kontraktu z Realem związał się z Sevillą, gdzie nie zabawił na długo. Do klubu sprowadził go Julen Lopetegui. Trener po zaledwie dwóch miesiącach od przybycia zawodnika został zwolniony. Isco następnie pokłócił się z dyrektorem sportowym Sevilli i po 135 dniach rozwiązał umowę z klubem. Następnie przez pół roku był bezrobotny.

Wydawało się, że jego czas minął i że nigdy już nie wróci do formy z młodzieńczych lat. 32-latek w poprzednim sezonie związał się z Realem Betis i tam w końcu odżył. W 29 meczach La Liga strzelił osiem goli i zaliczył pięć asyst. Podczas tych spotkań aż 19 razy został wybrany piłkarzem meczu, co pokazuje w jak kapitalnej formie się znajdywał. Wydawało się, że po pięciu latach przerwy wróci do reprezentacji Hiszpanii i otrzyma powołanie na EURO 2024. Niestety na dwie kolejki przed końcem rozgrywek doznał złamania kości strzałkowej, która wyeliminowała go z turnieju.

W obecnym sezonie nie wystąpił jeszcze w żadnym meczu. Jego powrót do gry typowany był na wrzesień, jednak ja się okazuje, złamana kość nie zregenerowała się właściwie, przez co będzie musiał poddać się kolejnej operacji. Oznacza to, że nie zobaczymy jeszcze Hiszpana na boisku przez następne kilka miesięcy.

– Biorąc pod uwagę ryzyko całkowitego braku konsolidacji kości w nadchodzących miesiącach, po ocenie przeprowadzonej przez służby medyczne klubu i w połączeniu z innymi zewnętrznymi specjalistami z doświadczeniem w tego typu procesach, podjęto decyzję o chirurgicznej rewizji miejsca złamania, w celu jego rewitalizacji. Rokowanie zależy od postępów pooperacyjnych – czytamy w komunikacie klubu.

Podobny przypadek spotkał Matta Crooksa

Choroba Isco nie jest odosobnionym przypadkiem w futbolu na najwyższym poziomie. Matt Crooks musi radzić sobie z chorobą przez całą piłkarską karierę. Kiedy grał dla akademii Huddersfield w wieku zaledwie 18-stu lat doznał pierwszego ataku epilepsji: – Po pierwszym ataku pamiętam tylko, że obudziłem się w szpitalu, czując się zdezorientowany i oszołomiony. Nie byłem pewien co się dzieje – wspomniał.

Następnego dnia po zdarzeniu przyznał co się wydarzyło klubowym lekarzom. Huddersfield wsparło swojego zawodnika i zapewnił mu opiekę najlepszych specjalistów. Obecnie 30-letni Crooks potrafi kontrolować chorobę za pomocą leków oraz zwraca szczególną uwagę na czynniki wyzwalające atak, takie jak zmęczenie. Wyznał, że mimo poważnej dolegliwości nigdy nie miał zamiaru kończyć przygody z piłką nożną. „Nie sądzę, żeby kiedykolwiek przyszło mi do głowy, że mogę już grać w piłkę”.

Pomocnik podczas swojej kariery występował Northampton, Glasgow Rangers, czy Middlesbrough. Najwięcej występów zanotował na poziomie Championship, gdzie zagrał w 159 spotkaniach. W lutym bieżącego roku związał się z Salt Lake z MLS. W jego barwach rozegrał 30 meczów.

Fot. screen YouTube/Real Betis Balompie