FREEBET 300 ZŁ NA START!
Za min. dwa gole w meczu Real – Arsenal dla nowych graczy Betfan!

Sceny w Gdańsku. Lechia wydarła zwycięstwo w ostatnich sekundach meczu

Napisane przez Mikołaj Duda, 14 kwietnia 2025
Lechia

W poniedziałkowy wieczór miał miejsce prawdziwy ekstraklasowy szlagier. W Gdańsku mierzyły się dwie drużyny zamykające tabelę Ekstraklasy. Lechia podejmowała Stal Mielec. Wszystko dobrze zaczęło się dla gości. Po golach Fryderyka Gerbowskiego i Ivana Cavaleiro do przerwy pewnie prowadzili. Po przerwie role się odwróciły. Najpierw Tomas Bobcek skompletował dublet, a później Tomasz Neugebauer zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Dwa gole padły w doliczonym czasie! 

Mecz drużyn zamykających tabelę

Pierwsze starcie Lechii Gdańsk ze Stalą Mielec w tym sezonie Ekstraklasy miało miejsce w 11. kolejce. Na stadionie w Mielcu lepsi okazali się gospodarze. Piłkarze Szymona Grabowskiego wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Dominika Piły, jednak po drugiej stronie bramkami odpowiedzieli Piotr Wlazło i Łukasz Wolsztyński. Mecz zakończył się wynikiem 2:1.

Po sobotnim zwycięstwie Śląska Wrocław nad Cracovią to Lechia spadła na ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Już mało co zostało z dobrze radzącej sobie drużyny na samym początku rundy wiosennej. Zespół Johna Carvera poza sensacyjną wygraną nad mistrzem Polski z Białegostoku przegrał ostatnio pięć pozostałych meczów. Łącznie od początku sezonu uzbierał 24 punkty, czyli dokładnie tyle samo, co Stal Mielec. Nie przystępował więc do meczu w dobrych nastrojach.

Od poprzedniej kolejki ekipę z Podkarpacia prowadzi Ivan Djurdjevic. Były zawodnik i trener Lecha Poznań w debiucie w nowej roli zremisował przed własną publicznością z Cracovią. Serb w roli szkoleniowca mielczan zastąpił Janusza Niedźwiedzia, który po przyzwoitym początku radził sobie tylko gorzej. Na wiosnę drużyna pod jego wodzą odniosła jedno zwycięstwo, zanotowała remis, a poza tym wszystkie spotkania zakończyła porażkami. Przez tak słabe wyniki teraz Stal musi nerwowo martwić się o utrzymanie.

Lechia strzeliła ze spalonego, a potem straciła dwie bramki

Pierwsze minuty zdecydowanie należały do gospodarzy. Lechia wyszła mocno i zdecydowanie na swojego przeciwnika. Zepchnęła Stal do defensywy i nie pozwalała jej nawet opuścić własnej połowy. Drużyna Johna Carvera chciała jak najszybciej ułożyć mecz pod siebie i najlepiej objąć prowadzenie. Do tego bardzo blisko było po pierwszym kwadransie rywalizacji. Po świetnym prostopadłym podaniu z głębi pola na sytuację sam na sam z Jakubem Mądrzykiem wyszedł Bogdan Wjunnyk. Ukrainiec wpakował piłkę do siatki, jednak po analizie VAR sędzia Marciniak pokazał pozycję spaloną.

Stal nie miała zamiaru się tylko bronić. Poza tą jedną sytuacja ich defensywa była szczelna i nie pozwalała gościom na zbyt wiele. Ci jednak w 34. minucie wyszli z groźną kontrą. Po kapitalnym podaniu od Matthew Guillauniera na czystą pozycję wyszedł Fryderyk Gerbowski. Nie dał się dogonić żadnemu z obrońców. Przed sobą miał tylko Szymona Weiraucha, którego pokonał płaskim uderzeniem. Bramkarz próbował interweniować, nawet dotknął piłkę, jednak nie był w stanie uchronić swojej drużyny, której sytuacja robiła się już dramatyczna.

