Real Madryt z kolejnym trofeum. Rywale z Meksyku byli bez szans

Napisane przez Kacper Śliz, 18 grudnia 2024

Real Madryt zwycięski w finale Pucharu Interkontynentalnego. W pierwszej edycji tego turnieju od 20 lat, a zarazem swoistym następcą „starych” Klubowych Mistrzostw Świata „Los Blancos” pokonali na Lusail Stadium 3:0 z meksykańską CF Pachuca.

Przed finałowym starciem

Najważniejszą wiadomością przed finałem Pucharu Interkontynentalnego dla Carlo Ancelottiego był powrót Kyliana Mbappe do składu Realu Madryt. Francuz miał pauzować 10 dni, ale okazało się, że wrócił szybciej i wykurował się na mecz o trofeum. Wyleczył uraz i… od razu znalazł się w podstawowej „11”. Piierwszy raz od trzech tygodni w wyjściowym składzie „Królewskich” znalazł się Eduardo Camavinga.

Real dzięki zasadom Pucharu Interkontynentalnego miał z automatu przyznany awans do finału jako zwycięzca Ligi Mistrzów UEFA. Ich rywale, czyli meksykańska CF Pachuca, musieli walczyć w innych fazach turnieju, aby zagrać o to trofeum.

W drugiej rundzie turnieju zwycięzcy Ligi Mistrzów strefy CONCACAF niespodziewanie pokonali 3:0 świeżo upieczonych zwycięzców Copa Libertadores brazylijskie Botofago FR. W półfinale piłkarze prowadzeni przez Urugwajczyka Guillermo Almadę pokazali hart w ducha. Po 90 i 120 minutach było 0:0. W karnych Pachuca rozpoczęła fatalnie. Wenezuelczyk Salomón Rondón oraz Hiszpan Borja Bastón przestrzelili swoje jedenastki. Mimo że po dwóch seriach rzutów karnych przegrywali 0:2, to ostatecznie pokonali potentatów afrykańskiego futbolu w konkursie jedenastek 6:5.

Real średni, ale z prowadzeniem

Jako pierwsi zagrożenie stworzyli piłkarze z Meksyku. Uderzenie z kilkudziesięciu metrów w siódmej minucie obronił Thibaut Courtois, choć kozioł utrudnił mu interwencję. Kilka chwil później Idrissi kąśliwe dośrodkował na pole karne Realu, lecz znów belgijski golkiper był na posterunku i wybił piłkę na rzut rożny. W „Los Blancos” najbardziej aktywny był najlepszy piłkarz w plebiscycie FIFA The Best 2024, czyli Vinicius. Nie przełożyło się to w żaden sposób na akcje bramkowe faworytów. W ciągu pierwszych 30 minut obie drużyny oddały łącznie 3 (!) strzały. Nuda…

Drugie celne uderzenie miało miejsce w 32. minucie, gdy Courtois z łatwością obronił uderzenie znanego z gry w Europie Salomóna Rondóna. Niedługo potem drużyna Ancelottiego miała koronkową akcję, która jednak zakończyła się obroną przez bramkarza, a następnie sygnalizacją spalonego przez arbitra bocznego.

W 37. minucie Mbappé, który dotychczas nie zachwycał, zanotował kolejne trafienia dla „Los Blancos”. Francuz dostał podanie w polu karnym od Viniciusa, który minął bramkarza Carlosa Moreno. Były zawodnik z PSG dzięki Brazylijczykowi i Jude’owi Bellinghamowi (który podał wcześniej do „Viniego”) miał czystą pozycję. Dzięki temu z kilku metrów trafił do bramki, w której nie było golkipera.

Pierwsza połowa w całej swojej rozciągłości nie mogła zadowolić fanów futbolu. Jedna bramka i zaledwie trzy uderzenia celne to kiepski wynik. Dlatego w drugie połowie kibice zgromadzeni na stadionie w Lusajl i przed odbiornikami oczekiwali lepszej gry od obu drużyn.

Rodrygo show

Osiem minut po rozpoczęciu gry finezją popisał się Rodrygo. Brazylijczyk tuż przed polem karnym zespołu rywala pokazał świetnie umiejętności techniczne i dryblerskie. Skrzydłowy „Królewskich” nie potrzebował wiele przestrzeni. Po zamarkowanym uderzeniu oddał właściwy strzał, który zakończył się golem. Mimo sprawdzania VAR, sędzia Jesús Valenzuela z Wenezueli uznał gola. Arbiter zgromadzonej publiczności powiedział, że dla niego w tej sytuacji Jude Bellingham znajdujący się przed Moreno nie absorbował jego uwagi i zaliczył drugą bramkę w meczu dla zwycięzców Ligi Mistrzów UEFA z 2024 roku.

Meksykanie przebudzili się w 59. minucie, gdy Bryan González w obrębie pola karnego rywala strzelił na jego bramkę. Nie przyniosło to przełomu w spotkaniu. Kilka minut później Rondón huknął z rzutu wolnego. Mimo mocnego strzału, Courtois sparował piłkę na bok. W 69. minucie Vinicius po kontrataku uderzył tuż obok słupka. Niedługo potem najlepszy piłkarz ekipy Pachuca Rondón był bliski wykorzystania dobrego dośrodkowania, ale głową uderzył zbyt mocno, aby futbolówka wpadła do siatki.

W ostatnich 20 minutach strzały na bramkę oddawali m.in. Vinicius, czy wchodzący z ławki rezerwowej Brahim Diaz i kapitan Realu Luka Modrić. Pod koniec meczu Oussama Idrissi nabrał się na drybling Lucas Vazqueza i kopnął go w kolano. Sytuacja miała miejsce w polu karnym Meksykanów, więc arbiter po obejrzeniu sytuacji na monitorze podyktował karnego. Bramkarz miał piłkę na rękach, ale uderzenie Viniciusa było zbyt mocne. Brazylijczyk zdobył bramkę na 3:0.

CF Pachuca potrafiła strzelić gola. Już w doliczonym czasie gry zdobyła bramkę, lecz niemal od razu po akcji pokazano spalonego. Bohaterem meczu był Mbappé, który mimo 62 minuty gry zdobył bramkę i miał asystę. Jak wracać po kontuzji, to tak jak „Żółw”. Real po raz czwarty w historii wywalczył Puchar Interkontynentalny.

Fot. screen FIFA TV

Betters baner na start