Fiorentina pokonana przez drużynę Kosty Runjaicia

Napisane przez Mikołaj Duda, 23 grudnia 2024
fiorentina udinese viola pokonana przez runjaicia

Fiorentina na Stadio Artemio Franchi podejmowała prowadzone przez Kostę Runjaicia Udinese. Obie drużyny znajdowały się w górnej części tabeli i szczególnie gospodarze mieli ambicję, by wygrać i jeszcze bardziej zbliżyć się do ścisłej czołówki. Wszystko szło zgodnie z ich planem, dopóki błędu nie popełnił kapitan Violi Luca Ranieri. Nastąpił efekt kuli śnieżnej. Lorenzo Lucca i Florian Thauvin w 10 minut wygrali Udinese mecz.

Przed meczem: Fiorentina faworytem z niewygodnym przeciwnikiem

Fiorentina obecny sezon może zaliczyć do udanych. W Serie A po 15 meczach, czyli o dwa mniej niż większość stawki zajmowali, jak na siebie wysokie piąte miejsce. Do liderującej Atalanty Bergamo tracili dziewięć punktów, jednak jeśli zawodnicy z Florencji wygraliby zaległe mecze to ten dystans zmniejszyłby się do kwestii jednego zwycięstwa. Przed meczem mogli się pochwalić tylko jedną porażką w ostatnich 10 ligowych pojedynkach. Jedyna wpadka podopiecznym Raffaele Palladino zdarzyła się tydzień wcześniej na wyjeździe w Bolonii.

Bardzo udanie poradzili sobie też w fazie ligowej Ligi Konferencji. W końcowym rozrachunku słabsi okazali się tylko od londyńskiej Chelsea i portugalskiego Guimaraes. Zajęli trzecie miejsce, przez co unikną gry w 1/16 finału i do rywalizacji na wiosnę przystąpią dopiero od fazy 1/8 finału tych rozgrywek.

Jedyną porażkę ponieśli oni z APOEL-em Nikozja, jednak szczególnym osiągnięciem było rozgromienie LASK – u Linz 7:0. Włoska drużyna ma spore chęci, by pod koniec maja 2025 zawitać do Wrocławia na Tarczyński Arena, na której odbędzie się finał Ligi Konferencji. Fiorentina może bowiem zanotować hattrick finałów w Europie z rzędu.

Na Stadio Artemio Franchi wybrała się drużyna Udinese. Obecny sezon, mimo słabszych ostatnich tygodni też jest dla nich względnie udany. Zajmują bezpieczne miejsce w środku tabeli z dość spokojną przewagą nad strefą spadkową i nie muszą się na razieobawiać, że na wiosnę przy słabszej dyspozycji zostaną zamieszani w walkę o utrzymanie.

Drużyna z Udine budzi w Polsce szczególną sympatię. Zespół od tego sezonu prowadzi, doskonale znany z Pogoni Szczecin i Legii Warszawa, Kosta Runjaić. Ważnym elementem środka pola jest Jesper Karlstrom, którego szczególnie w Poznaniu nikomu przedstawiać nie trzeba. Szwed od razu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, a jego niemiecki szkoleniowiec praktycznie nigdy nie ściąga go z boiska.

Fiorentina szybko objęła prowadzenie. Ekipa Runjaicia musiała gonić wynik

Bardzo kontrowersyjnie zrobiło się już w piątej minucie meczu. Riccardo Sottil wpadł w pole karne i jak się wydawało był faulowany przez Thomasa Kristensena. Sędzia początkowo tylko wyciągnął żółtą kartkę, ale pokazał ją zawodnikowi Fiorentiny. Dopiero po interwencji sędziów VAR zmienił swoją decyzję i wskazał na rzut karny, mimo że napomnienie dla syna Andrei Sottila, byłego trenera Udinese, zostało podtrzymane.

Włoch został ukarany za swoją reakcję i słowa w kierunku arbitra. Do piłki podszedł Moise Kean i silnym strzałem z jedenastu metrów otworzył wynik. Były piłkarz  PSG jest w tym sezonie nie do zatrzymania.

Gospodarze po wyjściu na prowadzenie kontrolowali boiskowe wydarzenia, nie pozwalając swoim przeciwnikom na zbyt wiele. Udinese było stać tylko na pojedyncze zrywy. Po jednym z nich zrobiło się groźnie – sygnalizowano, że Robin Gosens zagrał piłkę ręką, ale sędzia nie zdecydował się na podyktowanie – po raz drugi tego wieczoru – rzutu karnego.

Z czasem goście zaczęli się rozkręcać. Zobaczyli, że Fiorentina nie jest zespołem, z którym niemożliwe jest podjęcie równorzędnej rywalizacji. Podopieczni Kosty Runjaicia przejęli inicjatywę i kilkukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Davida de Geę.

W 35. minucie wszystkie ich wysiłki mogły zostać zniweczone prostym błędem przy wprowadzaniu piłki przez Razvana Savę, rumuńskiego golkipera zastępującego Madukę Okoye. W ostatniej chwili piłkę spod nóg Moise Keana wybił Jesper Karlstrom.

Fiorentina w szoku. Dwa szybkie ciosy załatwiły sprawę

Po wznowieniu gry uczczona została pamięć Bruno Beatrice. Były piłkarza Violi zmarł w latach 80. w nie do końca jasnych okolicznościach, choć w jego sprawie śledztwo wznowiono na prośbę żony przeszło 20 lat temu.

Po przerwie zawodnicy ze Stadio Friuli mieli wyjątkowo trudne zadanie. Fiorentina ze wszystkich drużyn najlepszych pięciu lig w drugich połowach traci najmniej goli – do tego meczu tylko dwie. Piłkarze Kosty Runjaicia nie przestraszyli się tego wyzwania. Nie minęło nawet pięć minut po wznowieniu gry, a wynik już był remisowy.

Fatalne zagranie Luki Ranieriego, przechwyt Jurgena Ekkelenkampa, Holender bez zawahania dograł do Lorenzo Lukki, a ten pokonał hiszpańskiego bramkarza gospodarzy. Dosłownie chwilę później pierwszy w historii Serie A dwumetrowy zdobywca bramki był blisko dubletu. Lucca po strzale przewrotką trafił w słupek.

10 minut po przerwie całe Artemio Franchi zamilkło. Udinese wyprowadziło szybki atak. Piłkę blisko pola karnego podciągnął Sandi Lovric, odegrał do Floriana Thauvina, a po mocnym strzale Francuza z okolic dwudziestego metra de Gea po raz drugi tego wieczoru musiał wyciągać piłkę z siatki.

We Florencji zapachniało dużą niespodzianką. Gospodarze wzięli się do roboty, jednak wyjątkowo nieskuteczny tego wieczoru był Moise Kean, marnujący następne okazje. Jedna z okazji była praktycznie dołożeniem nogi w biegu do pustej bramki, ale Kean trafił o tyle niefortunnie, że gdy postawił nogę, o mały włos nie uderzył się w słupek – przez to w efekcie chwilę cierpiał, bowiem źle postawił kończynę.

Próbowali swoich sił też inni gracze, ale z celnymi strzałami radził sobie nieźle dysponowany Razvan Sava. Starania podopiecznych Raffaela Palladino i po końcowym gwizdku Kosta Runjaić mógł wraz ze swoimi piłkarzami cieszyć się z następnego zwycięstwa.

Fot. screen X/ Eleven Sports

Betters baner na start