Borussia Dortmund znów na deskach! Dni Piszczka policzone?

Napisane przez Gabriel Stach, 17 stycznia 2025
Borussia

Nikt nie ma już najmniejszego cienia wątpliwości – Borussia Dortmund przechodzi obecnie jeden z największych kryzysów swoich ostatnich kilku bądź też kilkunastu lat. Tym razem zespół prowadzony przez Nuriego Sahina został bez najmniejszych problemów pokonany przez Eintracht Frankfurt, który wygrał już bez Omara Marmousha 2:0. Tym samym BVB zanotowała trzecią porażkę w trzecim tegorocznym meczu, a wygrała jedynie raz na ostatnich sześć spotkań.

Borussia na deskach! Trzecia porażka z rzędu w Nowym Roku

W Dortmundzie nie dzieje się najlepiej i to od dobrych kilku miesięcy… Rok 2025 miał być nowym rozdaniem, początkiem owocnej i pełnej sukcesów drogi, jednakże Borussia zawodzi na każdym możliwym kroku i nieraz wręcz ośmiesza się na tyle swoich rywali. Tym razem w ramach 18. kolejki niemieckiej Bundesligi, zespół prowadzony przez Sahina przegrał 0:2 na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt. Tym samym dla dortmundczyków to najgorsza seria od 25 lat, albowiem mowa o trzech klęskach z rzędu w Nowym Roku.

Niewykluczone, że niebawem z klubu z Zagłębia Ruhry zwolnieni zostaną Nuri Sahin oraz Łukasz Piszczek, którzy rozpoczęli pracę na początku sezonu 2024/25. Jeśli mowa o bramkach w tym starciu, to na listę strzelców wpisali się Hugo Ekitike oraz młodszy brat gwiazdy Manchesteru United, Oscar Hojlund.

Jeśli mowa o wyjściowych jedenastkach na ten mecz, zarówno Dino Toppmoeller, jak i również Nuri Sahin zdecydowali się na najmocniejsze zestawienia. Jak można było się spodziewać, poza szeroką kadrą SGE znalazł się Omar Marmoush, który jest o krok od transferu do Manchesteru City. W jakich składach zagrały obie ekipy? Odpowiedź znajdziecie poniżej.

Eintracht Frankfurt XI: Kevin Trapp – Nnamdi Collins, Robin Koch, Arthur Theate – Rasmus Kristensen, Hugo Larsson, Ellyes Skhiri, Mario Goetze, Nathaniel Brown – Ansgar Knauff, Hugo Ekitike.

Borussia Dortmund XI: Gregor Kobel – Julian Ryerson, Waldemar Anton, Nico Schlotterbeck, Ramy Bensebaini – Pascal Gross, Emre Can – Julian Brandt, Felix Nmecha, Jamie Gittens – Serhou Guirassy.

Borussia ośmieszona w obronie

Pojedynek mógł zacząć się z wysokiego C, bowiem Gregor Kobel popełnił fatalny błąd, podając piłkę prosto pod nogi Hugo Larssona. Pomocnik oddał strzał, ale ofiarna interwencja golkipera uratowała BVB przed stratą bramki… W ósmej minucie spotkania Borussia mogła odpowiedzieć golem na 1:0 – bliski szczęścia był Serhou Guirassy, który uderzył z główki i cudem został powstrzymany przez bramkarza gospodarzy, Kevina Trappa.

Piłkarze z Dortmundu nie odpuszczali i wyglądali coraz groźniej w swoich atakach – w jedenastej minucie swoje umiejętności zaprezentował Bensebaini, ale defensor nie był w stanie przekuć okazji w trafienie. Niespodziewanie w 18. minucie do siatki rywali trafił Eintracht Frankfurt! Gospodarze dosłownie obnażyli słabość defensywy klubu z Zagłębia Ruhry.

