Oceny piłkarzy po El Clasico (26.10.2024)

26.10.2024

Tego wieczoru oczy wszystkich kibiców z całego świata zwrócone były na Santiago Bernabeu, gdzie w tak zwanym El Clasico Real Madryt podejmował u siebie odwiecznego rywala, czyli FC Barcelonę. Ostatecznie spotkanie to zakończyło się sensacyjnym wynikiem 4:0 dla gości, którzy totalnie zdemolowali stołecznych przeciwników.

Zaznaczamy, że oceną wyjściową jest nota 5.

Oceny piłkarzy Realu Madryt po El Clasico

  • BRAMKARZ:

Andrij Łunin – 3. Nerwowy początek Ukraińca, jednak z drugiej strony zaliczył też kilka pewnych interwencji. Po czterech straconych bramkach nie można jednak przecież mówić o udanym występie.

  • STOPERZY:

Eder Militao – 2. Fatalny wieczór dla obrońców Realu, którzy zasługują na naprawdę skrajnie niskie noty. Militao gubił się nawet w prostych sytuacjach, zupełnie posypał się w drugiej połowie.

Antonio Rudiger – 2. Próbował zirytować Roberta Lewandowskiego, co zupełnie mu się nie udało. Zamiast na dobrym meczu skupiał się na awanturach z Polakiem, który później ośmieszył go na boisku.

Robert Lewandowski bohaterem El Clasico! Real Madryt 0:4 FC Barcelona

  • BOCZNI OBROŃCY:

Ferland Mendy – 2. Najbardziej niepewny w linii obrony „Królewskich”, jednak nie ma co się dziwić – praktycznie w pojedynkę musiał radzić sobie z Laminem Yamalem. No i sobie nie poradził.

Lucas Vasquez – 3. Przeszedł obok meczu, trudno przypomnieć sobie jakąkolwiek kluczową sytuację w meczu z jego udziałem. Wiadomo, że zastępuje Daniego Carvajala, więc broni go to, że musiał sobie poradzić w tej trudnej roli. Lepszy niż Mendy.

  • ŚRODKOWI POMOCNICY:

Aurelien Tchouameni – 2. Niewidoczny, leniwy, fragmentami nawet irytujący. O jego słabym występie najlepiej świadczy fakt, że to właśnie on jako pierwszy został zmieniony przez Carlo Ancelottiego.

Eduardo Camavinga – 4. Otoczka i pozom El Clasico często przerasta Francuza, lecz tutaj próbował. Camavinga jako jedyny aż tak nie odstawał od piłkarzy Barcelony w bezpośredniej walce. Zanotował aż 10 na 12 wygranych pojedynków, można go wyróżnić. Na minus na pewno to, że odbiory przeplatał głupimi stratami piłki.

Fede Valverde – 3. Nie pokazał swojego blasku znanego z poprzednich Klasyków. Dość przeciętne zawody w jego wykonaniu.

  • NAPASTNICY:

Jude Bellingham – 2. Kontynuacja formy z całego początku sezonu. Tego wieczoru Bellingham grał niedokładnie, gubił piłkę w – wydawałoby się – banalnych sytuacjach. Ciągle jest bez gola. Totalnie zniknął – tylko jeden niecelny strzał i 15 posłanych podań. Żadnej wykreowanej szansy kolegom.

Vinicius Junior – 4. W najbliższy poniedziałek najpewniej odbierze Złotą Piłkę. Meczem z FC Barceloną pokazał tylko w drobnych momentach, że na nią zasługuje. Odcinamy jego – delikatnie mówiąc – niemądre zachowania na boisku i przyznajemy – to jest topowy piłkarz. Tu jednak świetnie przykryty.

Kylian Mbappe – 4. Miał kupę nieszczęścia, gdyż w pierwszej połowie strzelił gola będąc na minimalnym, wręcz centymetrowym spalonym. Poza tym próbował, jako jeden z nielicznych po szybkiej stracie dwóch bramek nie sprawiał wrażenia znokdaunowanego. Powinien jednak poćwiczyć sytuacje związane ze spalonymi, bo się ośmieszał, dając się łapać w kolejne pułapki.

  • REZERWOWI:

Luka Modrić – 6. Wszedł na boisko w dość niewdzięcznym momencie – kiedy FC Barcelona zaczynała łapać Real w sidła. Jeden spokojny Modrić w morzu paraliżu to za mało. Stworzył dwie okazje kolegom, bardzo pozytywne wejście.

Brahim Diaz – 3. Słaba zmiana, po której fani Realu Madryt oczekiwali zdecydowanie więcej. Nie dał się zapamiętać praktycznie żadną ofensywną akcję.

Fran Garcia grał za mało, aby go ocenić.

Oceny piłkarzy FC Barcelony

  • BRAMKARZ:

Inaki Pena – 7. Mecz dwóch twarzy. Z jednej strony grał niepewnie nogami i generalnie był dość „elektryczny”, jednak z drugiej popisywał się świetnymi interwencjami, które ratowały „Dumę Katalonii” przed stratą gola.

