Były napastnik Legii zostaje w Niemczech. Zmieni drużynę

Niejeden były napastnik Legii regularnie zdobywał bramki dla klubu z Łazienkowskiej. Byli też tacy, którzy generowali problemy, ale nie tylko na boisku, ale także poza nim. Jednym z takich był ten, który co prawda spędził w Warszawie nieco ponad rundę, ale głównie pamięta się go z wybryków. Właśnie znalazł nowy klub, co oznacza, że pozostaje u naszych zachodnich sąsiadów.
Grał w Legii, a teraz kontynuuje niemiecką przygodę
27-letni Mahir Emreli podpisał umowę z FC Nurnberg do końca sezonu 2024/25 i już wiadomo, że nie zostanie ona przedłużona. Poznał tam legendę niemieckiej piłki. Prowadził go bowiem Miroslav Klose, który był znakomitym napastnikiem – zwłaszcza jeśli mowa o reprezentacji narodowej Niemiec. Była to więc celna lekcja dla Azera, byłego piłkarza Legii, aby udoskonalić swój warsztat choćby pod kątem wykańczania, które w Warszawie u niego miało różny skutek. Wspomina się w jego kontekście podwójne pudło w Gliwicach.
Florian Plettenberg ogłosił, że 27-latek z Azerbejdżanu pozostanie w 2. Bundeslidze, ale zamienia Norymbergę na legendarne wzgórze Betzenberg. Emreli wzmocni szeregi mistrza Niemiec, którego skład z sezonu 1997/98 wymieniał Tomasz Hajto – mowa oczywiście Kaiserslautern. Legendarny klub, który sportowo co nieco podupadł, ale wraca na dobre tory, widzi w nim wzmocnienie. Były napastnik Legii w ostatnim sezonie trafił 10 razy w 24 meczach, co oznacza najlepszy strzelecko wynik od opuszczenia ojczyzny w lecie 2021 roku.
🚨👹 Mahir #Emreli to 1. FC Kaiserslautern, considered to be a done deal! #betze
Full agreement with the 27 y/o striker. Contract until 2028. Free transfer. @Farina_FZ | @SkySportDE 🇦🇿 pic.twitter.com/18kLNu0Bjt
— Florian Plettenberg (@Plettigoal) June 18, 2025
„Azerski książę”, czyli chodząca puszka Pandory
Mahir Emreli to były napastnik Legii Warszawa. Grał dla niej w latach 2021-22; w 33 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach do siatki trafił 11 razy. Kibice „Wojskowych” wspominają go raczej jako niewypał, ale trzeba powiedzieć szczerze – Azer w Europie to zupełnie inna wersja od tej ligowej. Niemniej jednak pobyt piłkarza znad Kaukazu na sam koniec wywoływał spory niesmak.
W Legii od pewnego momentu było czuć, że przychodzi utalentowany napastnik. Dodatkowo Legia pokonała kilkanaście klubów w walce o jego podpis. Wszystko to po jego 18 ligowych trafieniach dla Karabachu. Sporym udogodnieniem był dla niego Czesław Michniewicz, mówiący przecież bez problemu po rosyjsku. Emreli był mocno nastawiony na opuszczenie kraju, choćby z powodu tego, że to zwiększyłoby jego status w ojczyźnie. W Azerbejdżanie, jak dobrze wiemy, jakościowych piłkarzy praktycznie nie ma.
I tak oto w Legii fantastycznie prezentował się w pucharach, ale tylko dwa razy jesienią trafił do siatki w lidze. Ww. sytuacja z Gliwic, później przyłapanie go w barze w Warszawie i medialne kłamstwa (próbował wmówić, że tak naprawdę to on nic nie pił, bo jest muzułmaninem – zdjęcia pokazywały co innego). W Legii zaczynało się palić Emrelemu pod nogami. Aż przyszedł moment niespodziewanej bójki w klubowym autokarze.
FIFA have imposed a temporary ban on Mahir Emreli from any "football-related activity" until his former club Legia Warsaw receive payment of all outstanding debts.
This is the result of Legia having won their case against Emreli at the FIFA Football Tribunal. #ESA pic.twitter.com/kAQorxzeju
— Pat Novak (@PatricNova) October 6, 2022
Emreli i Luquinhas ucierpieli, a Azer zaczął od tamtej chwili iść w zaparte w różnych sytuacjach. Poszedł z klubem na wojnę, chciał wykorzystać słabą pozycję Legii w lidze, jego prawnik wymyślał przeróżne bzdury na temat zdarzenia z autokaru. Przytoczmy więc kilka z nich na dowód tego, że były napastnik Legii z prawnikiem wymyślali co popadnie:
- zdziwił się, że zaatakowano obcokrajowców, a nie Polaków
- zdziwił się, że zaatakowano tył, a nie przód pojazdu
- podejrzewał celowość Legii w stworzeniu takiej sytuacji
- napadnięto na autokar, bo „w Polsce zwiększył się rasizm”
- nie wykluczył ormiańskiej prowokacji
Emreli po rozwiązaniu umowy trafił do Dinama Zagrzeb. Tam też nie było kolorowo, wypożyczono go także do Turcji, ale finalnie wyszedł na prostą nad Adriatykiem. Jego odejście z Polski oznaczało zapłatę 700 tys. euro plus dodatkowe 100 tys. euro w ratach. Emreli nie chciał płacić tej drugiej kwoty. W końcu jednak „zmiękł”, bo Legia wygrała z nim sprawę i zawiesiła go FIFA. To wpłynęło na naciski z Dinama i uregulował tę kwotę. Po wszystkim trafił do Niemiec pod skrzydła Miro Klose i zdobył 11 bramek we wszystkich rozgrywkach.
Fot. PressFocus