Kristensen idealnie dośrodkował w pole karne do niepilnowanego Ekitike, który z zimną krwią wykończył akcję i zdobył swojego dziewiątego gola w sezonie ligowym 2024/2025. Trzy minuty później przepiękną bramkę mógł z kolei zaliczyć Knauff, który zabawił się z obroną BVB i przedarł się przez pole karne. Na nieszczęście „Orłów”, ofensywny gracz pomylił się nieznacznie i trafił tylko w słupek.

W 34. minucie znów zapachniało trafieniem dla frankfurtczyków, po tym jak obrona gości została ośmieszona po raz kolejny w tym starciu. Na strzał zdecydował się tym razem Ekitike, ale piłka po jego uderzeniu przeleciała tuż obok słupka. W 41. minucie w polu karnym SGE upadł Guirassy – Borussia domagała się rzutu karnego, ale ostatecznie sędzia nakazał grać dalej. Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i Eintracht zasłużenie zszedł do szatni z prowadzeniem 1:0, po tym jak defensorzy Dortmundu po raz kolejny w tej kampanii „dali ciała”.

Eintracht dobija BVB w samej końcówce

Druga połowa zaczęła się bardzo intensywnie i zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry, bliski szczęścia był Theate, który przeprowadził wzorową, wręcz podręcznikową akcję z Brownem. Na nieszczęście gospodarzy piłka minimalnie minęła światło bramki. Chwilę później na boisku upadł Guirassy, który potrzebował natychmiastowej pomocy medycznej, po tym jak został uderzony przypadkowo w głowę. Szczęśliwie dla fanów BVB, najlepszy strzelec w zespole Sahina wrócił po kilku minutach do gry.

Po upływie godziny gry, powinno być już 2:0 dla Eintrachtu, ale świetną interwencję zmarnował Mario Goetze. Borussia nie zamierzała jednak tylko biernie przyglądać się kolejnym próbom Frankfurtu i postanowiła ruszyć do ataku – w 61. minucie wyrównać mógł Guirassy, ale jego potężne uderzenie wylądowało tuż obok słupka. Cztery minuty później powinno być 1:1! Po raz kolejny w doskonałej sytuacji znalazł się Guirassy, ale Kevin Trapp nie dał się pokonać i uratował kolejny raz kolegów.

W kolejnych minutach przewaga BVB była coraz bardziej widoczna – Gittens i spółka dwoili się i troili, aby doprowadzić do upragnionego wyrównania, lecz w decydujących momentach brakowało zarówno wykończenia, jak i skuteczności, podczas gdy ekipa Dino Toppmoellera skutecznie broniła dostępu do własnej bramki.

Na nieszczęście „Die Borussen”, w samej końcówce na 2:0 podwyższył jeszcze Oscar Hojlund, który przypieczętował tym samym zasłużone zwycięstwo „Orłów”. Warto wspomnieć, że dla Duńczyka było to premierowe trafienie, nie tyle w samej Bundeslidze co całej karierze klubowej! Jak świętować, to w wielkim stylu i przeciwko wielkiemu rywalowi. Kolejna porażka i kompromitacja sprawia tym samym, że Borussia może w końcu wyciągnąć wnioski i duet Sahin & Piszczek pożegna się z pracą w Zagłębiu Ruhry.

Czas na europejskie podwórko

Podobnie jak miało to miejsce ostatnio, piłkarze Borussii Dortmund oraz Eintrachtu Frankfurt będą mieli niewiele czasu na regenerację i odpoczynek, bowiem w środku przyszłego tygodnia czekają ich pojedynki w europejskich pucharach. Podczas gdy BVB we wtorek zagra z Bolonią w Lidze Mistrzów (początek tego wyjazdowego starcia o 21:00), to w przyszły czwartek ekipa SGE zmierzy się w Lidze Europy z węgierskim Ferencvárosem o 21:00.

Fot. X/TheEuropeanLad

Odbierz freebet 250 zł
za wygraną Man City z Ipswich