Wyróżnienia 26. kolejki Betclic 2. Ligi

W 26. kolejce Betclic 2. Ligi faworyci do awansu nie zawiedli, choć Wieczysta Kraków bardzo mocno się namęczyła. Zobaczyliśmy też dwie prawdziwe kanonady – w Szczecinie i przede wszystkim w Bytomiu. Rekord Bielsko-Biała cały czas jest niepokonany na wiosnę, choć głównie remisuje. Oto wyróżnienia minionego weekendu, który miał naszym zdaniem jednego głównego bohatera.
Piłkarz 26. kolejki Betclic 2. Ligi – Kacper Szymanek (Wisła Puławy)
Młodzieżowiec 26. kolejki Betclic 2. Ligi – Kacper Szymanek (Wisła Puławy)
W 26. kolejce mieliśmy trzech piłkarzy z dubletem. To Kacper Szymanek, Konrad Andrzejczak oraz Krzysztof Ropski. Był też jak zwykle wyróżniający się Jakub Apolinarski, który dopisał na konto kolejną bramkę i asystę, wydatnie pomagając liderowi Betclic 2. Ligi. Ropski ma takiego pecha, że jego bramki nie dały nawet punktu, Andrzejczak z kolei strzelił prawdopodobnie najdziwniejszy dublet w karierze, bo najpierw piłką nabił go obrońca Joao Luis Araujo Guilherme, gdy chciał ją wykopać, a potem… podał mu bramkarz. Naszym piłkarzem i jednocześnie młodzieżowcem kolejki został ten sam zawodnik.
Trafienia Kacpra Szymanka ważyły najwięcej. 20-letni pomocnik strzelił najpierw na 3:1, a potem na 4:1 w Szczecinie. Szczególnie pierwsza bramka zasługuje na duże uznanie. Krótko prowadził piłkę i z lewej strony zszedł do środka, minął dwóch przeciwników, a kiedy dwóch innych próbowało do niego doskoczyć, to uderzył mocno po dalszym rogu. Szczecinian załatwił w cztery minuty – przy drugiej sytuacji wykorzystał prostopadłe podanie i już przyjęciem zgubił Szymona Nowickiego. Tym razem strzelił… lewą nogą po dalszym rogu.
Dla Wisły Puławy było to bardzo ważne zwycięstwo, ponieważ przełamała złą serię trzech porażek z rzędu. Kacper Szymanek w seniorskiej karierze nigdy wcześniej nie popisał się dubletem. Dzięki występowi w Szczecinie ma na koncie cztery bramki w sezonie 2024/25. Udowodnił trenerowi Maciejowi Tokarczykowi, że warto go wystawiać w pierwszym składzie, bo nie jest to regułą. Ma na koncie tylko 850 minut, ale tylko sześć razy zagrał od początku. Kilka razy szkoleniowiec wpuszczał go od razu po przerwie, ale zdaje się, że takim dubletem obronił on miejsce w pierwszym składzie.
Gol 26. kolejki Betclic 2. Ligi – Jan Ciućka (Rekord Bielsko-Biała) vs Hutnik Kraków
Bardzo łatwy wybór. Kandydatów było w zasadzie tylko dwóch – Gracjan Jaroch i jego efektowny wolej oraz Jan Ciućka ze swoją potężną bombą z dystansu. Zawsze dodatkowego efektu dodaje, gdy piłka odbija się jeszcze od poprzeczki, a w przypadku piłkarza Rekordu Bielsko-Biała to się właśnie stało. Ciućka przyjął piłkę i nawet sobie jej specjalnie nie poprawiał, a po prostu huknął z ok. 20 metrów.
Ciućka ma dobry okres w karierze, bo już piąty raz z rzędu zagrał pełne 90 minut, a w pewnym momencie jesienią stracił miejsce w pierwszym składzie i wchodził tylko z ławki. Wiosną jednak taka sytuacja miała miejsce tylko w spotkaniu z Polonią Bytom. Napastnik jest ważnym ogniwem dla trenera Dariusza Ruckiego.
Ależ przyłożył Jan Ciućka!
Gol na miarę punktu w zremisowanym 1:1 starciu Hutnika Kraków z Rekordem Bielsko-Biała. pic.twitter.com/2hxKHJrHUS
— TVP SPORT (@sport_tvppl) April 12, 2025
Było to trafienie numer sześć napastnika Rekordu Bielsko-Biała, który latem przyszedł do ze Skry Częstochowa. Jego były klub zmaga się z kłopotami finansowymi i organizacyjnymi, czego efektem było aż osiem odjętych punktów. W nowym teamie także walczy o utrzymanie, ale znajduje się w strefie barażowej. Zespoły z 13. miejsca i 14. miejsca będą się bronić w dodatkowych play-offach z ekipami z Betclic 3. Ligi. Rekord jest w świetnej formie, ponieważ na wiosnę jeszcze ani razu nie przegrał!
