Magiczne uzdrowienie w 2. Bundeslidze. Wystarczył… gwizdek sędziego

22.09.2019

Początki piłki, a nawet lata ’70 czy ’80 – zawodnicy podnoszący się z murawy błyskawicznie nawet po mocnych „kuksańcach”, często posiniaczeni, a nawet krwawiący. Wydaje się, że tamten futbol minął bezpowrotnie, a my staliśmy się świadkami gry polegającej nie tylko na wyczekiwaniu na błędy rywala, ale i faule.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Wynikiem 1:1 zakończyło się sobotnie starcie SV Sandhausen – VfL Bochum. I choć to gospodarze byli faworytami meczu (z racji że rywale po sześciu kolejkach mieli na koncie zaledwie trzy remisy i trzy porażki), do samego końca musieli drżeć o wynik.

Dzielni goście trzymali się mocno przez cały mecz, udało im się nawet zdobyć bramkę, na którą Sandhausen odpowiedziało dopiero w 88. minucie. Czy dla gospodarzy był to znak, by ruszyć za wszelką cenę po pełną pulę? Sądząc po zachowaniu bramkarza w końcówce – raczej nie.

Martin Fraisl, 26-letni golkiper Sandhausen, zwijał się z bólu po jednym ze starć w doliczonym czasie gry. Austriak wyglądał na bardzo poturbowanego, jednak wszystko przeszło tuż po… usłyszeniu gwizdka arbitra kończącego mecz. Patrząc na skuteczność tej innowacyjnej metody, jesteśmy za wprowadzeniem jej przez NFZ. Natychmiastowa ulga jak ręką odjął.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!