FREEBET DO 400 ZŁ NA START W BETFAN!
Za wygraną Chelsea albo PSG w finale Klubowych Mistrzostw Świata

Piotr Tworek odsłania kulisy upadku Kotwicy. „Piłkarze między sobą pożyczali pieniądze”

Napisane przez Braian Wilma, 12 lipca 2025
Piotr Tworek

Piotr Tworek nie zdołał ostatecznie pomóc Kotwicy Kołobrzeg w utrzymaniu w Betclic 1. Lidze. Mimo walki do ostatnich minut ostatniej kolejki jego podopieczni nie zdołali uniknąć spadku. Krótko po sezonie klub ogłosił upadłość i zacznie kolejny sezon od zmagań w lidze okręgowej pod zmienioną nazwą: Morski Klub Sportowy Kotwica Kołobrzeg. O kulisach upadku pierwszoligowca w rozmowie z TVP Sport opowiedział sam trener.

Spadek w ostatniej kolejce

Piotr Tworek objął Kotwicę w styczniu. Zastąpił Ryszarda Tarasiewicza, który zostawił drużynę na 15. miejscu w tabeli Betclic 1. Ligi, z jednym punktem przewagi nad strefą spadkową. Nowy trener musiał mierzyć się z wieloma sytuacjami, które nie powinny mieć miejsca. Tworek i jego podopieczni poza brakami wypłat mieli także sporo problemów pozaboiskowych. Niejednokrotnie na ławce rezerwowych znajdowało się choćby góra kilku zawodników. Zdarzało się, że bramkarz musiał grać w polu.

Ostatecznie szkoleniowiec nie zdołał utrzymać klubu z Kołobrzegu, choć walka trwała do ostatniej kolejki. W niej Kotwica mierzyła się na wyjeździe z Termaliką. W tym samym czasie rywal w walce o utrzymanie – Pogoń Siedlce – grała u siebie z Wartą Poznań. Termalica, która miała już zapewniony awans do PKO BP Ekstraklasy, wygrała po golu w 89. minucie. Bardziej zaskakująca historia zdarzyła się w Siedlcach, gdzie gol na wagę utrzymania gospodarzy padł w ósmej minucie doliczonego czasu gry.

– Po ostatnim gwizdku zamiast zejść do szatni, wszyscy zebraliśmy się razem i oczekiwaliśmy na to, co się wydarzy. Ta ostatnia minuta była gwoździem do trumny. Skrajne emocje po drugiej stronie nie ułatwiły nam sytuacji, bo kątem oka widzieliśmy, jak Bruk-Bet Termalica fetuje kolejny awans do Ekstraklasy. Na trybunach świętowanie, a my przeżywaliśmy wewnętrzne dramaty. W szatni uleciały z nas emocje, polały się łzy. Gdy opuszczaliśmy boisko, oklaskiwali nas kibice z Niecieczy, którzy docenili naszą walkę i zaangażowanie. Myślę, że nie tylko kibice, ale cała Polska mogła widzieć, jak zespół w sytuacji arcytrudnej, sportowo robi wszystko, żeby utrzymać się w 1. lidze – mówił niedawny trener Kotwicy.

Długi u kucharza

Trener Piotr Tworek, za pozwoleniem zawodników, w rozmowie z TVP Sport wyjawił kilka historii, które działy się w klubie na przestrzeni ostatniego pół roku. Zarówno piłkarze jak i sztab od miesięcy nie dostawali wynagrodzenia, grali za darmo. Ciężko było w takiej sytuacji w pełni skupić się na futbolu.

– Po wygranym meczu, kiedy każdy z piłkarzy zaczyna się cieszyć, przyszedł do mnie załamany zawodnik, który zamiast fetować zwycięstwo, zdradził, że nie ma już sił walczyć z samym sobą. Poprosił o interwencję u prezesa, wstawiennictwo u zarządu, bo nie dawał już ze wszystkim rady… To tylko pokazuje, że nie zawsze zdobywane punkty dawały nam radość. Piłkarze między sobą pożyczali pieniądze; musieli przełamywać wstyd, opór wyciągnięcia ręki w trudnych chwilach. Takie rzeczy w klubach na żadnym szczeblu nie powinny mieć miejsca. Ta cała sytuacja w Kotwicy doprowadziła do tego, że nawiązało się wiele emocjonalnych przyjaźni – mówił Tworek.

Szkoleniowiec przytoczył także sytuację Wsiewołoda Sadowskiego – napastnika Kotwicy, który zostawił rodzinę na Białorusi: – Najgorszym przeżyciem wewnętrznym było dla niego to, że nie widział się z córką przez pół roku, gdyż nie dostała wizy. Sewa sam nie mógł wrócić na Białoruś ze względów politycznych. Dodatkowo w Polsce nie zarobił grosza, mimo iż był przekonywany, że będzie to wszystko, wyglądało inaczej. Widać było, jak bardzo za nimi tęskni.

Tworek zdradził również, że zawodnicy musieli z własnych pieniędzy opłacać posiłki u kucharza, u którego z czasem się zadłużyli. Pomagali im również lokalni przedsiębiorcy. Zawodnicy mogli liczyć na posiłki na mecze wyjazdowe. Tworek i podopieczni jednoczyli się mimo to w najtrudniejszych możliwych warunkach pracy jako drużyna: – Płaciliśmy za nie z własnych pieniędzy lub pożyczanych. Nie wszyscy piłkarze uregulowali dług u naszego kucharza. Zdarzały się przykre sytuacje, że Krystian za swoją pracę domagał się pieniędzy, ale nie wszyscy mieli. W takich chwilach posiłek nas jednoczył. Wiedzieliśmy, że jeśli pieniądze pojawią się na naszych kontach, to uregulujemy wszystko. Pomagali nam lokalni przedsiębiorcy, którzy na każdy wyjazd przygotowywali kanapki czy drożdżówki. Tu szczególne podziękowania dla Pana Adama i Bogdana.

W takich warunkach piłkarzom ciężko było skupić się wyłącznie na piłce. Ogromny w to wkład miał rzucający słowa na wiatr zarząd klubu, z Adamem Dzikiem na czele: – Piłkarze podpisali ugody z zarządem klubu na spłatę zaległości z ubiegłej rundy. Kiedy nie został dotrzymany termin realizacji w lutym, to w głowach zawodników wróciły złe doświadczenia. Tak jak z dużym optymizmem weszliśmy w pierwsze treningi, tak po miesiącu wróciliśmy do punktu wyjścia. Zostaliśmy sami z problemem finansowo-organizacyjnym.

Pytany o kolejne miejsce pracy Tworek stwierdził, że chciałby móc skupiać się na swoich zadaniach: – Moim celem jest praca w klubie, gdzie można skupić się stricte na pracy. Mimo wielu problemów, które w 1. lidze dotykały innych klubów, a które zostały marginalnie oceniane, jak choćby w przypadku Górnika Łęczna, gdzie piłkarze protestowali przed jednym z meczów, to na pewno każdy inny klub w mojej karierze będzie inaczej poukładany niż Kotwica. Dla trenera to będzie inna rzeczywistość – podsumował dotychczasowy szkoleniowiec spadkowicza z Betclic 1. Ligi.

Fot. PressFocus

Freebet do 400 zł
za wygraną Chelsea albo PSG
Chelsea - PSG
Wygrana PSG
kurs
1.65
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)