FREEBET 400 ZŁ NA START W BETFAN!
Za poprawny typ na zwycięzcę El Clasico!

Afimico Pululu bohaterem! Raków Częstochowa przegrał w hicie z mistrzem Polski

Napisane przez Mikołaj Duda, 10 maja 2025
Raków

W hicie sobotnich zmagań 32. kolejki PKO BP Ekstraklasy Raków Częstochowa podejmował na własnym stadionie Jagiellonię Białystok. Obie drużyny zdecydowanie miały o co grać. Gospodarze rywalizują z Lechem Poznań o mistrzostwo Polski, a drużyna Adriana Siemieńca z Pogonią Szczecin o trzecie miejsce w lidze i awans do europejskich pucharów. Na prowadzenie drużynę Marka Papszuna wyprowadził Ivi Lopez, jednak później dwa rzuty karne wykorzystał Afimico Pululu. Mecz zakończył się zwycięstwem mistrza Polski 2:1.

Starcie na szczycie PKO BP Ekstraklasy

Na skromnym stadionie w Częstochowie był rozgrywany jeden z hitów 32. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Następnym będą „derby Polski”, w których Legia będzie podejmowała Lecha Poznań. Oba mecze są kluczowe w kontekście walki o mistrzostwo. Najbliżej trofeum jest Raków Częstochowa, który przed tym weekendem plasował się na pozycji lidera z dwoma punktami przewagi nad drużyną Nielsa Frederiksena.

W poprzedniej serii gier piłkarze Marka Papszuna pokonali w wyjazdowym spotkaniu Stal Mielec. W starciu z mistrzem Polski z powodu zawieszenia na ławce rezerwowych zabrakło właśnie trenera częstochowian. Jego miejsce zajął asystent Artur Węska, czyli – co ciekawe – były trener rezerw Lecha Poznań, które pod jego wodzą spadły w poprzednim sezonie z II ligi.

Jagiellonia Białystok już praktycznie nie ma szans na obronę mistrzostwa Polski. Na Podlasiu chyba nawet mało kto jeszcze wierzy w zdobycie po raz drugi z rzędu tego trofeum. Przed tym meczem głównym celem drużyny Adriana Siemieńca było odskoczenie w tabeli Pogoni Szczecin. Bezpośredni rywal w walce o trzecie miejsce i tym samym o prawo gry w europejskich pucharach niespodziewanie przegrał w wyjazdowym starciu z Radomiakiem Radom. Jaga chciała wrócić na zwycięską ścieżkę, bowiem ostatni raz w lidze wygrała z Legią 13 kwietnia. Później zanotowała dwie porażki i remis.

Gol do szatni na wagę wyrównania

Od początku było czuć dużą stawkę tego meczu, a Raków jak najszybciej chciał go ułożyć pod własne dyktando. I to mu się udało. Pierwsze minuty zdecydowanie należały do gospodarzy. Jagiellonia została zepchnięta do defensywy i nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Gospodarze kilkukrotnie mogli rozpocząć strzelanie tego wieczoru, jednak byli w swoich działaniach mocno nieskuteczni. Choćby na pustą bramkę nie trafił Jonathan Braut Brunes.

W końcu Raków dopiął swego. Do dośrodkowania w pole karne Ericka Otieno dopadł bramkarz Jagiellonii – Sławomir Abramowicz, który próbował wypiąstkować piłkę jak najdalej od własnej bramki. Młodzieżowiec zrobił to na tyle niefortunnie, że trafił prosto w Iviego Lopeza. Hiszpan głową wyprowadził lidera PKO BP Ekstraklasy na prowadzenie. Dla króla strzelców z sezonu 2021/22 był to już ósmy gol w trwających rozgrywkach.

Jak się okazało, dopiero dzięki tej straconej bramce Jagiellonia się obudziła. Ruszyła do ataku, stworzyła nawet kilka niezłych sytuacji, jednak obrona gospodarzy dobrze neutralizowała całe zagrożenie. W razie konieczności pewnie interweniował Kacper Trelowski. Gdy już się wydawało, że Raków na przerwę zejdzie przy jednobramkowym prowadzeniu to w dogodnej sytuacji znalazł się Afimico Pululu.

Strzał w stronę bramki oddał Kristoffer Hansen, jednak zablokował go Fran Tudor. Sędzia początkowo nie dopatrzył się w tym niczego niezgodnego z przepisami, jednak po wezwaniu do monitora VAR wskazał, że Chorwat zrobił to ręką, po czym wskazał na rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł najlepszy strzelec tegorocznej edycji Ligi Konferencji – Afimico Pululu i pewnym strzałem w górną część bramki doprowadził do wyrównania. Od razu po tym golu piłkarze udali się do szatni.

Gol Pululu na wagę zwycięstwa

Drugą połowę Raków zaczął najgorzej jak tylko mógł. Zdecydowanie nie był to mecz Frana Tudora, który musiał przedwcześnie opuścić boisko. W 56. minucie sfaulował Kristoffera Hansena i tym razem sędzia bez zawahania odgwizdał faul, po czym pokazał Chorwatowi drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Przez ponad pół godziny gospodarze musieli sobie radzić grając w osłabieniu. Chwilę później Paweł Raczkowski wskazał na rzut karny dla drużyny Artura Węski, jednak po interwencji VAR-u wskazał, że Norbert Wojtuszek faulował Jeana Carlosa jeszcze przed linią 16. metra.

Raków, mimo braku jednego zawodnika, wciąż próbował przechylić szalę na swoją stronę. Tego dnia miał sporą łatwość w kreowaniu sytuacji, jednak podobnie jak przed przerwą był przy nich wyjątkowo nieskuteczny. W końcu do głosu na 10 minut przed końcem podstawowego czasu gry do głosu doszła Jagiellonia. Tym razem ręką we własnym polu karnym zagrał Ivi Lopez. Sędzia znów potrzebował pomocy z wozu VAR, by to dostrzec, jednak finalnie goście dostali drugi w tym meczu rzut karny. Znów do piłki podszedł Afimico Pululu, który tym razem atomowym uderzeniem w środek bramki pokonał Kacpra Trelowskiego.

Raków próbował jeszcze doprowadzić do wyrównania, jednak finalnie mu się to nie udało. Jagiellonia zanotowała kluczową wygraną, dzięki której odskakuje od Pogoni Szczecin na sześć punktów i jest już bardzo blisko przypieczętowania sobie miejsca na najniższym stopniu podium. Raków nerwowo musi czekać na wynik meczu w Warszawie. Lech jeśli wygra, to na dwie kolejki przed końcem wróci na fotel lidera.

fot. screen Canal+Sport

Zna cały skład Radomiaka i Puszczy Niepołomice. Zawsze obejrzy mecz tych drużyn ponad El Clasico. Dzień rozpoczyna od doniesień z polskiego uniwersum. Nienawidzi przerwy zimowej - wtedy zamiast Ekstraklasy musi zadowolić się ligami TOP 5.

Freebet 400 złotych
za poprawny typ na zwycięzcę El Clasico
Raków Częstochowa - Jagiellonia
Wygrana Rakowa
kurs
1,85
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)