Sensacja w La Liga. FC Barcelona straciła punkty z ligowym kopciuszkiem
Po rywalizacji w krajowych pucharach FC Barcelona wróciła do ligowych potyczek. Tego wieczoru rywalem „Dumy Katalonii” była ekipa Getafe, która w ostatnich latach była swego rodzaju nemezis dla zespołu „Blaugrany”. Ostatecznie szarpany i niezbyt atrakcyjny mecz zakończył się remisem 1:1. Po raz czwarty z rzędu w ostatnim czasie Barcelona nie wygrała z tym rywalem w meczu dla siebie wyjazdowym.
Gol z niczego
Przed rozpoczęciem meczu piłkarze z przedmieść Madrytu mieli właściwie jeden cel – nie stracić szybko bramki. Ta strategia zastosowana przez Jose Bordalasa zupełnie nie zdała jednak egzaminu, gdyż podopieczni Hansiego Flick od pierwszego gwizdka zepchnęli rywala do głębokiej defensywy.
Dominacja gości poskutkowała rychłym zdobyciem bramki, a strzelcem gola okazał się być Jules Kounde, który najpierw trafił prosto w Davida Sorię, natomiast w ułamku sekundy dzięki dobitce wyprowadził FC Barcelonę na prowadzenie. Przy okazji opisywania ów trafienia nie można pominąć roli Pedriego, który popisał się prostopadłym podaniem klasy światowej.
🅰️ 𝐙𝐍𝐀𝐊𝐎𝐌𝐈𝐓𝐄 𝐏𝐎𝐃𝐀𝐍𝐈𝐄 𝐎𝐃 𝐏𝐄𝐃𝐑𝐈𝐄𝐆𝐎! 🍪👌
Po fantastycznym dograniu Hiszpana piłkę do siatki na raty skierował Jules Koundé! ⚽️
FC Barcelona prowadzi 1:0. 💥 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/qpEIdrTD83
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) January 18, 2025
Ku zdziwieniu wielu kibiców, po objęciu prowadzenia FC Barcelona osiadła na laurach i śmiało można stwierdzić, że zaczęła wręcz lekceważyć piłkarzy Getafe. Podopieczni Hansiego Flicka atakowali w coraz bardziej nonszalancki sposób, a do tego zmarnowali kilka dogodnych sytuacji.
Lekkomyślne podejście do meczu zemściło się na „Blaugranie” w 34. minucie, kiedy to po sytuacyjnym strzale bramkę na 1:1 zdobył Urugwajczyk Mauro Arambarri. Po uderzeniu Urugwajczyka bezradny był bramkarz „Dumy Katalonii”, który znów wygryzł ze składu Wojciecha Szczęsnego – Inaki Pena.
1-1 Getafe.
ARAMBARRI HAS EQUALIZED VS BARCELONA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pic.twitter.com/vMgStOMf0w
— TheEuropeanLad (@TheEuropeanLad) January 18, 2025
Po przerwie do głosu znów doszła rozochocona ekipa Getafe, która zamiast bronić remisu zdecydowała się walczyć o kolejne trafienia. Przed znakomitą szansą na gola znów stanął Arambarri, jednak wówczas zawodnik gospodarzy nie zdołał przechytrzyć golkipera „Bordowo-Granatowych”.
Z czasem FC Barcelona musiała jednak zaatakować, a prym w akcjach ofensywnych Katalończyków wiódł 17-letni Lamine Yamal. Skrzydłowy kilkukrotnie próbował oddawać strzały na bramkę Davida Sorii, jednak na drodze ku zatrzepotaniu futbolówki w siatce stał minimalny spalony lub ofiarna gra obrońców Getafe.
Zdesperowana Barcelona
W okolicach 60. minuty spotkanie weszło w fazę „box to box”, a oba zespoły konstruowały szybkie ataki, często z pominięciem środkowej tercji boiska. Bezradny wciąż był jednak Robert Lewandowski, który nie był w stanie wypracować sobie żadnej dogodnej sytuacji. Polakowi z pewnością nie pomagał fakt, że w zasadzie bez chwili przerwy był on pilnowany przez duet środkowych obrońców Getafe – Domingosa Duarte oraz Omara Alderete.
Wraz z upływem kolejnych minut wrażenie coraz bardziej niecierpliwego sprawiał szkoleniowiec FC Barcelony – Hansi Flick. Niemiecki trener zdecydował się na ofensywną zmianę, po której boisko opuścił Gavi. Młodego pomocnika zastąpił bardziej doświadczony i ofensywnie usposobiony Dani Olmo. Warto wspomnieć także, że w 81. minucie spotkania boisko opuścił Robert Lewandowski.
🔄 Substitution
→🟢 Olmo
←🔴 Gavi#GetafeBarça pic.twitter.com/rhlEuBHaJx— FC Barcelona (@FCBarcelona) January 18, 2025
Akcje ofensywne „Blaugrany” rozruszało także zameldowanie się na boisku Frenkiego de Jonga. W 80. minucie meczu Holender postanowił wziąć odpowiedzialność na swoje barki i zdecydował się na strzał z dystansu. Groźne i silne uderzenie de Jonga zatrzymał jednak bramkarz Getafe. Chwilę później stuprocentową szansę zmarnował Raphinha, który najpierw otrzymał idealne podanie od Lamine Yamala, a następnie nie wytrzymał presji i z zaledwie kilku metrów do bramki trafił w boczną siatkę.
Nie zachował zbytniej kultury Alejandro Balde, który smyrnął po twarzy jednego z zawodników drużyny Bordalasa. Barcelona mogła grać w dziesiątkę, ale jedyne co się wydarzyło to spore zamieszanie. Chwilę później, ten sam zawodnik Getafe sam dostał kartkę za nadinterpretację zachowania w związku z faulem rywala. Po meczu Balde przyznał, że trybuny na Alfonso Perez obrażały go na tle rasistowskim.
W samej końcówce spotkania podopieczni Hansiego Flicka nie zdołali stworzyć sobie w zasadzie żadnej klarownej sytuacji, a niezliczone dośrodkowania w pole karne Getafe są najlepszą personifikacją braku pomysłu na grę zawodników FC Barcelony. Ostatecznie więc mecz zakończył się wynikiem 1:1, a z takiego rezultatu zdecydowanie bardziej zadowoleni mogą być kibice Getafe.
Dla fanów „Dumy Katalonii” strata punktów z szesnastym zespołem w tabeli oznacza, zmarnowaną szansę na wykorzystanie potknięcia dotychczasowego lidera – Atletico Madryt. Zespół z Estadio Metropolitano przegrał bowiem 0:1 z Leganes. W meczu z UD Las Palmas postara się to wykorzystać Real Madryt.
⏱ FINAL en el Coliseum.
Getafe 1-1 Barça#VamosGeta | #GetafeBarça pic.twitter.com/x7kaJzICQ5
— Getafe C.F. (@GetafeCF) January 18, 2025