Chelsea odrobiła straty i zgarnęła pełną pulę. Samobójcza bramka na wagę trzech punktów
Chelsea przegrywała po pierwszej połowie tego spotkania 0:1, jednak reakcja i roszady w składzie Enzo Mareski przyniosły wyraźną zmianę w grze. Najpierw do bramki trafił wprowadzony właśnie w drugiej części Pedro Neto, natomiast niedługo później po pechowej interwencji samobójcze trafienie zapisaliśmy na konto Aarona Wan-Bissaki. „The Blues” zgarnęli trzy punkty, mimo sporych nerwów.
Chelsea przeważała, ale wystarczył jeden błąd Colwilla
Zespół przyjezdny w tym spotkaniu, a więc Chelsea, jeszcze niedawno w tabeli był tuż za liderującym ciągle Liverpoolem. Jednak od przedświątecznego meczu z Evertonem „The Blues” zdecydowanie obniżyli loty. W siedmiu ostatnich ligowych pojedynkach uzbierali jedynie sześć oczek na swoim koncie. Enzo Maresca po ostatniej porażce z Manchesterem City wykonał kosmetyczne zmiany w składzie, ponieważ w tym spotkaniu musieli liczyć na trzy oczka. Natomiast West Ham, odkąd trenerem jest były szkoleniowiec Chelsea, a więc Graham Potter, trzy ligowe pojedynki i cztery uzyskane punkty. Jednogłośnie można było stwierdzić, że na Stamford Bridge emocji zabraknąć nie mogło.
Składy obu drużyn:
Chelsea: Jorgensen – Cucurella, Colwill, Adarabioyo, James (61′ Gusto) – Fernandez, Caicedo – Sancho (52′ Neto), Palmer (90′ Chalobah), Madueke (61′ Nkunku) – Jackson (52′ Guiu)
West Ham: Areola – Coufal (72′ Mavropanos), Kilman, Cresswell (87′ Luis Guilherme) – Wan-Bissaka, Irving (77′ Orford), Soucek, Emerson (72′ Scarles) – Kudus, Soler (77′ Ings) – Bowen
Początek spotkania to całkowita kontrola w wykonaniu gospodarzy, czego jednak należało się spodziewać. West Ham był skupiony przede wszystkim na skutecznej obronie i próbie wychodzenia w kontratakach. Mimo kilku przyspieszeń lewą stroną za sprawą Jadona Sancho, Chelsea nie do końca mogła znaleźć sposób na przedarcie się przez szczelną defensywę gości. Pierwsza dogodna sytuacja drużyny w niebieskich trykotach to 15. minuta i szybki wypad prawą stroną boiska. Madueke otrzymał podanie i po zejściu do środka próbował pokonać Areolę strzałem po dalszy słupku, lecz minimalnie chybił.
West Ham w 19. minucie odpowiedział kontrofensywą. Po rzucie rożnym futbolówka spadła pod nogi Jarroda Bowena, jednak jego strzał na bliższy słupek został skutecznie wybroniony przez Filipa Jorgensena, który zastąpił dziś w bramce Roberta Sancheza. Po 30. minucie prawą flanką ponownie ruszył Madueke, natomiast tym razem posłał prostopadłe zagranie w kierunku wchodzącego w pole karne Enzo Fernandeza. Argentyńczyk chciał delikatnym strzałem ominąć golkipera, lecz ostatecznie uderzył tuż obok bramki.
W 38. minucie długie, ale jakże dokładne podanie otrzymał Mohammed Kudus, który ruszył w kierunku bramki Filipa Jorgensena. Przyjął, opanował futbolówkę i od razu uderzył, jednak jego strzał był po prostu zbyt lekki, by zaskoczyć rywala. Niedługo później blisko gola był Jadon Sancho, wpadając w pole karne, natomiast jak przy większości strzałów do tego momentu w tym meczu – brakło celności.
Jarrod Bowen puts West Ham AHEAD at Stamford Bridge! 🔥 pic.twitter.com/1LxAEAFvDt
— Sky Sports Premier League (@SkySportsPL) February 3, 2025
West Ham skutecznie walczył w defensywie i cierpliwie czekał na swoje okazje. Taka przytrafiła się w 42. minucie, kiedy fatalny błąd popełnił Levi Colwill, zagrywając w kierunku Jorgensena, jednak zdecydowanie za lekko. W tej sytuacji najlepiej odnalazł się Jarrod Bowen i plasowanym strzałem idealnie pokonał bramkarza. Goście pod koniec pierwszej połowy objęli prowadzenie. W doliczonym czasie Cole Palmer podszedł do rzutu wolnego z dogodnej pozycji i posłał, wydawałoby się idealne uderzenie, ale w efektownej paradzie poradził sobie Alphonse Areola. Mimo prób gospodarzy nie udało im się wyrównać przed przerwą.
Powrót do wyniku i to w jakim stylu
Druga część rozpoczęła się dość podobnie do pierwszej. Enzo Maresca nie reagował w przerwie, choć po kilku minutach widział, że gra jego drużyny się niezbyt poprawiła, przez co w 52. minucie dokonał podwójnej zmiany. Widać było wyraźnie, że bramka w pierwszej części mocno zbudowała gości, którzy regularnie wychodzili kontratakami. Chelsea coraz częściej decydowała się na strzały z dystansu, co raczej wynikało z bezradności. Maresca dokonywał kolejnych zmian.
Po minutach, z ewidentnym brakiem pomysłu na atak, w końcu gospodarze doprowadzili do wyrównania. W 64. minucie Pedro Neto posłał bardzo dokładne dośrodkowanie w pole karne, które wyraźnie przysporzyło kłopotów defensywie West Hamu. Po małym zamieszaniu piłka ponownie wylądowała pod nogami Portugalczyka, a ten bez namysłu zapakował piłkę do siatki. Wszystko było dokładnie sprawdzane, lecz ostatecznie potwierdzono wyrównanie. Dosłownie minutę później Mohammed Kudus uderzył głową bezpośrednio w słupek, choć koniec końców był na wyraźnym spalonym.
Back in the game! 💪#CFC | #CHEWHU pic.twitter.com/pR8jGHMfPD
— Chelsea FC (@ChelseaFC) February 3, 2025
W 74. minucie Stamford Bridge wybuchło euforią, ponieważ po próbie dośrodkowania Cole’a Palmera, piłka wpadła za kołnierz Alphonse Areoli. Aaron Wan-Bissaka próbował zablokować Anglika, lecz jego interwencja sprawiła, że rykoszet całkowicie zmylił golkipera West Hamu. Zmiany w wykonaniu Enzo Mareski przyniosły zamierzony efekt i gospodarze w świetnym stylu wrócili do gry, wychodząc na prowadzenie. Goście w doliczonym czasie gry mieli swoją okazję na remis, jednak strzał Kudusa z bliskiej odległości zablokował Tosin Adarabioyo.
Gospodarze mimo dość niepewnej sytuacji po pierwszej części byli w stanie odrobić straty i zgarnąć w tym spotkaniu trzy punkty. Na zakończenie tej kolejki jest to bardzo ważny wynik dla ekipy Enzo Mareski, która dzięki temu wskoczy tuż przed Manchester City, na 4. pozycję.
Three points at the Bridge! 😁#CFC | #CHEWHU pic.twitter.com/8URo8GLddp
— Chelsea FC (@ChelseaFC) February 3, 2025
Fot. screen/Twitter