Ponad 100 występów w Ekstraklasie. Aktualnie poszukiwany przez policję

08.11.2024

Adam Banaś zanotował ponad 100 występów w Ekstraklasie i był dość znanym zawodnikiem na polskich boiskach. Jednak o 41-latku słuch ostatnio zaginął i jak się okazuje, nie bez przyczyny, ponieważ Banasia poszukuje policja z Gliwic. Jak informuje dziennik „Fakt”, który zebrał opinie oszukanych osób – były już piłkarz pożyczał pieniądze od znajomych, a później nie zamierzał oddawać, na domiar złego… po prostu zapadł się pod ziemię. 

121 występów w Ekstraklasie

Bez wątpienia, gdy jakikolwiek zawodnik osiąga taką liczbę występów na najwyższym poziomie rozgrywkowym, można mówić o solidnej marce. Adam Banaś w swojej karierze reprezentował barwy Piasta Gliwice, Górnika Zabrze, czy też Zagłębia Lubin. Swoją przygodę z piłką kończył poza granicami kraju, reprezentując barwy Simurqu w Azerbejdżanie. Po karierze wielu zawodników z tak dużym doświadczeniem udziela się w mediach, czy też występuje w roli ekspertów. Nie w tym przypadku.

Adam Banaś od wiosny 2009 do grudnia 2011 pełnił nawet funkcję kapitana drużyny Górnika Zabrze, co pokazuje, że cieszył się dużym szacunkiem w szatni. Teraz po prostu… zniknął, a o jego miejscu pobytu nie wie nawet jego żona. Sprawę nagłośnił dziennik „Fakt”. 41-latek widnieje aktualnie na stronie gliwickiej policji w zakładce „poszukiwani”. Podstawą jego poszukiwania jest artykuł głoszący: zabieranie w celu przywłaszczenia cudzej rzeczy ruchomej. O byłym środkowym obrońcy nie jest głośno bez powodu.

Napożyczał i po prostu uciekł

Okazuje się bowiem, iż poszukiwany przez policję Adam Banaś pożyczał pieniądze od znajomych, by później długo unikać, a ostatecznie w ogóle nie oddawać nawet części kwoty. Dziennik „Fakt” dotarł do kilku ofiar, których relacje są bardzo zbliżone do siebie. Jedna z ofiar pożyczyła Banasiowi 20 tysięcy złotych, oczywiście nadal nie było zwrotu.

Znamy się z piłki. Adam był zawodnikiem Ruchu Radzionków, ja byłem kibicem, a później prezesem. Jako piłkarz i jako człowiek nigdy nie sprawiał problemów, więc mu zaufałem. Pożyczyłem mu 20 tysięcy złotych. Spisaliśmy umowę, wręczyłem mu pieniądze i tyle. Wielokrotnie pisałem, dzwoniłem, rozmawiałem z nim. Obiecywał, że odda. Minęło już z pięć lat i nie oddał.

Kolejna z poszkodowanych osób pożyczyła 3 tysiące funtów brytyjskich. Znała Adama od 20 lat, więc nie widziała przeszkody w tym, aby mu zaufać. Pani Claudia jest przekonana, że więcej nikomu nie udzieli pożyczki. Przed meczem Górnika z Piastem porozmawiać z nim chciał redaktor portalu „Roosevelta81.pl”, lecz nie mógł znaleźć żadnego kontaktu do byłego kapitana. Owszem, znalazł, ale na stronie policji.

Na próżno również było pytać żony byłego piłkarza. Kobieta samotnie wychowuje trójkę dzieci, a Banasia trudno odnaleźć. Sprawą oczywiście zajmuje się policja, która jest pewna, że uda się ująć 41-latka. Było już kilka prób kontaktu, lecz nieskutecznych. Komenda w Gliwicach jest przekonana, że prędzej czy później wpadnie on w ręce policji.

Jest to niestety smutny obrazek tego, że po karierze nie każdy potrafi się odnaleźć. O takich właśnie przypadkach wspominał Krzysztof Stanowski w książce „Stan Futbolu”. Niestety w tym przypadku najbardziej ucierpieli na tym bliscy, którzy po prostu ufali byłemu zawodnikowi, a nawet więcej – kapitanowi bardzo zasłużonej drużyny w polskim futbolu.

Fot. PressFocus