2 000 ZŁ NA START W BETFAN NA KONTO GŁÓWNE!
Za ranking na start Ekstraklasy

Skromne zwycięstwo Rakowa na otwarcie sezonu. Pechowiec Jędrych

Napisane przez Braian Wilma, 19 lipca 2025
rakow

Raków Częstochowa udanie zainaugurował rozgrywki PKO BP Ekstraklasy. Podopieczni Marka Papszuna pokonali na wyjeździe GKS Katowice 1:0. Ogromnego pecha, podobnie jak w ostatnim starciu między obiema drużynami, miał Arkadiusz Jędrych. Kapitan GieKSy, która przez cały mecz nie oddała ani jednego celnego strzału, najpierw strzelił gola, który został anulowany, a w drugiej połowie zaliczył pechową interwencję przy jedynej bramce.

Braki kadrowe

Poprzedni sezon był dla „GieKSy” pierwszym od 19 lat na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Podopieczni Rafała Góraka zakończyli go na ósmym miejscu, co odebrano jako duży sukces. Wypromowało się kilku zawodników, którzy w przerwie międzysezonowej zmienili barwy klubowe.

Zespół opuścili m.in. Sebastian Bergier, który po strzeleniu strzeleniu dziewięciu goli w PKO BP Ekstraklasie przeniósł się na zasadzie wolnego transferu do Widzewa Łódź. Drugim ważnym ogniwem, z którego nie będzie mógł już korzystać trener Górak jest Oskar Repka. Jego formę w trakcie sezonu dostrzegł Michał Probierz, który powołał go nawet to reprezentacji Polski. Repkę ściągnął Raków Częstochowa w obliczu wielu kontuzji na tej pozycji za 700 tysięcy euro. Tyle wynosiła klauzula.

Do GKS-u latem trafili m.in. Maciej Rosołek, Aleksander Buksa, Marcel Wędrychowski czy Kacper Łukasiak. Mocnym ruchem było wykupienie za milion euro wypożyczonego z Brondby Mateusz Kowalczyka: – To, że mamy już tę grupę młodych ludzi jest dla mnie bardzo cenne. Za nimi bardzo dobra praca w okresie przygotowawczym i mam nadzieję, że nadal będą rozwijać się w tym kierunku – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Rafał Górak. Pozostaje pytanie, czy nowi zawodnicy będą w stanie zastąpić swoich poprzedników.

Raków Częstochowa został wicemistrzem Polski. Podopieczni Marka Papszuna zakończyli poprzednie rozgrywki z 69 punktami na koncie. To zaledwie jedno oczko mniej od Lecha Poznań. „Medaliki” podczas okresu przygotowawczego miały ogromnego pecha. Co chwilę kontuzje dopadały kolejnych ważnych graczy. Wyłączeni z gry są m.in. Jean Carlos, Ivi Lopez czy Władysław Koczerhin. O problemach na konferencji prasowej mówił trener.

– Za nami cztery tygodnie okresu przygotowawczego. Czy wykorzystaliśmy ten czas optymalnie? Niestety nie, bo nie mieliśmy do dyspozycji pełnej kadry. To jedyny mankament. Na dziś mamy gotowych 12-13 zawodników z pola. Oni będą musieli wziąć na siebie ciężar i odpowiedzialność za grę w pierwszych spotkaniach – komentował sytuację kadrową Marek Papszun.

W poprzednim sezonie w obu starciach między tymi ekipami górą byli goście. W trzeciej kolejce na Bukowej w Katowicach Raków wygrał 1:0 po golu Jeana Carlosa. W rundzie wiosennej w Częstochowie 2:1 wygrała „GieKSa”. Gole strzelali wówczas Sebastian Bergier, Mateusz Kowalczyk i Ivi Lopez. Podopieczni Góraka mogli wygrać jeszcze wyżej, natomiast rzutu karnego nie wykorzystał Arkadiusz Jędrych i ten pech… znów się u tego gracza powtórzył.

Szarpana gra

Pierwsze zagrożenie pod bramką rywali stworzyli sobie goście. Były zawodnik „GieKSy” Oskar Repka od razu na dzień dobry mógł się zmierzyć z byłymi kolegami i to on w 11. minucie huknął z dystansu na bramkę Dawida Kudły, jednak bramkarz zdołał odbić piłkę. Chwilę później po dośrodkowaniu z prawej strony Frana Tudora niecelnie głową uderzył Michael Ameyaw. Trwał wówczas napór Rakowa – w odstępie kilkudziesięciu sekund bramkarz GKS-u musiał jeszcze kilka razy interweniować po zamieszaniu w polu karnym, ale podopieczni Rafała Góraka wyszli z tego cało.

