FREEBET 300 ZŁ NA START W BETFAN!
Za wygraną Realu Madryt z Celtą Vigo!

Festiwal strzelecki w Poznaniu. Lech zdemolował Puszczę Niepołomice

Napisane przez Mateusz Dukat, 03 maja 2025
Lech Poznań - Puszcza Niepołomice

Po zwycięstwie Rakowa Częstochowa nad Stalą Mielec wygrana zespołu Lecha Poznań z walczącą o utrzymanie Puszczą Niepołomice było planem minimum, aby „Kolejorz” wciąż na poważnie liczył się w rywalizacji, która wyłoni mistrza Polski sezonu 2024/25. Ostatecznie na ENEA Stadionie sensacji nie ujrzeliśmy, a podopieczni Nielsa Frederiksena efektownie zwyciężyli nad gośćmi z województwa małopolskiego 8:1.

Gholizadeh&Sousa show

Sędzia Karol Arys (który na nieco ponad godzinę przed meczem zastąpił Daniela Stefańskiego) dopiero co zdążył gwizdnąć po raz pierwszy, a gospodarze już zdążyli otworzyć wynik spotkania.

Strzelcem gola pięknej urody był skrzydłowy, Ali Gholizadeh, który w trzeciej minucie spotkania pokonał bramkarza Puszczy – Kewina Komara. Przed oddaniem podkręconego uderzenia w samo okienko bramki Irańczyk otrzymał celne podanie od Joela Pereiry. Trafienie to z pewnością będzie kandydować do najładniejszego gola kolejki. Warto także wspomnieć, że dla Gholizadeha była to szósta bramka w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy.

Zawodnicy z Niepołomic ledwo co dopiero zdążyli otrząsnąć się po stracie pierwszej bramki, a tymczasem w trzynastej minucie meczu Gholizadeh świętował już swojego drugiego gola po asyście – co ciekawe – znów Joela Pereiry. Wówczas irański skrzydłowy popisał się bardzo dobrą akcją indywidualną i wspaniałym dryblingiem na małej przestrzeni.

I gdy wydawało się, że w tamtym momencie zespół Lecha Poznań cofnie się i skupi na spokojnej obronie dotychczasowego wyniku, to już dwie minuty później trzecią bramkę dla zespołu „Kolejorza” strzelił Mikael Ishak. Szwed najpierw pokazał się do prostopadłej piłki, otrzymał dobrej jakości podanie od Gholizadeha i z zachowaniem zimnej krwi wykorzystał sytuację „sam na sam” z golkiperem Puszczy.

Jak się okazało, gol Ishaka nie był ostatnim w pierwszej połowie. Ba, kolejny padł już w 21. minucie i tym razem padł łupem ekipy Puszczy. Zdobywcą bramki na 3:1 był reprezentant Macedonii Północnej – Jani Atanasov. Pomocnik oddał kapitalny strzał zza pola karnego i śmiało można stwierdzić, że był on łudząco podobny do tego w wykonaniu Gholizadeha przy okazji gola na 1:0.

W tamtym momencie przebieg meczu zyskał nowe otwarcie, w którym goście nie byli już tylko piłkarskimi statystami, a fragmentami grali wręcz pierwszoplanowe role. Wigor podopiecznych Tomasza Tułacza nie trwał jednak długo, ponieważ w momencie, gdy zegar na stadionie przy ul. Bułgarskiej wskazywał 33. minutę, kolejnego już w tej połowie pięknego gola strzelił będący w świetnej formie Afonso Sousa. I tutaj znów – wspaniała rotacja, siła i bezradność Komara, który zgodnie z doktryną amor fati musiał zaakceptować czwartego straconego gola i znów wyciągać piłkę z siatki.

Euforia kibiców związana z pierwszym tego wieczoru golem Sousy nie trwała długo, gdyż już kilka minut później Portugalczyk… po raz kolejny pokonał bramkarza Puszczy. Pomocnik Niebiesko-Białych w tamtym momencie wykorzystał dośrodkowanie Gholizadeha i dzięki celnemu uderzeniu głową drugi raz wpisał się na listę strzelców.

Lech zwieńczył dzieło

No, to może w drugiej połowie zespół Lecha zwolni i odpuści Puszczy? Nic z tych rzeczy! Od samego powrotu na boisko zawodników, piłkarze „Kolejorza” chcieli bowiem za wszelką cenę kontynuować rozpoczęte kilkadziesiąt minut wcześniej oblężenie pod bramką Puszczy, czego efekt kibice mogli ujrzeć już w 56. minucie meczu.

Wtedy gola na 6:1 strzelił nikt inny jak Mikael Ishak, który znowu skutecznie wykorzystał sytuację „sam na sam” z Kewinem Komarem. Dla szwedzkiego snajpera i jednocześnie kapitana Lecha było to już dwudzieste pierwsze trafienie w tym sezonie. Do prowadzącego w klasyfikacji walki o tytuł króla strzelców Leonardo Koulourisa z Pogoni Szczecin Ishakowi brakują cztery bramki.

Wynik 6:1, pytając ironicznie, kto by się spodziewał, nie utrzymał się jednak długo, gdyż już osiem minut później swojego debiutanckiego gola w barwach Lecha strzelił dziewiętnastoletni Kornel Lisman. Przy tym golu docenić należy także postawę asystującego Daniela Hakansa, który wykazał się prawdziwym sportowym braterstwem i mimo możliwości oddania strzału zdecydował się podać do młokosa.

Na tym jednak nie koniec, ponieważ w 81. minucie meczu zmiennik – Dino Hotić strzelił następnego już tego wieczoru gola wspaniałej urody. Bośniacki skrzydłowy, który jakiś czas wcześniej zastąpił na boisku Aliego Gholizadeha, najpierw w efektowny sposób obrócił się z piłką, po czym oddał idealny strzał w górne rejony bramki Puszczy.

W tamtym momencie kibicom zgromadzonym na ENEA Stadionie najpewniej przez głowy przeszła myśl, że możliwe jest pobicie, a przynajmniej wyrównanie rekordu z 1950 roku, który dotyczył najwyższego zwycięstwa w historii klubu (Lech Poznań vs Szombierki Bytom – 11:1). Ostatecznie jednak zakusy te trzeba było porzucić, a do końca spotkania nie działo się już zbyt wiele.

Tą okazałą wygraną nad zespołem Puszczy Niepołomice ekipa Lecha Poznań wysyła solidny sygnał Rakowowi Częstochowa, że walka o mistrzostwo Polski jest nadal otwarta. „Medaliki” w tej kolejce zwyciężyły co prawda 2:0 ze Stalą Mielec, natomiast jeśli poznaniacy utrzymają obecną formę to całkiem możliwe jest, że 24 maja po ostatniej serii gier to w Wielkopolsce strzelać będą korki od szampanów.

 

fot. PressFocus

Jego pierwsze wspomnienie z piłką to EURO 2012. W dziennikarstwie najbardziej ceni sobie pracę w terenie, podczas której opisuje to, co dzieje się na najważniejszych stadionach w kraju. Prywatnie kibic FC Barcelony.

Freebet 300 zł na start
Za wygraną Realu Madryt z Celtą Vigo
Inter - Hellas Verona
Obie strzelą
kurs
2,02
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)