Luuk De Jong zaskoczył wszystkich. Transfer bez wiedzy dziennikarzy, to tak się jeszcze da?

Luuk De Jong miał już odejść na „peryferia futbolu”, by dorobić jeszcze trochę przed swoją piłkarską emeryturą. Do transferu jednak nie doszło, a dziennikarze nie byli w stanie powiedzieć, co z jego przyszłością. Nagle podczas prezentacji składu nowej drużyny Jana Bednarka, holenderski napastnik wyszedł na środek murawy w trykocie FC Porto.
Luuk De Jong zaskoczył wszystkich?
Wszystko miało już być gotowe, a holenderski zawodnik był szykowany do piłkarskiej emerytury. Tak zdecydowanie należy nazwać kierunek Arabii Saudyjskiej, a konkretnie Al-Ettifaq. Wedle podawanych informacji w mediach De Jong miał trafić właśnie do Arabii. Santo Aouna, czyli świetnie poinformowany newsman potwierdził, że taki ruch się wydarzy. Ostatecznie do transferu miało nie dojść przez próbę negocjowania wyższego wynagrodzenia. Dziennikarze przystąpili więc do dywagowania nad ewentualnym miejscem, gdzie może trafić doświadczony napastnik, lecz konkretów nie było.
Pojawiał się kierunek włoski, ale także możliwość powrotu do Sewilli. Jednak zarówno Holender, jak i jego nowy klub zaskoczyli wszystkich. Na Estádio do Dragão miał odbyć się mecz towarzyski z hiszpańskim Atletico Madryt, ale przed nim zaplanowano prezentację składu na nowy sezon. Mogliśmy wówczas zobaczyć chociażby Jana Bednarka, który niedawno zasilił szeregi „Smoków” i miał właśnie zadebiutować. Ku zaskoczeniu wszystkich na murawie z numerem „26” na plecach pojawił się nagle… Luuk de Jong.
🚨 SURPRISE, SURPRISE!
FC Porto announced Luuk De Jong. 🇳🇱
NO ONE KNEW OF HIS SIGNING until he was unveiled in front of the fans. 🤯
🎥 @sporttvportugal pic.twitter.com/qaLKu1xGz8
— Polymarket FC (@PolymarketFC) August 3, 2025
Do ogłoszenia transferu De Jonga doszło bez zapowiedzi i wcześniejszych przecieków medialnych. Nie padło nawet słynne „here we go” od Fabrizio Romano. Transfer ten jest więc czymś niecodziennym w aktualnym świecie mediów, ponieważ ciągle trwa wyścig, kto pierwszy ogłosi konkretny ruch, ale nie w tym przypadku. Zaskoczył on nie tylko fanów FC Porto, ale i wszystkich tych śledzących europejski futbol.
Nowy kolega Jana Bednarka. Czy to dobry ruch?
Jak wiemy, nowym zawodnikiem FC Porto tego lata został również obrońca reprezentacji Polski – Jan Bendarek. Wyszedł nawet w pierwszej jedenastce na połączony z prezentacją De Jonga sparing przeciwko Atletico Madryt i co ważne, zachował w nim czyste konto. Porto wygrało to starcie 1:0, a gola na wagę zwycięstwa strzelił Victor Froholdt. Luuk de Jong nie był jeszcze w kadrze meczowej, natomiast bez wątpienia na papierze jest to bardzo interesujący podpis.
Froholdt faz o primeiro dos dragões em cima do intervalo 🤩#sporttvportugal #FUTEBOLnaSPORTTV #FCPorto #AtleticodeMadrid pic.twitter.com/Gu1T8FTIet
— sport tv (@sporttvportugal) August 3, 2025
Jeśli chodzi o napastników, Porto ma w kadrze Samu Omorodiona, który jest liderem ofensywy, ale są też rezerwowe „dziewiątki” w postaci Danny’ego Namaso czy też Deniza Gula, jednak Luuk de Jong z automatu wnosi ogrom doświadczenia, które może być wykorzystywane w konkretnych momentach. Idealnym tego przykładem była jego przygoda w FC Barcelonie, gdzie wchodząc z ławki dawał bardzo wiele – choć koniec końców wielu krytykuje jego obecność w tamtej drużynie. Włoski trener Francesco Farioli na pewno wykorzysta jego postać, nie tylko w minutach na murawie, ale także jako mentora dla młodych.
Luuk De Jong zaczął błyszczeć w PSV na „starość”. W trzy lata strzelił 64 gole. Zdobył dwa tytuły mistrzowskie, a w sezonie 2023/24 został królem strzelców Eredivisie z 29 trafieniami. Co bardziej niesamowite – dołożył do tego aż 15 asyst, stając się absolutną gwiazdą na skalę całej ligi. Został wybrany najlepszym piłkarzem tych rozgrywek. Potwierdził, że jest graczem zespołowym, bo już dekadę wcześniej – też w PSV – zdarzyło mu się dobić do 10 ligowych asyst. Zawsze zbierał ich całkiem sporo jak na napastnika.
Fot. screen/Youtube