Barcelona nie zwalnia tempa i melduje się w ćwierćfinale Pucharu Króla
Barcelona ciągle w euforii po ograniu Realu Madryt w finale Superpucharu Hiszpanii. Szybko jednak trzeba było wrócić na ziemię, bo czekał Betis w Copa del Rey. Na Montjuic faworyt był jasny.”Beticos” są w słabej formie i to też pokazali tego wieczoru. Podopieczni Manuela Pellegriniego byli tylko tłem do tego, co prezentowali gospodarze, którzy wygrali bardzo pewnie aż 5:1! Robert Lewandowski obejrzał cały mecz z ławki rezerwowych. Nie musiał wchodzić.
Super początek
Jeśli ktoś sądził, że podopieczni Hansiego Flicka wciąż odczuwają skutki świętowania triumfu w Superpucharze Hiszpanii, był w dużym błędzie. Gospodarze zaliczyli wręcz wymarzony początek spotkania. Już w 3. minucie Gavi zdobył bramkę po świetnej akcji zespołu. Kluczową rolę w tej sytuacji odegrał Dani Olmo, który skutecznie przyciągnął uwagę obrońców i precyzyjnie podał piłkę właśnie do Gaviego. Ten zaś pewnym strzałem pokonał Vietesa.
Szybko zaczęli! Dobra reakcja Gaviego i Barca ma mecz pod kontrolą 👌
🔴📲 Oglądaj online ▶️https://t.co/YwLwlCZVKV pic.twitter.com/pOhr1LuZhq
— TVP SPORT (@sport_tvppl) January 15, 2025
Betis po tak szybkim ciosie musiał się otrząsnąć. Wydaje się, że podopieczni Manuela Pellegriniego nabrali jeszcze większego respektu do rywala. Problemy jeszcze bardziej się powiększyły, gdy w 18. minucie niewymuszonej kontuzji doznał Aitor Ruibal. Prawy defensor został niefortunnie trafiony piłką i doznał urazu mięśniowego.
Kounde show
Z każdą minutą coraz lepiej się bawił na wzgórzu Montjuic Lamine Yamal. Hasał sobie coraz śmielej na skrzydle. Romain Perraud nie był dla niego żadną przeszkodą. Show w wykonaniu 17-latka widzieliśmy w akcji bramkowej z 27. minuty. Yamal w kapitalny sposób podał piłkę do wbiegającego w pole karne Julesa Kounde, a ten w jeszcze piękniejszy sposób strzelił gola na 2:0.
WOW 🔥WOW 🔥WOW🔥 CZAPKI Z GŁÓW 👏
🔴📲 Oglądaj online ▶️https://t.co/YwLwlCZVKV pic.twitter.com/AQlQgQ0bDF
— TVP SPORT (@sport_tvppl) January 15, 2025
Dominacja „Barcy” z każdą minutą była coraz mocniejsza. Sposób gry jaki zaserwowała był po prostu za szybki dla rywala. Piłkarze Betisu przez większą część pierwszej połowy biegali za piłką. O akcjach ofensywnych można było tylko pomarzyć. Dopiero w doliczonym czasie gry pojawiła się dobra szansa na kontaktowego gola. Obudził się Vitor Roque, który podając piłkę w pole karne już się witał z gąską. Aż tu wyskoczył Inaki Pena, który w niemożliwy sposób zatrzymał strzał rywala. Po tym meczu na pewno znów rozpocznie się dyskusja, czy to Pena, a nie Szczęsny zasługuje na to, żeby bronić.
Betis został brutalnie sprowadzony na ziemię. Chwilę po tym piłkę do siatki wpakował znów Jules Kounde i to w piękny sposób od poprzeczki z ostrego kąta, ale na nieszczęście Francuza sędzię nie uznał tego gola. Postronny kibic mógł współczuć Betisowi, bo ten był po prostu bezradny w pierwszej połowie.
Dobicie tonącego rywala
Kibice Betisu liczyli, że Manuel Pellegrini zmieni nastawienie swojej drużyny po upokarzającej pierwszej połowie. Wynik 2:0 można było odwrócić. Tymczasem Barcelona zagrała jeszcze lepiej i dobiła tonącego rywala. W 55. minucie było już 3:0, a bramkę swoja strzelił Raphinha. Tutaj jednak brawa się należą Yamalowi, który przebiegł z piłką niemal całe boisko. 17-latek pokazał tutaj prawdziwą złość sportowca. Kilka chwil wcześniej strzelił gola, ale musiał on zostać anulowany z powodu spalonego.
𝗟𝗔𝗠𝗜𝗡𝗘 𝗬𝗔𝗠𝗔𝗟, 𝗣𝗥𝗢𝗦𝗭𝗘̨ 𝗣𝗔𝗡́𝗦𝗧𝗪𝗔 🤩
🔴📲 Barca gromi Betis ▶️https://t.co/YwLwlCZVKV pic.twitter.com/th6iABpKJY
— TVP SPORT (@sport_tvppl) January 15, 2025
W 67. minucie było już 4:0 dzięki bramce Ferrana Torresa, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku zastępując Raphinhę. Lamine Yamal też się doczekał bramki. W 76. minucie uhonorował swój kapitalny występ. Wcześniej asystował przy bramce Julesa Kounde.
Gdy już wydawało się, że będzie popularna „manita”, to Betis… dostał prezent w postaci karnego za faul Kounde na Jesusie Rodriguezie. Jedenastkę w 84. minucie na honorowe trafienie zamienił… wypożyczony z Barcelony Vitor Roque.
Barcelona zażegnała kryzys
W stolicy Katalonii zapomniano już o tym, jak słabo zakończono rok 2024. Początek nowego 2025 jest w wykonaniu podopiecznych Haniego Flicka znakomity. Trzy zwycięstwa – 11 strzelonych goli i tylko dwie stracone. Plus zwycięstwo w Superpucharze Hiszpanii. Ta drużyna znów gra, jak dobrze naoliwiona maszyna.
Z kolei Betis jest w ogromnym kryzysie. To nie tylko mecz z Barceloną był zły. Ostatnie tygodnie są po prostu fatalne w tym klubie. Nie można tego zwalać tylko i wyłącznie na aspekt kontuzji np. Giovaniego Lo Celsco. Jeśli Manuel Pellegrini chce zachować posadę, to musi szybko znaleźć lek na bezradność swoich podopiecznych. Chilijczyk jest z wykształcenia inżynierem. Więc kto jak nie on?