  • STOPERZY:

Inigo Martinez – 7. Pewny występ w jego wykonaniu. Był spokojny, widać, że Inigo jest o wiele bardziej doświadczony od Cubarsiego – nie ma co się jednak dziwić – w końcu mowa o baskijskim wyjadaczu szeregów defensywnych. Zwłaszcza rewelacyjnie wygarnął piłkę Viniemu w ostatniej chwili i został przez niego sfaulowany.

Pau Cubarsi – 5. Kilkukrotnie koledzy z linii obrony musieli ratować go z kolejnych „kiksów”. Poprawił się w drugiej połowie, co także trzeba docenić. Był słabszy niż Inigo.

  • BOCZNI OBROŃCY

Alejandro Balde – 8. Kibice FC Barcelony obawiali się jego występu. Balde podołał jednak wyzwaniu i praktycznie przez cały mecz sprawiał kłopoty Bellinghamowi i Mbappe. Asysta do Lewandowskiego to jego dzieło.

Jules Kounde – 7. Profesor prawej obrony. Przed meczem mówił, że sam z Viniciusem nie da rady. Dał mu się objechać może raz. Jak się okazało, na jego szczęście się mylił. Dostał żółtą kartkę za faul na Vinim, ale już późno – przy prowadzeniu 2:0.

  • POMOCNICY

Pedri – 8. Najlepsze El Clasico w jego karierze, to nie ulega wątpliwości. Robił co chciał z piłkarzami Realu i nie zrażał się nawet, kiedy coś mu nie wychodziło. Zdominował środek pola.

Marc Casado – 5. Pierwsze El Clasico trochę sparaliżowało młodego piłkarza FC Barcelony. Ograniczony w ataku, piekielnie niepewny w obronie. Sporo też długich piłek niecelnych – aż sześć na siedem! Z jednej strony często faulował, ale z drugiej też kilka piłek przechwycił. Plus za kapitalną asystę do Lewego. Generalnie jednak aż tak nam się nie podobał.

Fermin Lopez – 2. Zupełnie niewidoczny i zdetronizowany przez środkowych pomocników Realu. Poskutkowało to tak zwaną „wędką” i zmianą już po 45 minutach gry. Zaliczył tylko siedem celnych podań. Absolutnie beznadziejny występ. Zrobił tyle, co nic.

  • NAPASTNICY:

Robert Lewandowski – 9. Spokój, rozegranie, kreatywność. To był świetny wieczór Polaka, mimo tego, że kilka razy był dość mocno poturbowany przez obrońców Realu. No i w końcu najważniejsze, czyli gole – pierwsze w historii strzelony przez Polaka w historii ligowego El Clasico! Byłaby dycha, gdyby którąś z dwóch zmarnowanych „setek” wykorzystał. Paradoksalnie – trafił z tych trudniejszych pozycji.

Raphinha – 8. W niektórych fragmentach był zbyt samolubny, czym wprawiał w irytację zarówno kibiców, jak i kolegów z drużyny. Oczywiście – mowa o jednym z najlepszych skrzydłowych świata, natomiast w niektórych sytuacjach powinien świadomie zejść na drugi plan. Zdobył jednak bramkę na 4:0,  upokorzył „Królewskich” i zamazał plamę z poprzednich minut. Przy golu Yamala z kolei asystował.

Lamine Yamal – 7. Zmarnował szansę „sam na sam” w pierwszej połowie i to mogłoby zaburzyć ocenę jego występu. Najważniejszy jest jednak gol na 3:0, który wyłączył światło Realowi. 17 lat, a już napisał kolejny wspaniały rozdział w swojej karierze. Trochę pojedynków jednak przegrywał, choć wykreował trzy okazje. Nie był to jego jakiś wybitny występ. Trudno mu było sobie poradzić z podwójnymi zasiekami Camavinga-Mendy, ale po zejściu Francuza w 77. min był jak spuszczony ze smyczy i strzelił gola dosłownie kilkanaście sekund po tej zmianie.

  • REZERWOWI:

Frenkie de Jong – 8. Wszedł po przerwie i rozruszał środek pola, co poskutkowało szybko zdobytymi bramkami przez podopiecznych Hansiego Flicka. Jego zameldowanie się na boisku miało ogromny wpływ na przebieg spotkania, pokazał także Flickowi, że powinien być piłkarzem podstawowej XI.

Dani Olmo – 7. Miał kilka sytuacji, jednak ostatecznie nie zdobył bramki. Od strzelania byli inni, Hiszpan tym razem nosił fortepian. Na brawa zasługują zdecydowanie celne podania i spokój, którym Olmo wręcz emanował.

Gavi grał za mało, aby go ocenić.

KOMENTARZ PO MECZU:

Jeden mecz, dwie połowy, a dzieliły je lata świetlne. W pierwszej to Real grał lepiej, stwarzał sobie groźne sytuacje. Druga część spotkania to już jednak pełna dominacja FC Barcelony, która po prostu zmiotła rywala z powierzchni boiska.

Ten wieczór może być szczególnie ważny dla polskich kibiców, gdyż kapitalny mecz rozegrał Robert Lewandowski. 4:0 na Bernabeu, zwycięstwo i ośmieszenie odwiecznego przeciwnika – dla kibiców FC Barcelony trudno o lepszy mecz.

fot. PressFocus