FC Barcelona mimo swojej ogromnej wartości ma ograniczone możliwości na rynku transferowym. Choć sytuacja klubu zdecydowanie się ostatnio poprawiła, tak jednak prezydent Joan Laporta wciąż musi uważać i szukać oszczędności. Dowód tego będziemy widzieć, gdy zostanie oficjalnie ogłoszona sprzedaż jednego z pomocników.
Barcelona rezygnuje z usług pomocnika
FC Barcelona na razie nie szaleje na rynku transferowym. Na ten moment bardziej spektakularna jest lista zawodników którzy odeszli z Camp Nou – Clement Lenglet poszedł do Atletico Madryt a Ansu Fati dołączył do AS Monaco. Za chwilę wydłuży się ona o jedno nazwisko piłkarza, który nie mógł liczyć u Hansiego Flicka na możliwość większego grania.
Pablo Torre – młody pomocnik, uważany jeszcze niedawno za jeden z większych talentów hiszpańskiego futbolu, przenosi się do RCD Mallorca. Dla 21-latka to szansa na nowy początek i regularną grę w La Liga, której w barwach „Blaugrany” brakowało. Torre dołączył do Barcelony w 2022 roku jako obiecujący zawodnik Racingu Santander. Wcześniej był jednym z wyróżniających się graczy w Segunda Division B, a jego styl gry – techniczny, kreatywny i bardzo „barceloński” – sprawił, że wzbudził zainteresowanie czołowych klubów.
Ostatecznie zdecydował się na ofertę „Dumy Katalonii”, co wielu traktowało jako kolejny ruch w stylu Pedriego – pozyskanie utalentowanego zawodnika z mniejszego klubu za relatywnie niską kwotę, z perspektywą dużego rozwoju.
Nie pograł za wiele
Rzeczywistość jednak nie była tak kolorowa. W Barcelonie Torre miał ogromną konkurencję w środku pola – Gavi, Pedri, Frenkie de Jong, Ilkay Gundogan to zawodnicy światowej klasy, którzy nie zostawiali mu wiele miejsca do pokazania się w pierwszym składzie. Torre spędził sezon na wypożyczeniu w Gironie, gdzie miał okazję regularniej grać, choć i tam nie był podstawowym piłkarzem drużyny, która zachwycała całą Europę swoją ofensywną grą. Zagrał niby 26 razy w lidze, ale było z tego tylko 670 minut. Aleix Garcia i Yangel Herrera grali w środku głębiej, a podstawowym ofensywnym pomocnikiem był Ivan Martin.
W sezonie 2024/25 grał już w FC Barcelonie, lecz konkurencja na trzy pozycje w pomocy była ogromna. To zwykle miejsce Daniego Olmo, który jednak nie zawsze jest zdrowy. Wymiennie na tej pozycji gra też Fermin Lopez. Niepodważalną rolę w zespole w środku pola ma mózg zespołu – Pedri, który rozegrał aż ponad 4600 minut we wszystkich rozgrywkach. Sporo grali „operujący” trochę głębiej Frenkie de Jong oraz Marc Casado, a jest jeszcze przecież Gavi. Dlatego Torre zagrał tylko 300 minut w La Liga i 19 minut w Lidze Mistrzów (wszedł w dwóch meczach). Zdołał się zaznaczyć choćby dubletem z Sevillą z ławki.
Teraz Torre za 5 milionów euro przenosi się do RCD Mallorca – klubu stabilnego, który w ostatnich sezonach z powodzeniem rywalizował w La Liga, a nawet w 2024 roku dotarł do finału Copa del Rey. Transfer ten może okazać się idealnym rozwiązaniem zarówno dla zawodnika, jak i dla klubu. Mallorca potrzebuje świeżej energii w środku pola, a Torre miejsca, gdzie będzie mógł wreszcie grać regularnie i rozwijać się bez presji gigantycznych oczekiwań.
Dla samego Pablo Torre to też symboliczne odcięcie się od łatki „niewypału Barcelony”. Choć jego potencjał nigdy nie był podważany, brak miejsca, ogromna rywalizacja i ciągłe wypożyczenia nie sprzyjały stabilizacji. W Mallorce będzie mógł pracować w bardziej spokojnym środowisku, skupiając się na piłce i odzyskiwaniu pewności siebie. Trener tej drużyny – Jagoba Arrasate być może spróbuje zrobić z niego gracza wielkiego formatu.
fot. PressFocus