FREEBET 400 ZŁ NA START!
Wskaż zwycięzcę meczu Barcelona – Real w Pucharze Króla!

Mecz sezonu w Niepołomicach! Dziewięć goli i nieprawdopodobny wieczór Koulourisa

Napisane przez Mariusz Orłowski, 25 kwietnia 2025

To nie żaden błąd aplikacji z wynikami. Pogoń Szczecin przegrywała już 2:4 w 54. minucie, a później… strzeliła trzy gole i w niesamowitych okolicznościach zdobyła trzy punkty w Niepołomicach. Efthymios Koulouris został królem tego spotkania, bo zdobył cztery bramki i zanotował asystę. 

Wszystko rozpoczęło się dobrze dla Pogoni

Pogoń Szczecin rozpoczęła od dominacji od początkowych minut. Można było się tego spodziewać, ponieważ Puszcza przeważnie oddaje piłkę przeciwnikowi i czyha na kontrę lub udany stały fragment gry. Bardzo szybko udało się przełamać zasieki gospodarzy. Już w 5. minucie strzelanie rozpoczął Efthymios Koulouris i zrobił to z wielką gracją. Po dośrodkowaniu od Łukasiaka przyjął piłkę na klatkę piersiową, obrócił się dookoła i uderzył z woleja. Nie był to mocny, ale precyzyjny strzał.

W deszczowo-błotnej aurze Pogoń mogła spokojniej grać atakiem pozycyjnym. Tempo było dość wolne, nikt nie napierał, ale goście potrafili błysnąć indywidualną akcją. Już w 12. minucie za faul na Kamilu Grosickim żółtą kartkę zarobił Artur Craciun. „Portowcy” bardziej przycisnęli przed 30. minutą, gdy oddali trzy kolejne celne strzały do statystyk. Kewin Komar nie miał problemów z obroną strzałów z główki w sam środek bramki – najpierw Łukasiaka, a potem Koulourisa. Podobnie było z lekkim strzałem Marcela Wędrychowskiego.

Pogoń nabijała kolejne, choć niegroźne uderzenia do statystyk, ale także zaznaczała swoją dominację. Gospodarze… nie robili kompletnie nic. Nie było ich stać nawet na jedną w miarę składną akcję, a nawet rzut rożny, na które przecież liczą – Antoni Klimek przerzucił niemal pod drugą chorągiewkę. I wtedy nagle… Puszcza zdobyła bramkę i to po wrzucie piłki z autu, czyli wykorzystując swoją najlepszą broń. Abramowicz wrzucił piłkę, a po dużym zamieszaniu i pinballu w polu karnym wślizgiem w błoto wjechał Piotr Mroziński i dał remis.

Pogoń od razu przycisnęła, by odpowiedzieć na ten cios. Koulouris ładnie rozprowadził piłkę do lewej strony, a Kamil Grosicki dograł na główkę do Ulvestada. Świetną paradą po jego strzale popisał się Kewin Komar, ale wybił piłkę prosto pod nogi greckiego napastnika. Ten trochę się zamieszał, ale jakimś cudem piłkę do siatki wepchnął, choć pewnie gol ten znalazłby się w TOP3 najbrzydszych trafień Koulourisa w życiu, ale nikogo nie interesowało jak, bo ważne, że w siatce. Pogoń zeszła z prowadzeniem do szatni.

Wydawało się, że Pogoń to wypuściła

A potem… wydarzyło się coś zupełnie irracjonalnego. Kompletnie niewidoczna Puszcza odżyła. Strzeliła trzy gole w dziewięć minut! Po raz kolejny przypomniał o sobie Antoni Klimek, który w trzy minuty ustrzelił dublet. Chyba nikt nie wpadłby na pomysł, że tu się coś jeszcze w ogóle wydarzy, patrząc na to, co tego dnia wyprawia zespół gospodarzy. Kompletnie w ofensywie nie istniał.

