Ekstraklasowy klub oskarżony o ustawianie meczów. „Jasne i niepodważalne dowody”

Serbska federacja wraz z UEFA znalazły „pewne i niepodważalne dowody” – jak czytamy w raporcie – na ustawianie meczów przez jeden z ekstraklasowych klubów. Tylko przez ostatni kwartał odnotowano trzy podejrzane wydarzenia w meczach z ich udziałem. W tym przypadku to „recydywa”, bowiem już w poprzednim sezonie otrzymali karę pod zarzutem odpuszczenia meczu.
Klub serbskiej ekstraklasy oskarżony o ustawianie meczów
Sezon zasadniczy 2023/24 serbskiej Prvy Ligi (druga liga) FK Tekstilac Odžaci zakończył na bardzo wysokim czwartym miejscu, a już na dwie kolejki przed końcem był pewny udziału w grupie mistrzowskiej, w której miała stoczyć się walka o awans. Później rozegrano jeszcze siedem dodatkowych kolejek, zespół ten zajął miejsce barażowe i po dwumeczu z FK Javor Matis awansował do elity.
Zanim jednak były dodatkowe mecze w grupie mistrzowskiej, to ostatni raz w sezonie zasadniczym Tekstilac domowy mecz rozegrał w 29. kolejce i przegrał 1:2 z Mladost GAT. Wynik ten wzbudził podejrzenia, a „Plavo-beli” zostali oskarżeni o odpuszczenie spotkania, by pomóc walczącej o utrzymanie ekipie z Nowego Sadu. Wlepiono im karę 70 tys. euro oraz sześciu ujemnych punktów… w zawieszeniu na dwa lata.
Z tej symbolicznej kary „Niebiesko-Biali” najwyraźniej nic sobie nie robili, bowiem znów zostali oskarżeni o ustawianie meczów. Pierwsze sygnały napływać zaczęły podczas styczniowych sparingów. Rozgrywający swój pierwszy w historii sezon na poziomie ekstraklasy Tekstilac 18 stycznia mierzył się z węgierskim MOL Vidi. Podczas tego sparingu firmy zajmujące się nietypową aktywnością na rynkach bukmacherskich odnotowały masowe obstawianie porażki Tekstilaca min. dwiema bramkami i m.in. cztery gole w tym spotkaniu.
Zakłady się sprawdziły
Obie rzeczy się sprawdziły – Węgrzy wygrali ten sparing aż 5:1. Dwa dni później Tekstilac przegrał kolejny sparing – tym razem 0:2 ze słoweńskim Radomije – a gracze znów licznie obstawiali porażkę min. dwoma golami serbskiej ekipy. Kolejny przypadek ustawienia przez Tekstilac meczu odnotowano dwa miesiące później, ale już nie w sparingu, a na najwyższym szczeblu – w ekstraklasie. 15 marca „Plavo-beli” przed własną publicznością mierzyli się z IMT Novi Belgrad, a od 51. minuty prowadzili 1:0 po bramce Irfana Zulficia z rzutu karnego.
Wtedy jednak bukmacherzy zaczęli odnotowywać spory wzrost zakładów na przegraną beniaminka przy jednoczesnej liczbie trzech bramek w tym spotkaniu. I tak też się stało – w 60. minucie Novi Belgrad wyrównał, a w doliczonym czasie strzelił gola na 2:1 po rzucie karnym. Według portalu „Kurir” wydarzenia z tego meczu mają być „jasnym i niepodważalnym” dowodem w prowadzonym przez serbską federację oraz UEFA postępowaniu. Wobec tego tym razem można spodziewać się już znacznie surowszych kar niż tylko symbolicznych i to w zawieszeniu.
Rozgrywający pierwszy w swojej 106-letniej historii sezon w serbskiej ekstraklasie Tekstilac już po roku może wrócić na drugi poziom rozgrywkowy. Na siedem kolejek przed końcem sezonu klub spod Vojvodiny zajmuje bowiem oznaczającą bezpośredni spadek przedostatnią pozycję. Z drugiej strony, do miejsca barażowego traci tylko punkt.
fot. PressFocus