Onana z fatalnym błędem! Manchester United ograny przez Brighton
Manchester United znów rozczarował i po raz szósty w tym sezonie (!) przegrał ligowy mecz na Old Trafford. Tym razem lepszy okazał się zespół Brighton, który zwyciężył 3:1. „Czerwone Diabły” zagrały bardzo słabo, oddając ledwie jeden celny strzał i to… z rzutu karnego. Swoje do porażki dołożył też Andra Onana, który popełnił fatalny błąd. Manchester nienawidzi grać z Brighton, co się po raz kolejny potwierdziło. To szósta przegrana na ostatnich siedem ligowych spotkań z tym rywalem!
Nowy bohater Old Trafford
Fani Manchester United nie mają zbyt wielu powodów do radości w tym sezonie. Ich ulubieńcy radzą sobie żenująco i bliżej im do… strefy spadkowej niż strefy oznaczającej awans do Ligi Mistrzów. Ostatnio jednak udało się przełamać złą passę i to w… 12 minut. Jeszcze w 81. minucie czerwona latarnia ligi sensacyjnie prowadziła na Old Trafford. Southampton to drużyna, która nie wygrała na wyjeździe ani razu, a długo wydawało się, że z Manchesteru wywiezie trzy punkty. Andre Onana wyczyniał w bramce cuda i ratował swój zespół przed kompromitacją.
Alejandro Garnacho oraz Antony w prostych akcjach nie trafili praktycznie na pustą bramkę. Długo nic się nie układało. A wtedy objawił się on, nowy bohater Old Trafford. Piłkarz, który niespodziewanie jest w ostatnich tygodniach największą gwiazdą w zespole. Amad Diallo właściwie… sam ograł Southampton. Potrzebował 12 minut, żeby skompletować pierwszego w życiu hat-tricka. Manchester United wygrał z ostatnią drużyną 3:1 i przełamał fatalną serię czterech meczów z rzędu w Premier League bez zwycięstwa.
Amad Diallo’s 12 minute hat-trick. 🔴🤴🏾 pic.twitter.com/9T3i63m8IM
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) January 16, 2025
Jeśli zaś chodzi o zespół Brighton, to także nie znajduje się w wybitnej formie. Dopiero w niedawnej kolejce odniósł zwycięstwo z Ipswich, a wcześniej zanotował fatalną serię aż ośmiu meczów bez zwycięstwa. „Mewy” remisowały z mocnymi przeciwnikami, ale też traciły punkty z Southampton, Leicester czy West Hamem. To sprawiło, że ich pozycja zdecydowanie spadła i wypadli z czołówki, zajmując miejsce w okolicach dziesiątki.
Szybko napoczęte United
Bardzo szybko rozpoczęło się strzelanie na Old Trafford – już w piątej minucie. Wystarczyła długa piłka od Carlosa Baleby, Kaoru Mitoma uciekający na stronie Mazraouiemu oraz idealne podanie Japończyka do Yankuby Minteha. Jeszcze próbował interweniować Andre Onana, ale piłka po strzale Minteha przeszła mu po rękawicy. Strzał był za mocny. Goście błyskawicznie i prostymi środkami rozmontowali defensywę. Były to raptem dwa podania.
YANKUBAAAAA GIVES US A DREAM START! 😍 pic.twitter.com/xQzH1zLF2r
— Brighton & Hove Albion (@OfficialBHAFC) January 19, 2025
Manchester United przejął piłkę, ale musiał cierpliwie szukać sobie miejsca. Drugi strzał w tym meczu padł dopiero w 17. minucie. Pojedynek na skrzydle wygrał Diallo, założył jeszcze rywalowi „siatkę” podaniem w pole karne do Mazraouiego, a akcję finalnie kończył Bruno Fernandes, ale uderzył lekko, nieczysto i obok bramki.
