Dwie czerwone kartki i wielki Julian Alvarez! Atletico przerwało passę Bayeru Leverkusen

Napisane przez Rafał Dubiel, 21 stycznia 2025
Atletico

Bayer Leverkusen do spotkania z Atletico Madryt podchodził z passą 12 zwycięstw z rzędu we wszystkich rozgrywkach. „Los Colchoneros” z kolei po 15 zwycięstwach z rzędu w sobotę przegrali z Leganes. W hicie 7. kolejki Ligi Mistrzów drużyna Diego Simeone zrehabilitowała się przed własnymi kibicami zwyciężając 2:1, mimo gry w osłabieniu przez większość spotkania.

Składy obu drużyn

W składach obu zespołów nie zabrakło gwiazd – zarówno Atletico Madryt jak i Bayer Leverkusen musiały sobie radzić bez jednego ważnego piłkarza. Diego Simeone nie mógł skorzystać z Alexandra Sorlotha, natomiast Xabi Alonso musiał pogodzić się z brakiem Martina Terriera. Hiszpan zdecydował się również na wystawienie jedenastki bez nominalnego napastnika, zarówno wracający po kontuzji Victor Boniface, jak i będący w świetnej formie Patrik Schick usiedli na ławce rezerwowych.

ATLETICO XI:

Jan Oblak – Nahuel Molina, Jose Maria Gimenez, Clement Lenglet, Javi Galan (46′ Reinildo Mandava) – Marcos Llorente, Rodrigo De Paul, Pablo Barrios (25′ czerwona kartka), Guiliano Simeone (87′ Samuel Lino) – Julian Alvarez (90+2′ Robin Le Normand), Antoine Griezmann (87′ Angel Correa)

BAYER XI:

Matej Kovar – Edmond Tapsoba, Jonathan Tah, Piero Hincapie (76′ czerwona kartka) – Nordi Mukiele (46′ Patrik Schick), Exequiel Palacios, Granit Xhaka, Alejandro Grimaldo – Jeremie Frimpong (82′ Arthur), Florian Wirtz (89′ Aleix Garcia)  – Nathan Tella (68′ Jonas Hofmann)

Kłopoty! Kłopoty Atletico

Pierwszy akcent ofensywny w tym meczu obejrzeliśmy za sprawą Bayeru Leverkusen. Zza pola karnego uderzał Palacios, ale niecelnie. Było to jednak potwierdzenie tego, że podopieczni Xabiego Alonso dobrze weszli w mecz. Diego Simeone błyskawicznie zorientował się, że Atletico może mieć problemy i nakazał zawodnikom zmienić ustawienie z 4-4-2 na 5-4-1 w fazie defensywnej, by uszczelnić tyły.

Początek spotkania to niemal zupełna dominacja niemieckiego zespołu. Po około 10 minutach wreszcie Atletico doszło do głosu, niestety niewiele z tego wynikało. Chwilę później, w 17. minucie Bayer Leverkusen miał pierwszą dobrą sytuację. Alejandro Grimaldo zagrywał na skraj pola karnego do Piero Hincapie, ale Ekwadorczyk nie przyłożył się do tego strzału.

Sekundy później – Grimaldo jeszcze raz urwał się obrońcom i zagrał do Nathana Telli. Nigeryjczyk umieścił piłkę w siatce, ale sędzia dopatrzył się spalonego. W kolejnej akcji Frimpong zagrywał do Wirtza, który uderzył na bramkę, jednak Jan Oblak był na posterunku. Trzy sytuacje w ciągu dwóch minut – alarm w defensywie Atletico zaczął wyć coraz głośniej.

W 22. minucie kolejny strzał na bramkę Słoweńca – tym razem Nathan Tella spróbował z dystansu. Sekundy później Pablo Barrios brutalnie sfaulował Nordiego Mukiele. Po analizie VAR arbiter postanowił pokazać Hiszpanowi czerwoną kartkę – całkowicie zasłużoną.

Czerwona kartka wbrew pozorom nie ułatwiła dostępu do bramki Jana Oblaka. Wręcz przeciwnie – Atletico zamurowało się, a ich głównym celem stała się obrona remisu i okazjonalne kontry. W 43. minucie gospodarze mieli nawet rzut rożny, ale wykonali go tak, że woleliby pewnie, bym o nim nie wspominał.

Wydawało się, że oba zespoły zejdą z boiska po pierwszej połowie z remisem – nic bardziej mylnego. W doliczonym czasie pierwszej połowy Nordi Mukiele fenomenalnie dośrodkowywał w pole karne, gdzie odnalazł się Piero Hincapie. Ekwadorczyk, zupełnie niepilnowany, główkował w kierunku bramki i pokonał Jana Oblaka. Sytuacja Atletico się mocno skomplikowała.

Niesamowite Atletico

Po faulu Pablo Barriosa z pierwszej połowy na drugą część spotkania nie wyszedł Nordi Mukiele, zastąpił go Patrik Schick, a Bayer zmienił ustawienie na coś zbliżonego do klasycznego 3-5-2.

Atletico nie zamierzało się jednak poddawać –  podopieczni Diego Simeone, jak nie oni, ruszyli odważnie do ataku. Bayer Leverkusen zanotował głupią stratę w polu karnym Atletico Madryt, Antoine Griezmann wybił piłkę na połowę „Aptekarzy”, gdzie dopadł do niej Julian Alvarez. Argentyńczyk doprowadził do wyrównania – zawodnicy z Leverkusen byli zupełnie zdezorientowani.

W 61. minucie faul taktyczny popełnił Florian Wirtz. Niemiec miał już żółtą kartkę, w związku z tym mógł zobaczyć drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Arbiter tego spotkania – Davide Massa – zupełnie nie radził sobie jednak z prowadzeniem tego spotkania. Presja ze strony jednej, lub drugiej drużyny mocno na niego działała i albo nie dawał ewidentnych kartek, albo dawał je „od czapy”.

Strzelona bramka dała nowe życie Atletico. Zespół z Madrytu był naładowany i grał tak, jakby to był mecz o życie. Emocji dodał fakt, że w 76. minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną za faul przed polem karnym otrzymał strzelec bramki na 0:1 – Piero Hincapie.

Bardzo nerwowo w drugiej połowie wyglądał Bayer Leverkusen. I Atletico to wykorzystało w 90. minucie! Błąd popełnił Tapsoba, do spółki z Xhaką. To wykorzystał Angel Correa – zmiennik podał do Juliana Alvareza, który minął bramkarza i umieścił piłkę w siatce.

Ekstaza na stadionie Atletico! Jak oni to wyrwali?

fot. screen YouTube/CANAL + Sport

Naczelny redakcyjny krytyk. Merytorykę łączy z humorem. Pisze o wszystkim tym, o czym nikt inny nie chce pisać. Prywatnie kibic Realu Madryt i Asseco Resovii Rzeszów, więc można również powiedzieć, że lubi sukces... okraszony szczyptą masochizmu.

Odbierz freebet 250 zł
za wygraną Arsenalu z Dinamem


Atletico Madryt vs Bayer Leverkusen
powyżej 2,5 bramki
kurs
1,98