Strata punktów PSG. Spora niespodzianka na Parc des Princes

Napisane przez Mikołaj Duda, 25 stycznia 2025
PSG, Ousmane Dembele

PSG kilka dni po hitowym zwycięstwie w Lidze Mistrzów z Manchesterem City na własnym stadionie podejmowało Stade Reims. Bezsprzecznym faworytem tego meczu z niżej notowanym przeciwnikiem byli paryżanie. Mecz zakończył się sporą niespodzianką. Na bramkę Ousmane Dembele szybko odpowiedział Keito Nakamura i to starcie zakończyło się remisem 1:1.

Paryski powrót do francuskiej rzeczywistości

PSG w lidze francuskiej nie ma sobie równych. Najlepiej o tym świadczy fakt, że od sezonu 2012/13 mistrzostwo tylko dwukrotnie wędrowało do kogoś innego niż ekipy z Paryża. Drużyna Luisa Enrique jest na prostej drodze, by dopisać kolejne krajowe trofeum do kolekcji. Po 18 rozegranych kolejkach byli liderami Ligue 1 z aż 46 punktami na koncie, czyli o minimum dziewięć więcej od całej stawki. Nie bez problemów, ale w Coupe de France uporali się z Espaly, występującym kilka poziomów niżej.

Paryżanie zmagania w Champions League zaczęli wzorowo – od wygranej z hiszpańską Gironą, jednak później było przyszło załamanie formy. Porażki kolejno z Arsenalem (0:2), Atletico Madryt (1:2) i Bayernem Monachium (0:1). Przedzielili to remisem z holenderskim PSV Eindhoven. Końcówka fazy ligowej jest już w ich wykonaniu o wiele lepsza.

Najpierw pewnie trzema bramkami pokonali Red Bull Salzburg, a ostatnio komplet punktów zgarnęli także w bardzo prestiżowej rywalizacji z Manchesterem City. W ostatniej kolejce z niemieckim Stuttgartem będą z kolei walczyć, by załapać się w ogóle do fazy pucharowej tych prestiżowych rozgrywek. Niemcy także nie są jeszcze pewni przejścia do kolejnej fazy.

Stade Reims nie mogło mieć zbyt wielkich nadziei przyjeżdżając do Parku Książąt. Drużynie słoweńskiego trenera Luki Elsnera zdecydowanie lepiej wiedzie się w rozgrywkach pucharowych niż w lidze. W 1/16 finału po serii rzutów karnych byli w stanie wyeliminować ligowego potentata – AS Monaco.

Z podobnych zwycięstw od dawna nie mogą cieszyć się jednak w Ligue 1. Przed starciem z PSG mieli niechlubną serię siedmiu ligowych meczów bez zwycięstwa. Ostatni raz wygrali na początku listopada z walczącym o utrzymanie Le Havre. Samo Reims też nie ma idealnej sytuacji. Po 18 seriach gier mieli zaledwie cztery punkty przewagi nad strefą spadkową.

Dominacja PSG bez pokrycia w wyniku

Od pierwszych minut bardzo aktywny na boisku był Chwicza Kwaracchelia. Dla Gruzina to był debiut w barwach PSG. Kilka dni wcześniej za 75 milionów euro został wytransferowany z włoskiego SSC Napoli. Zajął miejsce Randala Kolo Muaniego, który przeniósł się na zasadzie półrocznego transferu czasowego do Juventusu.

PSG atakowało i kompletnie zdominowało swojego przeciwnika, jednak to nie przekładało się na zbyt wiele konkretów pod bramką rywala. Szczęścia próbowali właśnie Kwaracchelia, Ousmane Dembele i Desire Doue. Ich uderzenia nie były wystarczające żeby pokonać Yehvanna Dioufa.

W 25. minucie po prostym błędzie jednego z obrońców Reims w dogodnej sytuacji znalazł się Goncalo Ramos. Portugalczyk chciał minąć bramkarza i wpakować piłkę do pustej bramki. Gdy wydawało się, że już mu się udało to jego strzał nogą zablokował golkiper gości. Chwilę później Ramos miał kolejną kapitalną szansę. Obowiązkiem wydawało się otworzenie wyniku, jednak piłka odbiła się od słupka i wróciła do gry.

Reims też szukało swoich szans. Piłkarze z miasta pamiętającego chrzest Francji starali się wyprowadzać kontry i w ten sposób szukali powodzenia. Kilkukrotnie robiło się groźnie pod bramką Gianluigiego Donnarummy, jednak ciężko mówić o jakiejś konkretnej dobrej sytuacji dla gości. Mimo wszystko to piłkarze Luisa Enrique byli stroną dominującą, tworzyli sobie więcej szans, ale nie potrafili tego przekuć na gola i obie strony na przerwę schodziły przy bezbramkowym remisie.

Szybki cios Dembele nie wystarczył. Reims postawiło się gigantowi

Gospodarze nie mogli drugiej połowy rozpocząć w lepszym stylu. Piłkę od Kwaracchelii dostał Ousmane Dembele. Francuz długo się nie zastanawiał, tylko bez przyjęcia uderzył po ziemi i zdobył pierwszą bramkę tego spotkania. Co oczywiste była to pierwsza asysta gruzińskiego skrzydłowego w nowych barwach. Kilka minut później do ostatniego podania mógł dołożyć gola, jednak jego strzał wyłapał Yehvann Diouf.

Stade Reims nie miało zamiaru dać za wygraną. Po strzale dotychczasowego zawodnika SSC Napoli bramkarz rozpoczął kontrę. Kilkadziesiąt sekund później, a już piłkę na stopie w polu karnym Donnarummy miał Keito Nakamura. Japończyk nie dał Włochowi szans i doprowadził do wyrównania. Luis Enrique musiał szybko na reagować na niesprzyjający przebieg wydarzeń. Wpuścił na boisko Wiliana Pacho, Vitinhę i Bradleya Barcolę.

PSG ruszyło do ataku. Z biegiem minut gospodarzom zaczęło się coraz bardziej spieszyć. Po nieudanych rosła pojawia się także coraz większa frustracja. Niepotrzebna strata punktów zaczęła paryżanom realnie zaglądać w oczy. Chwicza Kwaracchelia na boisku spędził 83 minuty. Po tym czasie został on zmieniony przez Marco Asensio. To był obiecujący występ Gruzina – przypomnijmy, okraszony został asystą.

Na nic zdały się dalsze działania ofensywne piłkarzy gospodarzy. Do ostatniego gwizdka byli bardzo żywo wspierani przez licznie zgromadzonych kibiców, jednak na nic się to nie zdało. Tego wieczoru żaden z bramkarzy już więcej nie skapitulował i spotkanie zakończyło się niespodziewanym podziałem punktów.

fot. screen Eleven Sport

Zna cały skład Radomiaka i Puszczy Niepołomice. Zawsze obejrzy mecz tych drużyn ponad El Clasico. Dzień rozpoczyna od doniesień z polskiego uniwersum. Nienawidzi przerwy zimowej - wtedy zamiast Ekstraklasy musi zadowolić się ligami TOP 5.

Odbierz 5 zł za każdego gola!
W ostatniej kolejce LM