Kiedy nic na to nie wskazywało, to piłkę do siatki w 25. minucie po rozegraniu rzutu rożnego i wrzutce Adriana Błąda skierował Arkadiusz Jędrych. Kapitan katowiczan był jednak w tej sytuacji na spalonym i gol nie został uznany, choć sędzia Jarosław Przybył zaskakująco długo czekał na wznowienie gry po analizie VAR.

Krótko po upływie pół godziny z piłką w polu karnym zakręcił się Ameyaw. Dośrodkował na piąty metr, na głowę Jonatana Brunesa, ale Norweg uderzył obok bramki. Dziesięć minut później po świetnym ominięciu pressingu Rakowa z piłką na prawym skrzydle znalazł się Marcin Wasielewski. Wahadłowy mocno wrzucił piłkę w pole karne, jednak nieco za szybko wbiegł w nie Maciej Rosołek i nic z tego nie wyszło. Była to najładniejsza akcja w pierwszej połowie.

W doliczonym czasie dwukrotnie było jeszcze gorąco pod bramką gospodarzy. Po szybkiej akcji i dośrodkowaniu Frana Tudora piłkę strącił jeden z zawodników „GieKSy”, a w światło bramki skierował ją Jędrych. Przed golem samobójczym uchronił go jednak Kudła. Chwilę później zza pola karnego uderzył Brunes, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Na kilka sekund przed przerwą doszło do bardzo groźnego zdarzenia. Głowami zderzyli się Borja Galan i Ariel Mosór. Ten drugi na moment jakby stracił świadomość, ale po chwili o własnych siłach udał się do szatni.

Brunes z pierwszym golem

Raków mocno dominował, ale remisował 0:0. Gospodarze nie istnieli. Tak było też i w drugiej, gdzie Raków wyszedł z chęcią jak najszybszego otworzenia wyniku. Stało się to w 51. minucie, kiedy świetnie w pole karne do Brunesa zagrał Ameyaw. Napastnik obrócił się i uderzył na bramkę Kudły, pokazując kunszt strzelecki przy tylko odrobinie miejsca. Po drodze piłka odbiła się jeszcze od Jędrycha, po czym wpadła do bramki tuż przy słupku. Możliwe, że gdyby nie interwencja środkowego obrońcy, strzał Brunesa byłby niecelny.

W 70. minucie sędziowie i piłkarze zeszli z boiska. Wszystko przez rozpylony gaz w okolicach sektora gospodarzy. Kibice zaczęli opuszczać swoje miejsca lub zakrywać twarze szalikami. Po kilku minutach sytuacja została opanowana i piłkarze wrócili na plac gry. Chwilę później po dośrodkowaniu z prawej strony strzelec pierwszego gola znacząco przeszkodził Patrykowi Makuchowi w próbie podwyższenia prowadzenia, zdejmując mu piłkę z głowy.

Kilka minut przed końcem przed szansą na wyrównanie stanąć debiutujący Aleksander Buksa, który odwrócił się z Arseniciem na plecach i oddał strzał w kierunku dalszego słupka, jednak piłka przeleciała obok bramki. Kilkadziesiąt sekund później stuprocentową sytuację zmarnował Amorim i chybił z kilku metrów. „GieKSa” była słaba, nie stworzyła zagrożenia pod bramką Kacpra Trelowskiego. Statystyka strzałów była wręcz kolosalnie miażdżąca – 19:3 na korzyść „Medalików”, a w celnych 4:0. Niby Raków wygrał jednym golem, ale wszystko na luzie kontrolował.

W samej końcówce dla Rakowa został podyktowany rzut karny za faul Dawida Kudły na wprowadzonym z ławki Leonardo Rochy. Po chwili interweniował jednak VAR. Jedenastka został anulowana, gdyż bramkarz dotknął najpierw piłki. Nic to jednak nie zmieniło i spotkanie zakończyło się wynikiem 0:1.

Fot. screen Canal+ Sport

2 000 zł na konto główne
za ranking na start Ekstraklasy
GKS Katowice - Raków Częstochowa
Wygrana Rakowa
kurs
1,75
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)