„Czerwone Diabły” wykorzystały fatalnie dysponowanego i zamyślonego tego dnia Barta Verbruggena, dla którego nie był to pierwszy błąd tego popołudnia. Holender wrzucił „na konia” kolegę, któremu piłkę zabrał Amad Diallo, a Zirkzee chwilę później został w polu karnym pociągnięty za szyję przez Balebę. Decyzja nie mogła być inna – rzut karny. Bardzo pewnie jedenastkę wykorzystał Bruno Fernandes.
A Bruno Fernandes penalty levels things for @ManUtd! ⚖️#MUNBHA pic.twitter.com/PNjSFFT43b
— Premier League (@premierleague) January 19, 2025
Manchester United był dużo lepiej zorganizowany niż w spotkaniu z Southampton. Nie zostawiał zbyt wiele miejsca przeciwnikom. „Mewy” nie mogły swobodnie wymieniać podań. Bardzo długo ich jedyną okazją podbramkową była ta bramkowa z piątej minuty, a oprócz tego… kompletnie nic. Raptem kilka szarpnięć wyjaśnionych przez obronę. Długo nic się pod bramką Onany nie działo – aż do 43. minuty, kiedy to interwencja Diogo Dalota uchroniła Manchester United od bramki Danny’ego Welbecka.
Wielki klops Onany…
Na początku drugiej połowy działo się bardzo niewiele pod obiema bramkami. Gra toczyła się głównie w okolicach środka pola albo też za każdym razem brakowało czegoś przed oddaniem strzału. Wyróżniła się w dość nudnym kwadransie bramka Joao Pedro w 53. minucie – po znalezieniu się po stałym fragmencie. Chwilę wcześniej w walce o piłkę Jan Paul van Hecke kopnął Zirkzee i po analizie VAR trafienia nie uznano.
Piłkarze Brighton może nie tworzyli wielu okazji, ale gdy już oddali drugi celny strzał w tym meczu, to… znów była to bramka! Ugarte dał się w środku pola ograć Yasinowi Ayariemu. Ten popędził na bramkę, zdobył wiele metrów i odegrał piłkę na skrzydło do Minteha. Zdobywca bramki zrewanżował się swojemu wcześniejszemu asystentowi. Znalazł podaniem Kaoru Mitomę, a Japończyk zamknął akcję na dalszym słupku, trafiając na 2:1. Mitoma z 15 golami jest już samodzielnie najskuteczniejszym Japończykiem w Premier League.
Kaoru Mitoma is now the top Japanese scorer in Premier League history with 15 goals ‼️ pic.twitter.com/GaM4aDP9bv
— Premier League USA (@PLinUSA) January 19, 2025
Dzięki temu trafieniu tempo tego spotkania zdecydowanie wzrosło, zrobiło się więcej miejsca, ale Manchester United pozostawał z jednym niecelnym strzałem przez ponad pół godziny gry. A to z kornera groźnie dograł Bruno Fernandes i piąstkować musiał Verbruggen, a to Garnacho upadł w polu karnym. Coś się zaczynało dziać pod bramką gości, a wtedy…
Gola w zupełnie niegroźnej akcji ofiarował przeciwnikom Andre Onana w 76. minucie. Kameruńczyk nie złapał piłki w banalnej sytuacji, więc Georginio Rutter po prostu to wykorzystał i kopnął do pustej bramki. Manchester United przegrywał dwiema bramkami na kwadrans przed końcem. Trzy celne strzały Brighton = trzy gole. Zabójcza skuteczność.
Terrible Terrible goalkeeping from André Onana. He can't keep getting away with costly mistakes like this. Not good enough! pic.twitter.com/vQzD6nkcMC
— 曼联球迷 (@_Utdbaki) January 19, 2025
Manchester United próbował jeszcze coś zdziałać, ale nieudolnie. Szarpał na skrzydle Diallo, były różne średnio groźne dośrodkowania, niecelne strzały (np. Garnacho z ostrego kąta), ale niewiele z tego wynikało. Nie da się odrobić straty, jeżeli nie oddaje się przez całą drugą połowę ani jednego strzału celnego, a ogólnie w meczu jedynym celnym był rzut karny wykonany przez Bruno Fernandesa.
Fot. screen viaplay