La Liga: Sevilla zrywa relacje z Realem Betis

Napisane przez Rafał Dubiel, 18 grudnia 2024
Sevilla Real Betis

Kluby z jednego miasta mają ze sobą różne relacje. Jedni się nienawidzą, inni się lubią i szanują, a jeszcze inni „z konieczności” się tolerują – jak Sevilla i Real Betis. Przez lata kibice klubów się nienawidzili, ale władze obu instytucji zachowywały rozsądek i tolerowały się – ich relacje można podsumować zdaniem, że raczej nie wchodzili sobie w drogę. Teraz to się zmieni – władze „Los Nervionenses” poinformowały o zerwaniu relacji z Realem Betis.

Długa historia konfliktu

Sewilla jest jednym z tych miast, które żywi się nienawiścią pomiędzy klubami. Konflikt sięga czasów zamierzchłych, początku XX wieku. Jako pierwszy, jeszcze w XIX wieku (1890 rok) powstał klub Sevilla FC, 17 lat później powstał lokalny rywal – Sevilla Balompié. Wówczas kluby funkcjonowały bez większych problemów. Dopiero w 1914 roku narodził się konflikt, który trwa do dzisiaj. Wtedy to część członków Sevilli FC utworzyła Betis Foot-Ball Club, który wkrótce połączył się z drugim klubem z miasta i – przy wsparciu króla Alfonsa XIII stał się Realem Betis Balompié.

Od 1915 roku, kiedy to rozegrane zostały pierwsze derby nienawiść pomiędzy oboma klubami trwa. Real Betis, jako klub, w którym piłkarze mogli odbyć „służbę” wojskową (podobnie jak chociażby w Legii Warszawa), był nielubiany w kraju. Rywalizacja pomiędzy oboma klubami z Sewilli trwa – raz jedni są górą, raz drudzy. W ostatnich latach jednak to Sevilla FC jest potężniejszym klubem, sięgała chociażby po trofea w europejskich pucharach, a lokalni rywale pozostają w cieniu.

Wyzwiska, przyśpiewki, bójki, dzielnice, w które lepiej się nie zapuszczać – znamy to z polskiego podwórka. Pomiędzy kibicami te relacje są napięte, a derby są idealnym powodem, by przez kilka miesięcy wyśmiewać kibiców przegranej drużyny. Dotychczas odbyło się 132 „Gran Derbi” – 61 razy wygrywała Sevilla, 37 razy Real Betis, 34 razy mecz kończył się remisem.

W ostatnich latach władze Sevilli i Realu Betis darzyły się wzajemnym szacunkiem. Kilka lat temu oba kluby razem promowały kampanię mającą na celu podkreślenie znaczenia szacunku i tolerancji między obiema drużynami i ich kibicami. Argumentowano to faktem, że mieszkańców Sewilli łączy o wiele więcej niż dzieli i powinni rywalizować, ale nie powinni się nienawidzić.

Sevilla zrywa relacje z Realem Betis

Teraz sytuacja ulegnie zmianie. Niestety na gorsze. To pokłosie ostatnich derbów rozegranych w październiku. Wówczas górą była Sevilla (1:0 po bramce Dodi’ego Lukebakio z rzutu karnego). Po spotkaniu zawodnicy zwycięskiej drużyny Juanlu Sánchez, José Ángela Carmona i Isaac Romero paradowała po stadionie z flagą, na której widniał przekreślony herb Realu Betis.

Jak informują hiszpańskie media: „Los Verdiblancos” złożyli roszczenie do Komisji Dyscyplinarnej RFEF. Ta ukarała zawodników karą zawieszenia na jeden mecz z Celtą Vigo. Bardzo ważny mecz, ale nie przez wzgląd na sytuację w La Liga, a fakt, że był to ostatni mecz Jesusa Navasa w karierze na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán. Trzej wymienieni wyżej piłkarze nie mogli wziąć udziału w tym wydarzeniu.

– Sevilla FC chce wyrazić swoje niezadowolenie i rozczarowanie procedurą stosowaną przez Real Betis do składania skarg dotyczących wydarzeń, które mieszczą się w zakresie zdrowej rywalizacji sportowej . W poprzednich przypadkach Sevilla FC zrozumiała kontekst, w którym miały miejsce podobne lub nawet poważniejsze incydenty i nie eskalowała sprawy do formalnej skargi , ani nie starała się uzyskać przewagi sportowej poprzez działania pozasportowe. – przeczytaliśmy w oficjalnym komunikacie Sevilli.

Kilka dni później Sevilla wydała oświadczenie, w którym poinformowała o zerwaniu relacji z Realem Betis argumentując swoją decyzję w podobny sposób. „Sevillistas” uważają, że „Béticos” celowo i świadomie zabiegali o wyrządzenie krzywdy ich klubowi tuż przed tak ważnym dla nich wydarzeniem.

Prezes Realu Betis, Angel Haro, którego cytuje „Marca” stwierdził, że nie wnioskowali o karę dla zawodników Sevilli, a jedynie… dostarczyli zdjęcia w dobrej jakości kilku komisjom. Ponadto dodał, że nie rozumie czym jest owe „zerwanie relacji” i wbił szpilkę rywalom zza miedzy:

– Co to znaczy, że zrywamy stosunki? Że wpadamy w złość i nie zamierzamy jechać na posiłek? (…) Nie chcę, żeby to napięcie zostało przekazane. Zostaną zaproszeni i będą mogli przyjechać. Prawdopodobnie chcą odwrócić uwagę od problemów, jakie ma ich klub.

fot. PressFocus

Naczelny redakcyjny krytyk. Merytorykę łączy z humorem. Pisze o wszystkim tym, o czym nikt inny nie chce pisać. Prywatnie kibic Realu Madryt i Asseco Resovii Rzeszów, więc można również powiedzieć, że lubi sukces... okraszony szczyptą masochizmu.

Betters baner na start