Gdy wydawało się, że dla Lechii gorzej już być nie może, to jeszcze przed przerwą Stal poprawiła kolejnym ciosem i Szymon Weirauch musiał wyciągać piłkę z bramki po raz drugi. Fryderyk Gerbowski tym razem dograł piłkę do Łukasza Wolsztyńskiego. Ten głową asystował Ivanovi Cavaleiro, który musiał z najbliższej odległości tylko dopełnić formalności. Portugalczykowi z bogatą międzynarodową karierą ewidentnie służy gra pod nowym trenerem.

Drugie spotkanie Djurdjevicia w roli szkoleniowca Stali i drugi gol Cavaleiro w Ekstraklasie. Były zawodnik Fulham czy AS Monaco ewidentnie wyróżniał się w tym spotkaniu. Gdy już doszedł do pełni formy fizycznej, widać jego niemałe umiejętności i doświadczenie z największych lig świata. Na tle kolegów i przeciwników prezentował technikę jak z innego piłkarskiego świata. Lechia do szatni schodziła bez nadziei na cokolwiek pozytywnego. Bardzo duża frustracja płynęła ze strony kibiców, którzy wiedzieli, że ich drużyna najprawdopodobniej wróci do Betclic 1. Ligi. Najmocniej obrywało się klubowym władzom.

Szalona końcówka w Gdańsku

Od początku drugiej połowy znowu mocno ruszyła Lechia. Próbowała jak najszybciej zdobyć bramkę kontaktową, by wyrwać przynajmniej remis. Goście w dalszym ciągu dobrze się bronili i tym razem nie mieli presji, by podejmować próby ataku. Mogli spokojnie czekać na dobrą okazję, by zaskoczyć przeciwnika i przypieczętować swoją wygraną.

Gospodarze coraz mocniej nacierali, aż w końcu dopięli swego. Rifet Kapić dograł kapitalną piłkę do Tomasa Bobcka. Słowak poradził sobie z obrońcą i pewnym silnym strzałem zdobył bramkę na 1:2. Sytuacja Lechii wciąż była daleka od idealnej, jednak to trafienie gwarantowało masę emocji na ostatni kwadrans rywalizacji.

Coś nieprawdopodobnego zrobiła Lechia w doliczonym czasie gry! Najpierw skrzydłem popędził Camilo Mena, który dośrodkował prosto na głowę Tomasa Bobcka. Słowak po raz drugi w przeciągu 20 minut zachował się jak należy i doprowadzając do remisu skompletował dublet. Jak się okazało, to wcale jeszcze nie był koniec emocji na stadionie w Gdańsku. Lechia tak się nakręciła, że miała ochotę na komplet punktów!

Ruszyła za ciosem i to przyniosło oczekiwane efekty. Anton Carenko dograł do Tomasza Neugebauera, który po wbiegnięciu w pole karne zdecydował się na strzał z dystansu. Płaskim uderzeniem pokonał bezradnego Jakuba Mądrzyka. Tym samym trafił na 3:2 i wprowadził całą Lechię w szał radości. Ławka rezerwowych po prostu oszalała. To dobiło mielczan i nie byli w stanie odpowiedzieć. Dzięki temu zwycięstwu beniaminek wydostał się ze strefy spadkowej. Teraz to Stal Mielec zamyka tabelę.

Fot. Screen Canal Plus Sport

Zna cały skład Radomiaka i Puszczy Niepołomice. Zawsze obejrzy mecz tych drużyn ponad El Clasico. Dzień rozpoczyna od doniesień z polskiego uniwersum. Nienawidzi przerwy zimowej - wtedy zamiast Ekstraklasy musi zadowolić się ligami TOP 5.

Freebet 300 zł dla nowych graczy
za min. 2 gole w meczu Real - Arsenal!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)