Federico Chiesa nie gra, choć nie ma już kontuzji. O co chodzi?
Federico Chiesa nie znajdował się w planach Thiago Motty, dlatego też latem zamienił Juventus na Liverpool. W Anglii ma jednak kłopot z łapaniem minut. Ma ich wybieganych dopiero 80, a przecież kończy się zaraz październik. Zagrał dotychczas w trzech spotkaniach. Teraz nie gra, choć wcale nie jest kontuzjowany. Arne Slot wyjaśnił dlaczego.
Dlaczego Chiesa nie gra?
Federico Chiesa normalnie trenuje z zespołem. To nie tak, że ma kolejny uraz. Trenuje, lecz potem nie znajduje się nawet na ławce rezerwowych. Dlaczego? Najprościej mówiąc – bo nie jest jeszcze na takim kondycyjnym i wydolnościowym poziomie, co pozostali. Arne Slot tonuje nastroje i odpowiada, że Włoch potrzebuje jeszcze trochę czasu:
– Federico opuścił cały okres przygotowawczy, mówiłem to wiele razy. Przeszedł do ligi, w której intensywność może być nawet wyższa niż we włoskiej. Właśnie zmierzyliśmy się z dwoma włoskimi drużynami w Lidze Mistrzów, więc mogę to teraz powiedzieć – powiedział Slot, cytowany przez „Liverpool.com”.
Federico Chiesa injury problems explained as Liverpool dealt Diogo Jota issue
By @ptgorst 👇https://t.co/xyoWgURHlw
— Liverpool FC News (@LivEchoLFC) October 23, 2024
– To utrudnia mu zrobienie kroku w kierunku poziomów intensywności, na których reszta zespołu obecnie się znajduje. To nie ma wiele wspólnego z włoską ligą czy Premier League, a więcej wspólnego z tym, że nie wziął udziału w całym okresie przygotowawczym. To jest bardzo trudne dla każdego zawodnika – gdy mecze są stale – aby zbudować ich do poziomu, na którym jesteśmy. Trudno powiedzieć (kiedy wróci przyp. red.), ale to dla niego wielkie rozczarowanie, że cały czas wchodzi i wychodzi z treningów. Jest mi go szkoda. Podpisał jednak długoterminowy kontrakt, więc zobaczymy, co nam da. Ale na razie, niestety dla niego, był raz lub dwa razy w składzie i nic więcej.
Chiesa na razie rozczarowaniem
Zatem nawet sam Arne Slot nie wie, ile razy jego mało istotny zawodnik był w składzie. Tak się składa, że cztery – zagrał bowiem około 25 minut z Bournemouth (wraz z czasem doliczonym), 60 minut w pucharowym spotkaniu z West Hamem, gdzie nawet posłał asystę do Diogo Joty na 1:0. Wszedł też w 92. minucie za Mohameda Salaha w Lidze Mistrzów z Milanem. Ten ostatni wymieniony występ to był jego debiut. Wcześniej szkoleniowiec „The Reds” trochę ukrywał co tak naprawdę dzieje się z Włochem, bo przecież z Wolverhampton znalazł się na ławce, a później… przepadł. Brakowało go w kadrze meczowej.
Transfer Federico Chiesy do Liverpoolu latem za 12 milionów funtów na razie pozostaje dużym rozczarowaniem. Były skrzydłowy Juventusu, mistrz Europy z 2021 roku i przecież gwiazdor Serie A ma problemy z ograniczonym czasem gry, kondycją i brakiem wkładu w ofensywę. W Liverpoolu był głównie używany jako prawoskrzydłowy, podczas gdy w Juventusie często grał jako drugi napastnik lub bardziej po lewej stronie ataku, gdzie mógł używać dryblingów.
you guys. i forgot we signed chiesa pic.twitter.com/uU2Mupd66o
— ani (@trentrrari) October 20, 2024
Co ciekawe, jego heatmapa w Liverpoolu pokazuje dużo większą aktywność… na własnej połowie, co mówi nam, że był mniej zaangażowany w akcje ofensywne. Najbardziej zaskakującą statystyką jest brak udanych dryblingów Chiesy. Bardzo rzadko ich próbował w czasie, w którym grał, a przecież to jego „firmówka”. Według statystyk podjął się tylko… dwóch dryblingów. I żaden mu się nie udał.
Fot. PressFocus