Jak zdobył pierwszą bramkę? Oczywiście, że po wrzucie piłki z autu. Błotna murawa sprzyjała zamieszaniu w polu karnym i znowu się to stało po dalekim wrzucie Abramowicza. Do drugiej piłki dopadł Dawid Szymonowicz i uderzył lewą nogą. Piłka odbiła się jeszcze od nogi Leo Borgesa i zmyliła Valentina Cojocaru w bramce. Wtedy gospodarze się nakręcili i przycisnęli. Groźnie było po… jeszcze jednym wrzucie z autu. Pogoń miała ogromny problem z obroną tego stałego fragmentu gry.

W 51. minucie Puszcza zdobyła bramkę – tym razem po ładnym ataku pozycyjnym. Kilka szybkich podań, rozrzucenie piłki na skrzydło do Konrada Stępnia, a ten posłał wypieszczone dośrodkowanie do Antoniego Klimka. Cojocaru aż ze złości kopnął nogą w słupek, ponieważ przepuścił strzał pomiędzy nogami. To nie był dobry finisz Klimka, ale bardzo szczęśliwy. Trzy minuty później piłkarze Puszczy „spressowali” Pogoń na jej połowie, wygrali dwie przebitki z rzędu i Cholewiak dograł z lewego skrzydła do Germana Barkouskiego, a ten skiksował. Za jego plecami jednak wykończył to Klimek i było 4:2!

Mecz życia Koulourisa?

Mogło się wydawać, że Pogoń po prostu po frajersku wypuściła pewne trzy punkty, ale do tlenu podłączył ją szczęśliwie podyktowany rzut karny. Kamil Grosicki dośrodkował i trafił w rękę Szymonowicza. Sędzia podbiegł to jeszcze obejrzeć w powtórce i nie miał wątpliwości – ręka oderwana od ciała w nienaturalnej pozycji, być może obrońca zablokował w ten sposób podanie do Koulourisa. Decyzją musiał być rzut karny, który pewnie na gola zamienił Grek w 60. minucie. Miał już hat-tricka, a „Portowcy” mieli jeszcze pół godziny.

Już 10 minut później było 4:4! Kapitalną indywidualną akcję przeprowadził Marcel Wędrychowski. Nawinął zwodem z łatwością Mateusza Cholewiaka, a potem uderzył lewą nogą po dalszym rogu i nie dał szans Komarowi. A i to nie był koniec emocji w tym meczu, bo siły obu drużyn się zmniejszyły, gdy w 74. minucie wylecieli z boiska Leo Borges oraz German Barkouski. Zwłaszcza piłkarz Pogoni zachował się idiotycznie, bo rywal go przytrzymywał i szarpał za koszulkę, a on się specjalnie odmachnął i trafił go ręką w głowę.

Blisko było, by Kewin Komar się ośmieszył, gdy kopnął piłką w Koulourisa. Miał jednak szczęście, że ta wylądowała obok bramki. Zresztą, to też nie był koniec emocji, bo wieczór ten miał jednego bohatera o imieniu i nazwisku Efthymios Koulouris. Grek jest raczej lisem pola karnego, ale w doliczonym czasie wszystkich zaskoczył. Znalazł sposób na bramkarza po raz czwarty w 93. minucie i zrobił to… w stylu skrzydłowego. Otrzymał piłkę na lewej stronie, ściął z nią do środka i zapakował po dalszym rogu!

W ten sposób Pogoń wyrwała trzy punkty w Niepołomicach. Mecz sezonu, a jeżeli nie, to na pewno wielki kandydat do takiego miana. „Portowcy” tak wygranym thrillerem mogą się tylko nakręcić przed Pucharem Polski.

Fot. screen Canal Plus

Nie ma social mediów, ponieważ ich... nie potrzebuje. Pisanie o piłce nożnej traktuje jako odskocznię, lecz nie ma ambicji dziennikarskich, pracując w IT. Piłka to hobby. Od 2008 fan Barcelony. Jeden z sezonowców City "przez Pepa". Lubi spędzić weekend z Ekstraklasą.

Freebet 400 zł na start
Za wytypowanie zwycięzcy meczu Barca vs Real!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)