Real Betis nie przestraszył się FC Barcelony. Remis na Estadio Benito Villamarín

Napisane przez Rafał Dubiel, 07 grudnia 2024
FC Barcelony piłkarz Lamine Yamal

Robert Lewandowski wrócił do wyjściowej jedenastki FC Barcelony na mecz z Realem Betis. Przeciwnik „Dumy Katalonii” ostatnie zwycięstwo w La Liga odniósł pod koniec października. Mecz w Sewilli zapowiadał się na łatwy dla „Blaugrany”, a jednak zgubiła punkty, tracąc bramkę na 2:2 już w 94. minucie. 

Dominacja FC Barcelony

Już w 2. minucie pierwszą szansę mieli gospodarze. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Diego Llorente. Piłkę z linii bramkowej wybił… nie kto inny jak Raphinha. Inaki Pena źle się ustawił. Kilkadziesiąt sekund później Hiszpan zrehabilitował się – w sytuacji 3 na 1 zatrzymał strzał Ez Abde. Fenomenalna interwencja bramkarza FC Barcelony.

W 7. minucie po raz pierwszy strzał na bramkę oddała FC Barcelona. Lamine Yamal zszedł do lewej nogi i uderzył w kierunku bramki, ale bramkarz Realu Betis nie miał większych problemów.

Po słabszym początku kontrolę nad spotkaniem szybko przejęła ekipa Hansiego Flicka. Swoje okazje mieli Raphinha, Dani Olmo czy Lamine Yamal, lecz uderzali niecelnie. Zwłaszcza ten młody Hiszpan dobrze radził sobie z lewym obrońcą Betisu – Romainem Perraudem. Jednak jego dośrodkowania lub strzały pozostawiały wiele do życzenia.

Dobrze wyglądała współpraca środkowych obrońców Betisu – Marc Bartra i Diego Llorente potrafili zupełnie wyłączyć z tego spotkania Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski w pierwszej połowie zabawił się w czarodzieja, którego popisową sztuczką jest znikanie.

A później… pojawił się znikąd w polu karnym i trafił do siatki. Pedri zagrał do podłączającego się Julesa Kounde, Francuz zagrał po ziemi na piąty metr, gdzie znalazł się Robert Lewandowski. Bramkarz Betisu popełnił błąd, nie udało mu się przerwać dośrodkowania i Polak wbił piłkę do pustej bramki.

Dominacja Betisu

Po zmianie stron na Estadio Benito Villamarín ponownie to Real Betis ruszył do ofensywy. Po rzucie wolnym Robert Lewandowski… niemal umieścił piłkę we własnej bramce. Polak przedłużył dośrodkowanie Lo Celso, a piłka trafiła we wbiegającego Altimirę. Odbiła się na tyle nieszczęśliwie, że nie trafiła w bramkę. W 54. minucie Betis przeprowadził szybki atak. Ez Abde podał na przedpole do Chimy’ego Avili. Argentyńczyk uderzył mocno, ale kapitalnym refleksem popisał się Inaki Pena. Interwencja kolejki? Niewykluczone.

W 63. minucie Vitor Roque popędził w kierunku bramki FC Barcelony. Brazylijczyk został popchnięty i nadepnięty przez Frenkiego de Jonga. Po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Hansi Flick protestował po decyzji sędziego – zupełnie bez powodu – i otrzymał czerwoną kartkę. Do rzutu karnego podszedł Giovani Lo Celso pewnie pokonując bramkarza „Dumy Katalonii”.

W 75. minucie Robert Lewandowski opuścił murawę. Mimo gola nie był to dobry mecz kapitana reprezentacji Polski. W tym samym czasie na murawie pojawił się Isco. Hiszpan wrócił do gry po bardzo długiej kontuzji i otrzymał owacje od kibiców „Los Verdiblancos”.

W 82. minucie Lamine Yamal zagrał świetną piłkę do Ferrana Torresa. Hiszpan przyjął piłkę w polu karnym i z zimną krwią wykorzystał sytuację. Sędziowie odgwizdali spalonego, ale analiza VAR wykazała, że Aitor Ruibal zostawił nogę z tyłu, łamiąc linię spalonego. Wtedy wydawało się, że „Barca” odniesie w tym spotkaniu zwycięstwo.

Utrata bramki podłamała zawodników Realu Betis. Rozegrali świetne 35 minut drugiej połowy i jeden błąd przekreślił wszystko, co ciężką pracą osiągnęli. Chimy Avila próbował jeszcze co prawda strzału z dystansu po tym jak błąd w ustawieniu popełnił Pau Cubarsi, ale Inaki Pena nie miał żadnego problemu z jego strzałem.

W ostatnich minutach „Duma Katalonii” się cofnęła i… zabolało. Winowajca przy drugiej bramce FC Barcelony – Aitor Ruibal – dośrodkował w pole karne. Assane Diao uciekł z pola widzenia Inigo Martineza i  piętą skierował piłkę do bramki! Betis w ten sposób urwał punkty „Dumie Katalonii”.

Remis w doliczonym czasie gry na Estadio Benito Villamarín. Zdecydowanie zasłużony z perspektywy kibiców Realu Betis, a była perspektywa na coś więcej. A kibice FC Barcelony? Nie mają powodu do narzekania. Nie zasłużyli na zwycięstwo w tym meczu. Wystarczy spojrzeć na pomeczowe statystyki. Real Betis: 12 strzałów, sześć celnych, a xG wyniosło aż 2,87. Barcelona miała dziewięć uderzeń (a tylko trzy w drugiej połowie) w tym trzy celne i dużo niższe expected goals. To nie był dobry mecz w jej wykonaniu.

fot. screen Eleven Sports

Naczelny redakcyjny krytyk. Merytorykę łączy z humorem. Pisze o wszystkim tym, o czym nikt inny nie chce pisać. Prywatnie kibic Realu Madryt i Asseco Resovii Rzeszów, więc można również powiedzieć, że lubi sukces... okraszony szczyptą masochizmu.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)