Mecz 26. kolejki Betclic 2. Ligi – Polonia Bytom – Skra Częstochowa 5:3
Już trzeci raz z rzędu mamy do czynienia z wynikami orlikowymi! W 24. kolejce, 25. kolejce i 26. kolejce mogliśmy wyróżnić takie spotkania:
- Polonia Bytom – Świt Szczecin 5:4
- Olimpia Grudziądz – Hutnik Kraków 4:3
- Polonia Bytom – Skra Częstochowa 5:3
- Świt Szczecin – Wisła Puławy 2:4
Chcesz obejrzeć efektowny mecz? Wystarczy wybrać się do Bytomia i podziwiać. Pod koniec marca przyjechał tutaj Świt Szczecin i trafił czterokrotnie. Teraz przyjechała Skra Częstochowa i zrobiła to trzykrotnie, jednak ani jedni, ani drudzy nie zdobyli nawet punktu. Trzeba przyznać, że zespół walczący o bezpośredni awans potrafi trzymać w napięciu swoich kibiców. Tym razem też nie było kolorowo. Choć wszystko zaczęło się szczęśliwie i rykoszet od rywala pomógł doświadczonemu Patrykowi Stefańskiemu, to do przerwy i tak było… 2:1 dla Skry.
⏱ 45' | PRZERWA 🔵🔴
Końcówka pierwszej połowy z pewnością nie była taka, o jaką nam chodziło. 😠
Po przerwie walczymy o odwrócenie niekorzystnego wyniku‼️👊🏼 pic.twitter.com/lnVIhGfjSH
— BS Polonia Bytom (@PoloniaBytom) April 12, 2025
W drugiej połowie gospodarze wzięli się za odrabianie strat, a tak właściwie… to częstochowianie sami podali im rękę fatalnymi błędami. Najpierw piłka odbiła się od słupka, pleców bramkarza i Oliwier Kwiatkowski wbił ją z samej linii do siatki. Potem Konrad Andrzejczak ustrzelił kuriozalny dublet. Joao Luis Araujo Guilherme chciał po prostu „wylagować” piłkę, ale spressował go napastnik gospodarzy i został nabity piłką. Drugi prezent już na święta wręczył mu Miłosz Garstkiewicz swoim podaniem i było w 55. minucie 4:2.
Goście mieli jeszcze nadzieję po bramce kontaktowej Macieja Wróbla, któremu pomógł rykoszet, ale już w doliczonym czasie wynik zamknął strzałem głową Kamil Wojtyra. W ten sposób podgonił do Daniela Świderskiego w klasyfikacji strzelców – ma już 15 bramek, jednak do lidera brakuje mu jeszcze trzech.
Spokojnej niedzieli Poloniści. 😏 🔵🔴 pic.twitter.com/ZnpHk1ve0v
— BS Polonia Bytom (@PoloniaBytom) April 13, 2025
Niespodzianka 26. kolejki Betclic 2. Ligi – Świt Szczecin – Wisła Puławy 2:4
Forma jednoznacznie wskazywała faworyta. Świt miał na koncie dwie wygrane w trzech ostatnich meczach, a nawet jak przegrał, to zapewnił niesamowite widowisko na spółkę z Polonią Bytom. Wisła Puławy z kolei wpadła w dołek, a najbardziej wstydliwa z ich perspektywy była przegrana z bezpośrednim przeciwnikiem w walce o utrzymanie, czyli GKS-em Jastrzębie i to aż 1:4. Dół tabeli punktował, a puławianie utknęli z liczbą 23 punktów i osunęli się z bezpiecznej strefy do tej czerwonej.
Wszystko rozpoczęło się zgodnie z planem i Krzysztof Ropski wykorzystał wzrost przy rzucie rożnym już w 17. minucie. Tyle, że gościom prezent podarował golkiper Jakub Rajczykowski, który fatalnie wyprowadził piłkę. To był dzień głupich błędów szczecinian, bo potem przytrafił się jeszcze dziwniejszy – Jędrzej Góral zamiast wybić piłkę przy pierwszym kontakcie… przyjął ją sobie i dał się wcisnąć Manuelowi Ponce Garcii. Niedługo później na kilka minut do akcji wkroczył wtedy Kacper Szymanek ze swoim opisywanym już powyżej show.
Wisła Puławy i tak zakończyła mecz najgłupszym tego dnia golem, w którym to bramkarz źle obliczył tor lotu kozłującej od ziemi piłki i wygrał z nim walkę Ropski, trafiając jednak tylko na 2:4 z perspektywy gospodarzy. Mecz zakończył się więc niespodzianką, ale kibice w Szczecinie przynajmniej obejrzeli sobie niecodzienne trzy bramki po dziwnych błędach.