Indie szukają selekcjonera. Zgłosili się… Pep Guardiola i Xavi

Indie to pod względem populacji największy kraj na świecie, jednak w piłkę nożną grają bardzo słabo. Hindusi słyną raczej ze świetnego poziomu krykieta, niemniej właśnie poszukują selekcjonera piłkarskiej reprezentacji i czekały na publiczne zgłoszenia trenerów. Na 170 przysłanych propozycji wpłynęły też takie od… Pepa Guardioli oraz Xaviego Hernandeza.
Dyrektor techniczny podpalił, federacja wyjaśnia
Na początku tygodnia indyjska i hiszpańska prasa zostały „podpalone” sensacyjną informacją. Dyrektor techniczny reprezentacji Indii Subrata Paul podekscytowany stwierdził, że swoją ofertę na selekcjonera piłkarskiej kadry złożył Xavi Hernandez. Brzmi to dość surrealistycznie, ale naprawdę ten człowiek z pełną powagą wyznał, że legendarny pomocnik FC Barcelony i niedawny jej szkoleniowiec jest zainteresowany pracą ze 133. drużyną w rankingu FIFA, która nigdy niczego nie osiągnęła. Xavi pozostaje wciąż wolnym trenerem. Nigdzie nie pracował w ostatnim sezonie.
AIFF (All India Football Federation) ogłosiło nabór na to stanowisko publicznie i poinformowało, że otrzymało aż 170 zgłoszeń. Żaden prawdziwy Xavi się tu jednak nie zareklamował ze swoimi usługami. Federacja opublikowała oświadczenie, w którym stwierdziła, że na maila wpłynęły fałszywe wnioski – nie tylko Xaviego Hernandeza, ale i… Pepa Guardioli: – AIFF otrzymało e-mail z wnioskami od hiszpańskich trenerów Pepa Guardioli i Xaviego Hernandeza. Nie udało się potwierdzić autentyczności ich wniosków i okazało się, że e-maile nie były autentyczne.
Job applications supposedly made by Pep Guardiola and Xavi to become the head coach of the Indian national team have turned out to be hoaxes. 🤔
[via @BBCSport] pic.twitter.com/TJXaOYV88o
— mcfc lads (@mcfc_lads) July 26, 2025
Na początku lipca kataloński trener Manolo Marquez zrezygnował ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Indii, aby móc skupić się na swoim klubie, czyli FC Goa. Poprowadził słabiutką kadrę w zaledwie ośmiu meczach, choć trzeba przyznać, że wcale tak źle mu nie poszło. Zanotował bilans 1-4-3, lecz zremisował np. ze sklasyfikowanym o 20 miejsc wyżej Wietnamem w meczu towarzyskim.
Indie piłkarskim kopciuszkiem
Piłkarska reprezentacja Indii to – delikatnie mówiąc – nie jest ciekawe miejsce do pracy. W tym kraju żyje się przede wszystkim krykietem i rywalizacją z Pakistanem. Drugi najpopularniejszy sport to z kolei… kabaddi. To taka gra znana od czterech tysięcy lat, narodowy sport Bangladeszu, ale bardzo też ważny w Indiach. Zasady są takie, że zawodnik musi dostać się do kręgu rywali, krzycząc słowo kabaddi, w 30 sekund dotknąć chociaż jednego rywala i powrócić do drużyny. Ci dotknięci są eliminowani. Tak to wygląda:
Dlatego nie ma tam wielkiego szału na piłkę nożną. Większość gra w rodzimej lidze. Raczej nikt nie wymieniłby ani jednego hinduskiego piłkarza, no może z wyjątkiem Sunila Chhetriego. Lallianzuala Chhangte z Mumbai City (co ciekawe, jeden z klubów City Football Group – tego samego właściciela, co Manchesteru City) jest wart 350 tysięcy euro wg „Transfermarkt” i to najdrożej wyceniany zawodnik. Reprezentacja – jak już wspomniano – zajmuje 133. miejsce w rankingu FIFA. Wyprzedza ją aż 20 krajów zrzeszonych w AFC, wliczając w to też Australię.
Indie miały grać na mundialu
Populacja Indii to aż 1,5 miliarda ludzi. To ogromne niezagospodarowane pole dla futbolu, ale nie ma tam po prostu na ten sport wielkiego ciśnienia. Indie dostały się na mundial w 1950 roku, ale… tam nie wystąpiły. Mjanma, Indonezja i Filipiny wycofały z rundy kwalifikacyjnej. Indie nie wykorzystały swojego szczęścia. Mamy tu tzw. mundialowy mit, że FIFA zabroniła im grać, gdy dowiedziała się, że… ze względu na kulturę zagrają nie w butach, lecz boso. Miało to zostać zmyślone przez AIFF celem wytłumaczenia rezygnacji. W grupie mieli Szwecję, Paragwaj i Włochy.
⚽️ Random Football Fact of the Day: India qualified for the 1950 World Cup but refused to travel after FIFA didn't allow them to play barefoot. 🦶🇮🇳 pic.twitter.com/oS0ZfgtlnJ
— Football Tweet ⚽ (@Football__Tweet) November 12, 2024
Jaki był rzeczywisty powód? Po prostu federacja bardziej ceniła igrzyska olimpijskie. Trzeba pamiętać, że w tamtych czasach mundial nie miał tak wielkiej renomy. To było jeszcze zanim błyszczeć zaczął Pele i fantastyczni „Canarinhos”. AIFF uznało więc, że szkoda czasu i pieniędzy na taki turniej. Indie straciły jedyną, niepowtarzalną okazję, bo potem się już nigdy nie zakwalifikowały. FIFA zakazała im gry w 1954 roku, a obrażona federacja piłkarska postanowiła przez wiele kolejnych lat nie brać udziału w eliminacjach. Trwało to aż do 1986 roku.
Grają za to regularnie w Pucharze Azji, gdzie od kilku edycji mamy poszerzoną formułę do 24 uczestników, więc dostać jest się łatwiej. Indie grały w dwóch ostatnich edycjach – właśnie tych z większą liczbą krajów. Faza grupowa to jednak dla nich maks. W całej historii mistrzostw kontynentu Indie wygrały zaledwie jeden mecz – sensacyjnie aż 4:1 z Tajlandią w 2019 roku. Do dziś pozostaje to niesamowity dzień w historii tamtejszego futbolu.
𝗪𝗛𝗔𝗧 𝗔 𝗡𝗜𝗚𝗛𝗧 𝗙𝗢𝗥 @IndianFootball 𝗙𝗔𝗡𝗦!! 🙌 😍 #OTD, 🇮🇳 India beat 🇹🇭 Thailand to earn their first-ever win on the continental stage in 5️⃣5️⃣ years at #AsianCup2019 pic.twitter.com/fwHZaDCaan
— #AsianQualifiers (@afcasiancup) January 6, 2023
Fot. PressFocus