Bayern wraca na zwycięski szlak! Harry Kane show
Po zakończeniu drugiej w tym sezonie przerwy reprezentacyjnej, Bayern Monachium powrócił do akcji na krajowym podwórku. Tym razem drużynie prowadzonej przez Vincenta Kompany’ego przyszło zagrać przed własną publicznością z VfB Stuttgart. Ostatecznie „Bawarczycy” powrócili na zwycięski szlak i zwyciężyli 4:0 po trzech bramkach Harry’ego Kane’a, który przełamał swoją strzelecką niemoc oraz Kingsleya Comana.
Bayern wraca! Kane z hat-trickiem
Dobiegło końca szlagierowe spotkanie siódmej kolejki niemieckiej pierwszej Bundesligi – w ramach „Derbów Południa”, Bayern Monachium podejmował na Allianz Arenie w Monachium ekipę aktualnego wicemistrza Niemiec, czyli VfB Stuttgart. Klub ze stolicy Bawarii powrócił na zwycięski szlak po trzech meczach bez zwycięstwa i ograł „Szwabów” 4:0. Bohaterem okazał się Harry Kane, który przełamał swoją niemoc strzelecką po kilku spotkaniach bez bramki i zdobył hat-tricka, notując kolejno jedenaste, dwunaste i trzynaste trafienie dla FCB w sezonie 2024/2025. Czwarte trafienie dla FCB zaliczył z kolei Kingsley Coman.
𝑯𝑬𝑰𝑴𝑺𝑰𝑬𝑮! Und was für einer! 😍
Die 3️⃣ Punkte bleiben in München. 🤝
♦️ #FCBVfB | 4-0 ♦️ pic.twitter.com/4avwYDLSz1
— FC Bayern München (@FCBayern) October 19, 2024
Podczas gdy trener Vincent Kompany nie dokonał żadnej zmiany w składzie w porównaniu do remisu 3:3 sprzed dwóch tygodni z Eintrachtem Frankfurt, Sebastian Hoeness niespodziewanie zdecydował się na kilka korekt w swoim zespole – poza wyjściową jedenastką znalazł się przede wszystkim Maximilian Mittelstaedt. Zgodnie z zapowiedziami, od samego początku zagrał z kolei Deniz Undav, który podczas zgrupowania kadry narodowej Niemiec nabawił się lekkiego urazu.
Bayern XI:
Neuer – Davies, Upamecano (82’ Goretzka), Min-jae, Guerreiro (68’ Laimer) – Pavlovic (8’ Palhinha), Kimmich – Olise (68’ Sane), Mueller, Gnabry (68’ Coman) – Kane.
Stuttgart XI:
Nuebel – Rouault, Vagnoman (86’ Chase), Chabot – Leweling (74’ Woltemade), Rieder, Karazor, Stiller, Hendriks (66’ Mittelstaedt) – Demirovic (66’ Millot), Undav (74’ Toure).
Bezbramkowy remis w pierwszej połowie
Od pierwszych minut pojedynek w Monachium był bardzo żywy i pełen akcji! Podczas gdy Stuttgart odważnie starał się przedrzeć w pole karne „Bawarczyków”, to w czwartej minucie bliski szczęścia był Serge Gnabry, ale uderzenie Niemca przeleciało tuż obok słupka. Niestety, ale w ósmej minucie trener Kompany był zmuszony dokonać pierwszej zmiany – Aleksandar Pavlovic opuścił boisko po upadku na bark z dużej wysokości, zaś jego miejsce zajął Joao Palhinha. W dziewiątej i dziesiątej minucie monachijczycy swobodnie dostali się w pole karne VfB, zaś o krok od zdobycia goli byli Raphael Guerreiro oraz Harry Kane.
