Ponad 100 występów w Ekstraklasie. Aktualnie poszukiwany przez policję
Adam Banaś zanotował ponad 100 występów w Ekstraklasie i był dość znanym zawodnikiem na polskich boiskach. Jednak o 41-latku słuch ostatnio zaginął i jak się okazuje, nie bez przyczyny, ponieważ Banasia poszukuje policja z Gliwic. Jak informuje dziennik „Fakt”, który zebrał opinie oszukanych osób – były już piłkarz pożyczał pieniądze od znajomych, a później nie zamierzał oddawać, na domiar złego… po prostu zapadł się pod ziemię.
121 występów w Ekstraklasie
Bez wątpienia, gdy jakikolwiek zawodnik osiąga taką liczbę występów na najwyższym poziomie rozgrywkowym, można mówić o solidnej marce. Adam Banaś w swojej karierze reprezentował barwy Piasta Gliwice, Górnika Zabrze, czy też Zagłębia Lubin. Swoją przygodę z piłką kończył poza granicami kraju, reprezentując barwy Simurqu w Azerbejdżanie. Po karierze wielu zawodników z tak dużym doświadczeniem udziela się w mediach, czy też występuje w roli ekspertów. Nie w tym przypadku.
Adam Banaś grał w czterech klubach Ekstraklasy, był nawet kapitanem Górnika Zabrze. Dziś ściga go policja, bo pożyczał pieniądze i do dziś nie oddał. Wysłuchałem relacji jego ofiar, zapraszam na @Fakt_pl https://t.co/DuI3lFuvV8
— Michał Głuszniewski (@mgluszniewski) November 8, 2024
Adam Banaś od wiosny 2009 do grudnia 2011 pełnił nawet funkcję kapitana drużyny Górnika Zabrze, co pokazuje, że cieszył się dużym szacunkiem w szatni. Teraz po prostu… zniknął, a o jego miejscu pobytu nie wie nawet jego żona. Sprawę nagłośnił dziennik „Fakt”. 41-latek widnieje aktualnie na stronie gliwickiej policji w zakładce „poszukiwani”. Podstawą jego poszukiwania jest artykuł głoszący: zabieranie w celu przywłaszczenia cudzej rzeczy ruchomej. O byłym środkowym obrońcy nie jest głośno bez powodu.
Napożyczał i po prostu uciekł
Okazuje się bowiem, iż poszukiwany przez policję Adam Banaś pożyczał pieniądze od znajomych, by później długo unikać, a ostatecznie w ogóle nie oddawać nawet części kwoty. Dziennik „Fakt” dotarł do kilku ofiar, których relacje są bardzo zbliżone do siebie. Jedna z ofiar pożyczyła Banasiowi 20 tysięcy złotych, oczywiście nadal nie było zwrotu.
Znamy się z piłki. Adam był zawodnikiem Ruchu Radzionków, ja byłem kibicem, a później prezesem. Jako piłkarz i jako człowiek nigdy nie sprawiał problemów, więc mu zaufałem. Pożyczyłem mu 20 tysięcy złotych. Spisaliśmy umowę, wręczyłem mu pieniądze i tyle. Wielokrotnie pisałem, dzwoniłem, rozmawiałem z nim. Obiecywał, że odda. Minęło już z pięć lat i nie oddał.
Kolejna z poszkodowanych osób pożyczyła 3 tysiące funtów brytyjskich. Znała Adama od 20 lat, więc nie widziała przeszkody w tym, aby mu zaufać. Pani Claudia jest przekonana, że więcej nikomu nie udzieli pożyczki. Przed meczem Górnika z Piastem porozmawiać z nim chciał redaktor portalu „Roosevelta81.pl”, lecz nie mógł znaleźć żadnego kontaktu do byłego kapitana. Owszem, znalazł, ale na stronie policji.
Przed meczem @GornikZabrzeSSA z @PiastGliwiceSA chciałem porozmawiać z byłym kapitanem Trójkolorowych, Adamem Banasiem. Ciężko było znaleźć do niego aktualny kontakt, nie ma też kont na socjal mediach. Jedyny ślad w internecie znajduje się tutaj… https://t.co/4Anp99s482
— Marcin Ziach (@MarcinZiach) November 4, 2024
Na próżno również było pytać żony byłego piłkarza. Kobieta samotnie wychowuje trójkę dzieci, a Banasia trudno odnaleźć. Sprawą oczywiście zajmuje się policja, która jest pewna, że uda się ująć 41-latka. Było już kilka prób kontaktu, lecz nieskutecznych. Komenda w Gliwicach jest przekonana, że prędzej czy później wpadnie on w ręce policji.
Jest to niestety smutny obrazek tego, że po karierze nie każdy potrafi się odnaleźć. O takich właśnie przypadkach wspominał Krzysztof Stanowski w książce „Stan Futbolu”. Niestety w tym przypadku najbardziej ucierpieli na tym bliscy, którzy po prostu ufali byłemu zawodnikowi, a nawet więcej – kapitanowi bardzo zasłużonej drużyny w polskim futbolu.
Fot. PressFocus