W dwudziestej minucie starcia na Allianz Arenie, ponownie o sobie dał znać Harry Kane, ale angielski napastnik nie był w stanie przerwać swojej passy bez zdobytej bramki i posłał piłkę nad poprzeczką po dobrej akcji Michaela Olise ze skrzydła. Na kwadrans przed końcem pierwszej połowy, Kane po raz trzeci znalazł się w dogodnej sytuacji, ale i tym razem 31-latek chybił…
Następne kilkanaście minut to piłkarskie szachy w wykonaniu obu drużyn, lecz ze wskazaniem na dominację „Bawarczyków”. Koniec końców nie oglądaliśmy już więcej dogodnych okazji bramkowych i pierwsza połowa w Monachium zakończyła się bezbramkowym remisem.
⏸️ Torlos geht's in die Halbzeit!
Da geht schon noch was in Hälfte zwei, Jungs!
♦️ #FCBVfB | 0-0 ♦️ pic.twitter.com/r9XaCE9BrK
— FC Bayern München (@FCBayern) October 19, 2024
Jego wysokość Harry Kane!
Po zmianie stron, obraz gry nie uległ zmianie i dalszym ciągu oglądaliśmy Bayern w kontroli – w 49. minucie na strzał zdecydował się Michael Olise, ale Francuz został w ostatnim momencie zablokowany przez defensora Stuttgartu. Z kolei kilkadziesiąt sekund później powinno być 1:0 dla gospodarzy – Gnabry posłał długą piłkę w pole karne, gdzie czekał już Harry Kane. Anglik próbował ślizgiem wbić piłkę do siatki, ale 31-latkowi zabrakło kilku centymetrów…
Na odpowiedź gości przyszło nam poczekać do 55. minuty – w polu karnym Neuera zakotłowało się, zaś w świetnej sytuacji znalazł się Josha Vagnoman. Defensor Stuttgartu uderzył jednak wysoko nad poprzeczką. W 57. minucie cierpliwość „Bawarczyków” została w końcu nagrodzona, zaś swoją strzelecką niemoc przełamał w końcu Harry Kane! Kapitan Anglików huknął zza pola karnego i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę tuż przy słupku. Rekordowy mistrz Niemiec poczuł krew i idąc za ciosem, po zaledwie trzech minutach doprowadził do stanu 2:0. Co prawda Alex Nuebel wcześniej genialnie dwukrotnie wybronił uderzenie Palhinhii, ale w 60. minucie był już bez szans. Harry Kane choć w trudnej sytuacji otoczony przez obrońców, wyczekał do końca, podbił sobie piłkę i strzelił drugiego gola.
HARRY KANE'S GOAL!!!!! 🔥🔥🔥
— Bayern & Football (@MunichFanpage) October 19, 2024
Monachijczycy zyskali jeszcze więcej pewności siebie i w dalszym ciągu napierali na bramkę gości. W 75. minucie Sane świetnie zagrał do Laimera, który został w ostatniej chwili powstrzymany przez Nuebela. Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, Kane skompletował hat-tricka, dobijając piłkę z bliskiej odległości po wcześniejszym uderzeniu Joao Palhinhii. Jakby tego było mało, kilkadziesiąt sekund później Anglik po raz czwarty trafił do siatki, ale tym razem snajper „Gwiazdy Południa” znajdował się na spalonym i gol nie został uznany.
🔴🌪️ 13 goals in 10 games for Harry Kane this season with Bayern!
One more hat-trick today. ✨ pic.twitter.com/YqfUqLZVx1
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) October 19, 2024
Kiedy wydawało się, że bój w Monachium zakończy się wynikiem 3:0 na korzyść „Bawarczyków”, to w 89. minucie na listę strzelców wpisał się wprowadzony po przerwie Kingsley Coman. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i po serii trzech spotkań bez zwycięstwa, Bayern wrócił na zwycięski szlak, pokonując w trudnym meczu VfB Stuttgart 4:0.
Bayern i Stuttgart przed ważnymi meczami w Lidze Mistrzów
Dla obu ekip spotkanie w Monachium było swego rodzaju testem przed powrotem do Champions League. Podczas gdy Bayern powalczy w środę o 21:00 na Camp Nou z FC Barceloną w ramach trzeciej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów, to podopieczni Sebastiana Hoenessa dzień wcześniej podejmą na własnym podwórku Juventus (początek tego boju również o 21:00).
fot. PressFocus